Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.(2) Spotkanie z porywaczem

Byłam w szoku. Nie wiedziałam co robić. Tu chodź o życie mojego dziecka. Muszę być ostrożna i nikt nie może dowiedzieć się o telefonie tego bydlaka. Nikt.

To była moja wina. Nie powinnam zostawiać dziecka samego w aucie. Gdybym obudziła moją Lenkę ,to ona byłaby teraz ze mną.

Postanowiłam odebrać bliźniaczki z przedczkola i odwieźć ich do ojca. Tam będą bezpieczni.

***

-Jak się czujesz?-zapytał tata

-Niewiem. Boje się-powiedziałam zgodnie z prawdą.

Kiedy tata chciał coś powiedzieć do mieszkania weszła jego sąsiadka-Amanda. Ojciec na jej widok zbladnął.
-Sam ,cześć-przywitała się ze mną ,a mojego ojca kompletnie olała.

-Dzień dobry-odpowiedziałam.

Amanda zaczęła dawać dziwne znaki mojemu tacie. Postanowiłam im nie przeszkadzać i wyjść.

-Muszę ,już iść-pożegnałam się

-Pa córeczko-odpowiedział tata

-Do widzenia-powiedziała Amanda-Samantho ,wiem co teraz przechodzisz. Jak wszystko się ułoży , chciałabym ,abyś ze mną porozmawiała-dodała

-Dobrze-powiedziałam bez namysłu i poszłam.

Wsiadłam do samochodu i dostałam sms'a.

Nieznajomy: Dziś o 22:40 się zobaczymy.

Ja:Gdzie?

Nieznajomy:Dowiesz się w swoim czasie. Nie kontaktuj się ze mną. Ja będę się z Tobą kontaktować. I radzę ci nie mówi o niczym policji , ani mężowi.

Chciałam napisać odpowiedź,niestety nie mogłam,najprawdopodobniej wyrzucił kartę,lub zablokował numer.
Tak bardzo chciałbym powiedzieć o wszystkim Chrystianowi. Lecz ,wiem ,że nie mogę. Chodzi tu o życie naszej córki.

Wiem natomiast,że zrobię wszystko ,aby ją odzyskać. Wszystko.

Postanowiłam jechać do domu i przygotować się psychiczne na spotkanie z porywaczem mojej córki.

***

Siedzałam w pokoju Leny,na jej łóżko. Trzymałam w rękach jej pluszowego misia. Nazwała go przekliniak. Tak wiem cudne imię i to jeszcze dziewczynka wymyśliła.

Christian nadal jest na komisariacie policji. Pogania policjantów. Robi wszystko ,co w jego mocy.

Tymczasem ja,siedzę w pokoju mojej córki. Wspominam wszystkie nasze wspomnienia te dobre i te złe. Płacze. Jestem zła na siebie. Wtedy byłam nieodpowiedzalna.

-Lena , tak nie wolno-powiedziałam

-Wolno. Tata powiedział ,że jak ktoś mi dokucza to mam go uderzyć.

Chciało mi się śmiać,lecz wiem że nie mogę. Muszę nauczyć ją że przemoc nie jest rozwiązaniem i muszę udusić mojego męża.

-Tata żartował.

Odcknełam się ,gdy usłyszałam sms'a. Oczywiście z innego numeru.

Nieznajomy: Wsiadaj do samochodu.

Ja:Gdzie mam konkretnie jechać.

Dzwoni do mnie. Odebrałam.

-Wsiadaj do samochodu!-wrzasnął

-D dobrze. Już wsiadam-rozłączył się

Ubrałam buty i kurtkę. Wzięłam kluczyki i torebkę. Po chwili wsiadłam do auta. Odpaliłam go i czekałam na dalsze instytucje.

Nieznajomy:Wyjedź z posesji i jedź prosto.

Tak też zrobiłam.

Nieznajomy:Skręć w lewo ,a potem w prawo. Na koniec skręć w las,a potem cały czas przd siebie.

Robiłam to co mi kazał. Nie sprzeciwiałam się.

Zobaczyłam stary opuszczony magazyn. Zatrzymałam się.

Weszłam do środka. Była tam moja córka,przywiązana do krzesła.

-Jesteś już-usłyszałam głos. Kiedy chciałam coś powiedzieć ,poczułam silny ból i upadłam na ziemię.

No więc jestem z rozdziałem. Zapraszam was również na moje opowiadanie ,ktore znajdziecie na moim profilu Sad girl

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: