Rozdział 22
I... Szybko wstałam odwracając się
- Pięknie śpiewasz. - powiedziałam
Nie to, że zdenerwowałam się tą sytuacją. Po prostu jesteśmy znajomymi i tyle. Nic więcej.
Westchnął i oparł się o pianino.
- To ty masz wspaniały głos. - odparł
Uśmiechnęłam się pod nosem. Nastała cisza. Bardzo niewygodna cisza.
- Ja już muszę iść. - spojrzałam na telefon i podeszłam do drzwi. - Do zobaczenia jutro w szkole.
Wyszłam zostawiając go samego. Tak wiem, moje zachowanie i to co się wydarzyło przypominało trochę jakąś historię romantyczną. Ale przecież to nie jest film ani książka?! To prawdziwe życie i takie miłości się zazwyczaj nie zdarzają. Wyszłam i skierowałam się do swojego domu. Nikogo jeszcze nie było. Zdjęłam płaszcz i poszłam do kuchni. Nalałam sobie soku, przygotowałam kanapki i poszłam na górę do swojego pokoju. Włączyłam moją ulubioną playlistę i położyłam się na łóżku. Wsłuchując się w słowa piosenki i pałaszując kanapki myślałam o tym wszystkim co się wydarzyło. Dlaczego nasza znajomość nie mogła wyglądać normalnie? Rozumiem, że to ja najpierw byłam nastawiona negatywnie, ale nie przesadzajmy. Od kiedy zamieszkał obok, moje życie to pasmo jakiś przekomicznych sytuacji. Mimo wszystko postanowiłam się nie przejmować i udawać, że nic się nie stało. Tak, nic nie było. Nic się nie wydarzyło. Jednak mimo tycj wszystkich postanowień, jakieś dziwne uczucie nie dawało mi spokoju. Jakby nasze spotkanie ktoś obserwował. Jakby ktoś to widział. Może to tylko jakieś urojenia? Na szczęście moje przemyślenia przerwała mama, która wróciła z pracy. Dlaczego to mnie spotyka?
***********************************
Trochę krótki, wiem. Na dzisiaj koniec rozdziałów. Brakuje wam komicznych sytuacji? Nie bójcie się. W następnym rozdziale wiele się wydarzy i znowu będzie ciekawie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro