Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział dwudziesty pierwszy

Dust i Cross szli korytarzem. Światło księżyca wpadało przez duże okna bazy Bad Guys. Mimo później pory, obaj jeszcze nie spali.

-powiesz mi w końcu o czym chciał porozmawiać Night?- zapytał Cross.

-pokłócił się z Errorem. Znowu. Ale tym razem... Tym razem wyglądało to tak, jakby podświadomie próbował zmienić swoje nawyki i potrzeby by lepiej pasować do Errora... Czuł potrzebę, by kogoś przytulić, ale jednocześnie nie chciał sobie na to pozwolić.

-Horror powiedział, że Error mu powiedział, że między nim a Nightem nigdy nic nie będzie.

-obaj zmienią się dla siebie nawzajem, a potem będą szczęśliwi razem. Muszą tylko zauważyć to, że potrafią być razem szczęśliwi.- odparł Dust.

-nie przeszkadza ci to, że ciągnie ich ku sobie?- zapytał Cross, patrząc na przyjaciela z troską.

-chcę, by byli szczęśliwi... By on był szczęśliwy... Jeżeli oznacza to, że będzie on z kimś innym, nie przeszkadza mi to. Dopuki on jest szczęśliwy, ja też jestem.

Cross złapał Dusta za rękę i uśmiechnął się lekko.

-spodziewałem się po tobie takich słów. Jesteś zbyt dobry na ten świat... Dlatego tak cierpisz. Mówisz, że jesteś szczęśliwy, pomagasz mu, zachęcasz go do wyznania miłości komuś innemu, bo wiesz, że to go uszczęśliwi, ale nie możesz wiecznie budować czyjegoś szczęścia swoim kosztem. Skoro i Error i Night mówią, że ich związek nie miałby szans, wykorzystaj tę szansę. Zawalcz o własne szczęście. Poza tym kto wie, może to ty jesteś tym, co da mu szczęście? Posłuchaj swojej własnej rady i porozmawiaj z nim o tym.

-to zupełnie inna sytuacja, Cross.- rzekł cicho Dust- Errora i Nighta ciągnie do siebie od dawna, poza tym Horror i Killer tak im kibicują... Mieli swoje plany zeswatania ich. Jeżeli znajdziemy Killera za późno, nie chcę odbierać Horrorowi i tego planu, nad którym tak długo razem pracowali.

Cross westchnął.

-Horror i Killer na pewno to zrozumieją. Przygotują plan waszej pierwszej randki, Dust. Powiedz mu to, albo ja mu powiem.

-jeżeli Night i Error porozmawiają i dojdą do wniosku, że i tak im nic z tego nie wyjdzie, to wszystko mu powiem. Może być?- zapytał Dust.

Cross skinął głową.

-nie muszę być jego drugą połówką, by być szczęśliwy. Jestem szczęśliwy, jeżeli moi przyjaciele są szczęśliwi.- dodał cicho Dust.

Cross spojrzał na przyjaciela smutno. Wiedział, że to nieprawda. Dust myśli, że będzie szczęśliwy, ale nie będzie. Jednak to sobie wmawiał, by nie psuć szczęścia osobie, którą kocha. Wiedział, że Dust kocha inaczej niż inni. Przede wszystkim pragnął szczęścia ukochanej osoby i potrafił się odsunąć, by pozwolić mu być z kimś, kto da mu szczęście. Dust nigdy nie powiedział mu, że go kocha, bo wiedział, że kocha on kogoś innego. Cross nigdy wcześniej nie widział tak delikatnej a jednocześnie silnej miłości. Była to miłość w najbardziej czystej postaci jaką kiedykolwiek widział. Obiecał sobie, że jeżeli Nightmare i Error nie porozmawiają, to osobiście zorganizuje Dustowi randkę. Nie mógł dłużej patrzeć, jak przyjaciel męczy się w tej niepewności.

*****

Error niepewnie zapukał do drzwi od pokoju Nightmare'a. Wiedział, że Horror miał rację i dla dobra grupy powinien z nim porozmawiać.

Po usłyszeniu zaproszenia wszedł do środka i rozejrzał się. W pokoju jak zwykle panował porządek. Wiedział, że Nightmare zawsze musiał mieć wszystko uporządkowane. Kolejna kwestia, w której się różnili. Error najlepiej czuł się w bałaganie. Uwielbiał chaos, nigdy nie potrafił nic znaleźć jeżeli miał porządek w pokoju, jednak gdy wszystko walało się wszędzie potrafił znaleźć wszystko. Gdy nie miał jak się poruszać w pokoju, po prostu wieszał wszystko na linkach pod sufitem. Destrukcja i idący za nią chaos to jego natura.

-musimy porozmawiać - powiedział Error, patrząc w jedyne widoczne oko Nightmare'a.

-wiem - odparł Nightmare. Usiadł na łóżku i gestem pokazał Errorowi, by ten zrobił to samo.

Error usiadł i patrzył na Nightmare'a niepewny, jak zacząć rozmowę. Jednak nie musiał, gdyż Nightmare zrobił to za niego.

-jesteś dla mnie kimś ważnym, Error- rzekł Nightmare - bardzo ważnym... Zależy mi na tobie bardziej niż na kimkolwiek innym... Od kiedy tylko pojawiłeś się w moim życiu, zawsze mnie do ciebie ciągnęło. Najpierw była to ciekawość, potem poczucie, że jesteśmy w jakiś sposób podobni. Gdy dołączyłeś do Bad Guys.... To był jeden z najlepszych dni w moim życiu.

-mnie ciągnęło do ciebie tylko to, że sam nie miałbym szansy przeciwko Star Sanses i Bad Guys jednocześnie.- odparł Error- ale nie żałuję tego w najmniejszym stopniu. To była najlepsza decyzja mojego życia. Przywiązałem się do was, teraz nie wyobrażam sobie życia bez was...bez ciebie...

Spojrzeli na siebie, resztę dopowiadając sobie bez słów. Nightmare patrzył w niesymetryczne oczy Errora i mimo, iż Error uważał je za brzydkie, dla niego były one piękne. Error z kolei patrzył w jedyne widoczne oko szefa Bad Guys, tonąc w jego turkusowej barwie, przywołującej na myśl czyste jezioro. Ta jedna wymiana spojrzeń powiedziała im więcej niż najbardziej rozbudowane wypowiedzi i monologi.

Nightmare powoli wyciągnął rękę w stronę Errora, gestem zachęcając go, by jej dotknął. Error powoli, z ociąganiem, centymetr po centymetrze zbliżał dłoń do ręki Nightmare'a. Teraz, w tej chwili, ich wyciągnięte ręce miały pokazać, co się z nimi stanie w najbliższej przyszłości.

Error zatrzymał dłoń niecały centymetr nad dłonią Nightmare'a. Spojrzał na dłoń przyjaciela ze strachem. Jego strach przed dotykiem połączył się ze strachem przed nieznanym, przed tym nowym etapem w ich relacji, tak innym niż to, co znał do tej pory. Część niego krzyczała, chciała uciec, zostań na bezpiecznym i zbadanym gruncie, schować się w kącie i przeczekać wichurę. Druga część jednak krzyczała, by nie czekał dłużej, złapał Nightmare'a za rękę i razem z nim rzucił się w tę nieznaną toń, która tak go przerażała.

Spojrzał na Nightmare'a. Ten go nie poganiał, cierpliwie czekał, uśmiechając się lekko.

Error podjął decyzję.

******
To teraz pożebram o komentarze, bo fajnie się je czyta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro