Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział trzydziesty siódmy

Reaper jeszcze raz spojrzał na imię na swojej liście, upewniając się, że na pewno mu się nie przywidziało. Ale nie, było tam cały czas. Error.

Nie wierzył w to. Nie mógł w to uwierzyć. Przecież kiedy wracał do pracy Error był bezpieczny w bazie!

Natychmiast się teleportował. Musiał to wyjaśnić. To musiała być pomyłka.

*****
Nightmare poczuł, że coś jest nie tak. Emocje Crossa szalały, a Errora czuł coraz słabiej. Od razu się teleportował.

Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego. Nie Errora leżącego na łóżku z nożem w klatce piersiowej i Crossa stojącego przy nim i trzymającego ten nóż. Cross płakał, ręce mu się trzęsły, ale przekręcił nóż i wyjął go.

-jak mogłeś!?- krzyknął Nightmare i za pomocą macek przyszpilił Crossa do ściany- jak mogłeś mu to zrobić?!

-nie miałem wyboru, Night- powiedział Cross- on umiera, cierpi... Nie mogłem patrzeć jak się męczy... Wiesz przecież, że Sci nic nie powie. Jak nie powiedział nic do tej pory to nic już nie powie. Error tylko niepotrzebnie się męczy...poza tym...Dust nie będzie szczęśliwy dopóki on żyje! Nawet nie wiesz jak bardzo go skrzywdziliście! Obaj! Jego dusza pękała! Dust cię kocha Nightmare! A ty... Ty cały czas przychodziłeś do niego i opowiadałeś jak kochasz Errora! On cię kocha tak bardzo, że nie mówił ci nic i ci pomagał byś był szczęśliwy! A ty tak go skrzywdziłeś!

-mogłeś powiedzieć, że krzywdzę Dusta, nie musiałeś zabijać Errora!- krzyknął Nightmare- myślałeś, że zabicie Errora sprawi, że zakocham się w Dust'cie?!

Cross pokręcił głową.

-nie od razu, ale może kiedyś...

Nightmare złapał Crossa macką i rzucił nim o przeciwległą ścianę.

-to źle myślałeś! Kocham Errora i nic tego nie zmieni! Nawet, jeżeli on umrze, więcej się nie zakocham! Bo kocham jego, rozumiesz?!

-przepraszam, że przeszkadzam, ale...- Nightmare i Cross usłyszeli spokojny głos dochodzący od strony drzwi.

-idź stąd!- krzyknął Nightmare, patrząc na Finisa. Ten stał niewzruszony.

-obawiam się, że niestety nie mogę pójść- odparł Finis, wchodząc do pokoju- nie, jeżeli chcecie, by on przeżył - ruchem głowy pokazał na Errora.

-co masz na myśli?- zapytał Nightmare. Był czujny, ale w jego duszy zapaliła się iskierka nadziei i nie chciał pozwolić jej zgasnąć.

-potrzebuję spokoju- rzekł Finis, po czym podszedł do Errora i położył dłoń na jego klatce piersiowej. Odwrócił dłoń. Nad nią unosiła się dusza Errora. Na jej środku była dziura po niżu. Brzegi dziury były ostre, a od niej biegły liczne pęknięcia.

-jeszcze nie nadszedł twój czas- szepnął Finis, delikatnie głaszcząc duszę palcem.

-co chcesz zrobić?- zapytał Nightmare, podchodząc do Finisa.

-uratować tę duszę - odparł Finis.

Dalej głaskał duszę palcem. Jego oczy zaświeciły lekko, a z duszy Errora zaczęły znikać pęknięcia. Po kilku minutach zniknęła także dziura po nożu. Dusza wyglądała jakby nic się nigdy nie stało.

-jak to zrobiłeś?- zapytał Nightmare, patrząc podejrzliwie, ale i z pewną ulgą.

-magia- odparł Finis, delikatnie przytulając duszę.

-oddaj mu duszę - powiedział Nightmare stanowczo. Nie odpowiadało mu to, że ten szkielet przytulał duszę jego Errora. Niepokoił go też fakt, że ten ktoś potrafił robić z duszami takie rzeczy. Nie wiadomo, co jeszcze umiał. I czy nie zrobił czegoś złego duszy Errora.

Finis skinął głową, szepnął coś do duszy i oddał ją Errorowi.

Nightmare już miał odetchnąć z ulgą, kiedy usłyszał znajomy głos.

-czy ktoś mi wyjaśni dlaczego Error znalazł się na mojej liście?!

*****
Reaper był wściekły. Nie można ich zostawić na kilka dni by nie wpakowali się w kłopoty?

-jak to Error jest na twojej liście?- zapytał Nightmare. Reaper zacisnął pięści. Zaufał mu! Zaufał, że ochroni Errora!

-jego imię pojawiło się na liście dusz, które mam zebrać- odparł Reaper- wiedz, że nie chcę tego robić, więc jeżeli uda wam się go uratować...

-jego dusza jest cała i zdrowa- odezwał się szkielet, którego Reaper nie znał i niewiele obchodziło go w obecnej chwili kim on jest.

-więc co może go zabijać?- zapytał Reaper. Wiedział, że nie może długo zwlekać. Czasami mógł "przypadkiem" zgubić drogę albo "zapodziać listę" czy "zasiedzieć się w toalecie", ale nie mógł kupić im więcej niż kilkanaście minut. Jest czas, po którym wytłumaczenie o "nieświeżym obiedzie w jednym z barów w multiversum" nie przejdzie.

Reaperowi zdarzało się naginać zasady i dawać czasem dodatkowych kilka minut na uratowanie kogoś. Wiedział, że są przypadki gdy musi już zabrać duszę, ale to nie był jeden z nich. Nie mógł być.

-Sci coś mu zrobił- powiedział cicho Cross- trafił go czymś i Errorowi ciągle się pogarsza... Nie chce powiedzieć co to było...

Nightmare obrzucił Crossa zimnym spojrzeniem. Wyczuwał, że do Crossa właśnie docierało co ten tak naprawdę zrobił. Czuł, że Cross żałuje, że nienawidzi w tej chwili samego siebie. Wiedział, że ten działał pod wpływem silnych emocji, wiedział, że Cross nie skrzywdziłby Errora bez powodu i naprawdę był przekonany, że ulży Errorowi, ale nie potrafił mu wybaczyć. Jeszcze nie teraz.

-więc zmuśmy go, by powiedział- rzekł Reaper, po czym spojrzał na Nightmare'a- prowadź.

Nightmare bez słowa wyszedł z pokoju, a Reaper poszedł za nim.

*****
Sci był przykuty do kaloryfera. Ręce i nogi miał powykręcane pod nienaturalnymi kątami, a ubranie miał w strzępach. Widać było, że Nightmare przesłuchiwał go tak, by to bolało, ale by nie skrzywdzić go mocno, by go niechcący nie zabić.

-masz ostatnią szansę. Mów, co mu zrobiłeś- warknął Nightmare.

-nie powiem ci- odparł Sci- już ci to mówiłem.

-teraz jest ze mną Śmierć - rzekł Nightmare - jeżeli mi nie odpowiesz natychmiast, on zabierze twoją duszę.

-tak czy siak zginę- powiedział Sci- równie dobrze mogę zabrać ze sobą Errora.

-jeżeli powiesz mi, co zrobiłeś Errorowi i jak to odkręcić, odstawię cię do twojego AU i dam ci 24 godziny by zniknąć raz na zawsze- zaproponował Nightmare. Był gotów zrobić wszystko by uratować Errora. Sci może zabić potem.

-skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?- zapytał Sci.

-jestem słowny - odparł Nightmare - poza tym, jeżeli kłamię to zginiesz, a jeżeli nie powiesz mi tego, co chcę wiedzieć, też zginiesz. Error umiera, a kiedy on umrze, zginiesz i ty. A jeżeli nie kłamię, masz szansę się uratować.

Sci zamyślił się. Jeżeli Nightmare nie kłamał, ten układ to jego jedyna szansa by przeżyć. Wiedział, że to, co zrobił zabije Errora, ale liczył, że kupi mu to więcej czasu... Tak czy siak, nie miał już nic do stracenia. Ale był też na pozycji, gdzie mógł negocjować.

-powiem ci, ale mnie wypuścisz i nie będziesz mnie ścigał by mnie zabić- powiedział Sci.

-zostawię cię w spokoju dopóki nie będziesz zagrożeniem dla tych, na których mi zależy. I wypuszczę cię dopiero, gdy Error wydobrzeje. Dla pewności, że mnie nie oszukałeś.

-zgoda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro