Rozdział 7 Burze i pioruny
Perspektywa Demi
Gdy Hinami opowiedziała nam o starciu z Darcy, znowu przyszła pani Faragonda z dosyć niską dziewczyną, która miała długie brązowe włosy z grzywką na bok.
D.F: Macie kolejną koleżankę! Widzę, że będzie was spore grono. Diana będzie dzielić pokój z Alex, Demi i Avis. Proszę, możesz się przedstawić.
Di(Diana Avalon): Hej, jestem Diana, uwielbiam tanec, muzykę i walkę. Jestem nieśmiała.
Po przedstawieniu się, usiadła na fotelu od biurka, a pani wyszła. Przedstwiłyśmy się Dianie. Postanowiłyśmy po prostu wyjść sobie na dziedziniec szkoły. Było ciepło, a dziedziniec był wielki, więc bawiłyśmy się w berka. Ale znowu zaczęło padać, brzmieć i strzelać piorunami. Najdalej od wejścia do szkoły byłam ja i Alex, więc dotarłyśmy tam ostatnie. Ale jak Bloom, która była przed nami weszła do szkoły, drzwi się po prostu zemknęły i za nic nie dały się otworzyć.
D: O, o.
A: To nie wygląda za dob...
Ale za nim skończyła, przed nami pojawiła się baaaaaaaaardzo brzydka czarownica w fioletowym kombinezonie z literą ,,S”. Czarownica zaczęła się śmiać jak psychopatka i zaczęła coś robić rękami. Nagle jakiś czarny promień wystrzelił ku Alex, ale ja skoczyłam i ugodził mnie w pierś. Musiałam to zrobić, bo to moja przyjaciółka! Mimo bólu wstałam i udawałam jakby się nic nie stało. Teraz poleciał promień na mnie, ale Alex nie wiadomo skąd wstrząsnęła lustro i zanim promień doleciał, odbiła go w stronę czarownicy, a ona stała się jakby zła. Złapałyśmy się za ręce i poczułam, jakby zbierała się we mnie jakaś moc. Nie świadoma niczego podniosłam prawą dłoń i wycelowałam nią w czarownicę. Z ręki wyleciała mimjakaś kula i uderzyła ją w pierś. Zawyła z bólu, bo Alex też w nią celowała,tyle że z jej ręki wyleciały jakby liście ciągnięte przez wiatr. Czarownica zniknęła, a drzwi się otworzyły. Wybiegły z nich dziewczyny i nas uściszkały.
F: Tak się o was bałyśmy!
D.F: Niedługo kolejne z was zostaną postawione przed próbą odwagi. A tymczasem zmykajcie do pokoi.
Nawet dyrektorki nie zauważyłyśmy, a już zniknęła. Poszłyśmy wszystkie razem do pokoju mojego, Alex, Diany i Avis, a tam wszystko opowiedziałyśmy rezcie.
No hej.
Kolejny rozdział i kolejne przygody.
Ale ja się cieszę, że tyle już was jest i wciąż się nowi zgłaszają.
No a wczoraj nie wyrobiłam się, bo zaczęłam wieczorem pisać.
A dzisiaj patrzę i nie ma zapisanego tego rozdziału! Tak samo dosłownie trzy razy pisałam specjal z okazji no... Różnych rzeczy.
I zapraszam do luknięcia na konkurs, bo jest dla każdego ;)
Bye
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro