Rozdział 31
Następne 2 tygodnie były naprawdę bardzo ciekawe. Taka miła odmiana po tym wszystkim co mnie spotykało dotychczas, od kiedy zyskałam nowego sąsiada. Pierwszy weekend spędziłam w domu zajmując się sobą. Rysowałam, czytałam książki, słuchałam muzyki i odpoczywałam. Oglądałam również komedie romantyczne. Od kiedy byłam mała uwielbiałam oglądać takie filmy. Zawsze marzyłam o wielkiej miłości, pierwszym pocałunku i romantycznych spacerach. Dostosowaniu róż i karteczek. Wspólne spędzanie czasu, przy człowieku z którym czułabym się swobodnie. Z kimś, przy kim mogę robić wszystko i z nim mogę robić wszystko. Który będzie cieszył się z moich sukcesów, wspierał mnie i pomagał. Który będzie mnie pocieszał i płakał ze mną. Który będzie się mną opiekował gdy będę chora. Który zawsze będzie przy mnie i na którego zawsze będę mogła liczyć. Te marzenia zawsze mnie relaksowały. Musiałam zregenerować siły. Co jakiś czas razem z dziewczynami urządzałyśmy telefoniczną konferencję. Świetnie się przy tym bawiłyśmy. David też do mnie dzwonił i rozmawialiśmy dość długo. O dziwo mieliśmy wiele wspólnych tematów.
W szkole natomiast czułam się jak jakaś królowa. Tak, miałam skręconą kostkę. Ale nie przesadzajmy to nie koniec świata. Mimo to, dziewczyny i David traktowali mnie jakbym miała złamane dwie nogi i skręcone nadgarstki. Naprawdę aż tak. Chłopak nosił mi plecak i odsuwał krzesło w każdej sali, a dziewczyny za każdym razem, gdy ktoś prosił mnie do tablicy, mówiły że nie mogę z powodu skręconej kostki. Czułam się z jednej strony niekomfortowo, ale z drugiej to wszystko było bardzo miłe. Kilka razy dostałam malutkie karteczki od Davida z miłym tekstem.
Codziennie po lekcjach spotykałam się z nim w celu ćwiczeń piosenki, którą razem mieliśmy zaśpiewać na urodzinach mojej siostry. Jakiś czas spieraliśmy się co do tego, co będziemy śpiewać. Razem zabrzmimy w wolnym, nastrojowym utworze. Są one piękne i stwarzają niezwykłą atmosferę. Muszę powiedzieć, że całkiem dobrze nam szło, a nasze głosy wspaniale razem brzmiały. Przy Davidzie czułam się bardzo swobodnie. Cały czas śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Poznałam go lepiej, a on lepiej poznał mnie. Wszystkie uprzedzenia, które wcześniej mnie zniechęcały, zniknęły jak za użyciem magicznej różdżki. Lubiłam go i świetnie czuliśmy się w swoim towarzystwie. Nie uważałam go już za nadętego, aroganckiego gwiazdora. Był miłym, sympatycznym chłopakiem. Moje przyjaciółki nie mogły zrozumieć moje niezwykłej przemiany. Ja sama też w to nie wierzyłam. Wiele razy żartowałyśmy, że moja opinia zmienia się jak w kalejdoskopie. Kilka dni przed imprezą pokazaliśmy nasz repertuar dziewczynom. Były zachwycone i nie mogły przestać nas chwalić. Powiedziały, że wspaniale ze sobą współgramy. Nie mogłam się już doczekać. Na szczęście kwestia prezentu była załatwiona. Już w zeszłym miesiącu razem z moimi przyjaciółkami wybrałyśmy się do galerii w poszukiwaniu czegoś wspaniałego. Zachodziłyśmy do wielu sklepów, ale w żadnym nie było niczego idealnego. Gdy wychodziłyśmy już na wystawie spostrzegłam pięknego, ogromnego, pluszowego misia. Strzał w dziesiątkę. Moja siostra kochała przytulanki. Wszystkie. Wtedy również kupiłyśmy sobie niesamowite sukienki na owe wydarzenie. Impreza miała być całkiem spora. Ashley zaprosiła całą swoją klasę, kilka osób z przedszkola i podwórka, z którymi bawiła się w każdy weekend. Ze starszych osób miałam być ja, moje przyjaciółki i oczywiście gość specjalny, czyli David. Mamy duży dom, dlatego wszyscy by się zmieścili. Dzień przed przyjęciem spotkałyśmy się u Liv na pieczenie tortu. Oprócz tony mąki w kuchni i na naszych twarzach, czekolady na ustach i posypki we włosach, wyszedł nam wspaniale. Był przepyszny. Oczywiście jako testerki smaku, spróbowałyśmy go. Pycha. Wszystko było już gotowe, a ja odliczałam dni do urodzin.
Nareszcie nadszedł czas 13 urodzin mojej siostry. To był wspaniały dzień.
***********************************
Jakieś propozycje odnośnie piosenki?
Dajcie znać co uważacie o opowiadaniu ;*
Carrmen17
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro