Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział dwudziesty dziewiąty

Nightmare i Error weszli do pokoju, w którym więziono Inka, nadal trzymając się za ręce. Nie przejmowali się tym, co pomyślą Bad Guys i Ink. Liczyło się dla nich to, że w końcu mogą to zrobić. Mogą trzymać się za ręce bez strachu o to, że Error się zatnie i bez dyskomfortu dla żadnej ze stron.

Horror uśmiechnął się lekko na ten widok. Cieszył się, że relacja przyjaciół się rozwija w dobrym kierunku i, że Error w końcu pokonał swoją fobię. Wiedział też, że im mniej napięcia między nimi tym szybciej w pełni skupią się na uratowaniu Killera.

Ink przekrzywił głowę. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Poza tym trochę obawiał się faktu, że Error w końcu pozbędzie się swojej fobii, a to właśnie dzięki niej nieraz udawało mu się pokonać Niszczyciela. Najpierw trzymanie się za ręce, potem małymi kroczkami przytulanie, potem przestanie mu przeszkadzać dotyk innych osób.

-widzę, że musisz prowadzić Errora za rączkę, by mógł na mnie spojrzeć. Boisz się mnie, Error?- zapytał Ink.

W dłoni Errora pojawiła się kość, która przyłożył do klatki piersiowej Inka.

-zapytam tylko raz. Gdzie jest Killer?- powiedział Error, ignorując pytanie Inka. Nie zamierzał dać się sprowokować.

Ink uśmiechnął się.

-a wy dalej swoje... Nie nudzi się wam?

-gadaj!- krzyknął Error, przyciskając mocniej kość.

-chyba trzeba sięgnąć po inne środki- powiedział Horror unosząc siekierę.

-czekaj, mam inny pomysł- rzekł Nightmare, po czym sięgnął macką po pasek z fiolkami Inka. Wyciągnął kilka fiolek i zmieszał ich zawartość- Inkiem rządzą emocje. Jeżeli uzyskamy odpowiednią mieszkankę sam nam wszystko powie.

Ink zesztywniał. Nie chciał by Nightmare bawił się jego emocjami. To były jego emocje, jego własne. Nikt nie miał prawa się nimi bawić, nikt!

-jesteś geniuszem, Night- powiedział Error i uśmiechnął się szeroko. Co prawda odpowiadała mu wizja torturowania Inka, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Teraz musieli jak najszybciej dowiedzieć się gdzie jest Killer.

-wiem o tym - rzekł Nightmare, po czym podszedł do Inka i siłą wlał mu mieszankę do ust. Nie był to co prawda jego ulubiony sposób przesłuchań, ale każdy musiał czasem coś poświęcić. Z chłodną determinacją trzymał dłoń na ustach Inka, by ten nie wypluł farb. Odchylił też jego głowę do tyłu.

Po krótkiej walce Ink przełknął mieszankę. Zakaszlał, opluwając Nighta resztkami farbek. Ten jednak wytarł je szybko szalikiem Inka i spojrzał w oczy Obrońcy AU.

Wyraź twarzy Inka zaczął powoli się zmieniać. Najpierw był chłodny i zacięty, potem wyrażał zaskoczenie, a na końcu poczucie winy.

-co ja zrobiłem...- zapytał cicho Ink- Dream, Blue...oni...

Error on spojrzał na Nightmare'a. Okazało się, że sterowanie Inkiem za pomocą emocji było bardzo łatwe. Zbyt łatwe, by było to bezpieczne dla kogokolwiek. Ink jako Obrońca Au sam w sobie był niebezpiecznym przeciwnikiem. A jeżeli ktoś nim sterował, mogło się to źle skończyć.

-nie tylko Dream i Blue! Gdzie jest Killer!- krzyknął Horror.

-z-z nimi...- odparł Ink- oni...oni umierają... 404 też tam jest...i Fatal...

-co?!- krzyknął Error.

-Sci dał Fatalowi ciastko, przez które ten był podatny na sugestie... W ten sposób go kontrolował... Kiedy 404 zaczął się za dużo domyślać, Fatal go zaatakował...

-ten Sci coraz mniej mi się podoba- mruknął Horror- a już zaczynałem go lubić.

-gdzie oni są?- zapytał Nightmare.

-w laboratorium Sci- rzekł Ink.

-idziemy- zarządził Nightmare- wy przygotujcie wszystko, ja pójdę po Dusta i Crossa. Spotkamy się przy drzwiach.

Error i Horror skinęli głowami. Horror wybiegł z pokoju, natomiast Error spokojnie wyszedł za nim. Nightmare z kolei wyszedł tuż za Errorem i skierował się do pokoju Dusta. Wiedział, że znajdzie tam też Crossa, wyczuwał go.

Nightmare zapukał do drzwi od pokoju Dusta, po czym wszedł do środka nie czekając na zaproszenie.

-szybko, zbieramy się- powiedział Nightmare.

-Night, ja... muszę ci coś powiedzieć- rzekł Dust, wstając. Cross skinął głową z uśmiechem patrząc na Dusta.

-Dust, nie ma teraz czasu- powiedział Nightmare - udało się wyciągnąć informacje z Inka. Killer umiera.

-jak to...-rzekł Dust, natychmiast pojmując powagę sytuacji. Jeżeli się nie pospieszą, Killer zginie. Nie było teraz czasu na wyznania.

-idziemy, wyjaśnię wam po drodze- rzucił Nightmare, po czym wyszedł z pomieszczenia. Dust i Cross ruszyli za nim.

-potem mu powiem- powiedział cicho Dust do idącego obok niego Crossa.

-trzymam cię za słowo - odparł Cross- inaczej sam mu powiem.

*****

Przy drzwiach wyjściowych czekali już Horror i Error. W czasie, gdy Nightmare informował Crossa i Dusta o całej sytuacji, Horror i Error spakowali apteczkę, jedzenie i picie. Nie wiedzieli w jakim stanie zastaną Killera, Fatala i 404. Jeżeli w ogóle będzie jeszcze kogo ratować. Wszyscy obawiali się najgorszego. Za długo zwlekali z ułożeniem jakiegoś planu.

-plan jest taki. Atakujemy od razu i odbijamy przyjaciół. Dust, Cross, wy zajmiecie się rannymi. Jeżeli Ink nie kłamał, będą wśród nich Killer, 404, Dream i Blue. Horror, ty będziesz osłaniał Crossa i Dusta. Jesteś też najsilniejszy, więc przeniesiesz rannych w bezpieczne miejsce. W razie czego macie apteczkę oraz jedzenie i picie, gdyby trzeba było zwiększyć im punkty życia. Ja i Error zajmiemy się napastnikami. Ink mówił, że 404 jest pod kontrolą Sci. Zajmiemy się nim, potem zaatakujemy Sci, Alphys i Undyne. Dzisiaj zakończymy to wszystko. Jakieś pytania?

Wszyscy milczeli, co Nightmare uznał za odpowiedź przeczącą. Spojrzał uważnie na swoich chłopców, zapamiętując ich twarze w tym momencie. Przyciągnął ich mackami do siebie i przytulił mocno. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że być może właśnie wysyła ich na śmierć.

Cross ze zdziwieniem stwierdził, że Error tym razem także przytulił resztę grupy. Nie narzekał, pierwszy raz w życiu czuł dotyk Errora. Nie jego linek, tylko jego. Jego jako szkieletu.

Spojrzał na Dusta. Ze strachem zauważył, że jego oczy są całkiem puste. Spojrzał w stronę, w którą patrzył Dust. Zdążył zobaczyć, jak Nightmare odsuwał swoje usta od ust Errora.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro