Stefan biegł ile sił w nogach akurat był przy zakręcie kiedy nagle ujrzał coś co utwierdziło go w przekonaniu, że powinnien się zabić.
Zobaczył Kamila całującego się z Ewą.
Nie wiedząc, że właśnie krzyczy zwrócił ich uwagę na siebie.
Spojrzeli prosto na niego.
Uspokoił się, wziął głęboki oddech spojrzał Kamilowi w oczy i powiedział cicho:
- Zabiję się.
Zanim Stoch zaczął reagować usłyszał głosy Poppingera i Kuttina.
Stefan szybko odwrócił się i ruszył dalej, teraz już nawet nic nie czuł.
Po prostu biegł.
Wiedział, że niedaleko znajduje się jezioro, jeżeli nic nie przerwie jego planów...
Po drodze minął kilku skoczków, którzy z osłupieiem patrzyli na całą scenę.
Teraz nie patrząc na nikogo wybiegł przez hotel.
Wtedy stało się coś bardzo bardzo ważnego.
Kamil wrzasnął na całe gardło, takim tonem, że Kraft nie miał wyboru, zatrzymał się i odwrócił. Spojrzał na chłopaka.
Kamil Stoch miał w oczach troskę
i powiedział:
-Kocham cię
Dla Stefan nic się już nie liczyło choć wiedział, że tą scenę obserwuje dużo osób. Podszedł powolnym krokiem w stronę Stocha i powiedział:
- Ja też cię kocham, Kamil.
Chłopak uśmiechnął się tak zniewalająco, że kolana Krafta zrobiły się jak z waty.
Poczuł łzy w oczach.
Chwilejnym krokiem poszedł do Kamila i wtedy nagle pojawiła się Ewa Stoch i powiedziała:
- Stefan.
Chlopak spojrzał na nią rozgniewany.
Czy ona chciała właśnie zepsuć najpiękniejsze chwilę w jego życiu?
Jej oczy wyrażały głęboki smutek. Zaraz jednak się odezwała:
- Kocham cię- rzekła.
W tym momencie Kraft zrozumiał, że coś jest nie tak i za chwilę obudził się w szpitalu.

Przepraszamy za tak długą nieobecność, ale miałyśmy bardzo dużo na głowie z powodu świąt.
Teraz rodziały będą pojawiać się bardzo często! Mamy nadzieję że nam wybaczycie! ;)
Ps. Wiemy, że rozdział jest bardzo chaotyczny i zamotany, ale wszystko wyjaśni się w następnym!