Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.Kochanie jestś blisko prawda?

-Sam podobasz mi się. Chce z tobą być. Zostaniesz moją dziewczyną? -zapytał a mnie zatkało.  Oczywiście że chciałam ale nie byłam na to jeszcze gotowa.  Wciąż mam siebie przed oczami przed kilku dniami leżącą na podłodze i błagającą Adriana aby mnie nie zgwałcił. Próbował zrobić mi krzywdę dwa razy ale na szczęście nie udało mu się mnie zgwałcić.  Nie będę zaprzeczać że te lata spędzone z moim ex były złe bo wtedy bym skłamała. Był dobrym chłopakiem do czasu ale to też moja wina ponieważ za szybko odpowiedzałam "tak". Dlatego teraz nie popełnie tego samego błędu.  Myślę że jak Chrystian mnie w jakiś sposób kocha to zrozumie i zaczeka.

-Ugh Chrystian ja e no ja po potrzebuje trochę czasu.-w jego oczach zobaczyłam rozczarowanie.

-Zaczekam.-uśmiechnełam się a mój żąłodek wykonał fikołka do przodu.

......................................................

              ~tydzień później~

-O nie!-powiedziałam to gdy wchodziłam do mieszkania mojego i Roxs.

-Co się stało? -zapytał zaniepokojony Chrystian

Nic mu nie odpowiedziałam bo sam juz wiedzał. Miał do kostek wodę.  Zalało nam mieszkanie. Wszystko pływa!

-I co my teraz zrobimy!?-byłam załamana. Nie stać mnie na hotel a tu nie mamy ŻADNEJ rodziny.  Nie mamy gdzie spać! 

-Zamieszkacię u mnie.-powiedział Chrystian a mnie zatkało.

-Nie.

-Ja chcem zamieszkać z Chrystianem! -powiedziała Roxs na burmuszona

-Nie-powturzyłam się

-Dlaczego? -powiedzieli równocześnie.  Wyglondali jak trzylatki na mawiące  na lody

-Bo ugh bo nie.

-Dobra przeliczmy za i przeciw.  Kto chce abyście zamieszkali u mnie niech podnieśe rękę. -Roxs i Chrystian podnieśli-A więc jest dwa do jednego.  Przegrałaś. Jedziemy do mnie. -zabrał mi z dłoń moją walizkę i razem z Roxs kierowali się w kierunku jego samochodu.  Byłam zła na nigo a może na siebie? Ja po prostu nie wiem czy jestem dobrą osobą dla niego. Bo przecież moi biologiczni rodzicę mnie odali do domu dziecka , moja przyszywana mama odeszła a mój przyszywany ojciec też mnie opuścił i jest od dwuch lat w śpiączce.

-Sam! Idziesz? -zapytał Chrystian odciągając mnie od moich myśli. 

Weszłam do czrnego BMW.  Nic nie mówiłam. Oparłam głowę o szybę i podziwiałam krajobraz za szybą.

-Ej Chrystian mogę ten pokuj pomalować na fioletowy? -zapytała Roxs a ja zaraz wybucchne!

Jego dom a raczej mini willa jest ogromna ładna.

-Nie nie możesz pomalować pokoju na inny kolor ponieważ my tu zostaniemy na tydzień góra dwa.-odpowiedziałam za mojego szefa

-Możesz pomalować. -wtrącił się Chrystian

-Chrystian ale.....

-Niech pomaluje!-Roxs poszła do pokoju.

-Ty musisz jej na wszystko pozwalać? -zapytałam

-Tak.

-Wkurzasz mnie.

-Ty mnie też. -prychnełam pod nosem. I odeszłam bez słowa. 

Nie zeszłam na kolacje byłam na nich zła.  Położyłam się na wygodne łużko kiedy usłyszałam ich wołanie na duł specjalnie nie zeszłam. Udawałam że śpię. 

Usłyszałam kroki a potem otwieranie drzwi i je zamykanie. To był Chrystian.  Jeszcze bardziej zacisnełam powieki.

-Sam śpisz? -nie odpowiedziałam-Wiem że nie śpisz. -ugieło się łużko kiedy on się położył. Oparł się na łokciu i Całował moją szyję. Było mi tak przyjemnie. Musnoł moje wargi lekko się uśmiechnełam i zarumieniłam byłam pewna że on tego nie widzi ponieważ jest ciemno w pokoju. Wstrzymałam odech a kiedy już nie mogłam to wpuściłam go.  On to wykorzystał bo włożył tam swój język.  I złączył nasze usta.  Jego język nominował. Nie mogłam się powstrzymać i odawałam pocaunki.  Jego ręka była podparta a druga wędrowała do moich majtek. Było mi tak dobrze.  Zaczął całować moją szyję łaskotał mnie przy tym a ja miałam ochotę wykrzyczeć aby nie przestawał ale tego nie zrobiłam. Usiadł na mnie o krokiem.  I śćągnął moją koszulkę od piżamy. Jego ręce powedrowali do moich pierś. Przysał się do lewej a drugą ręką ścisnął prawą.

-Chrystian-syknełam

-Ciii-uciszył mnie

Jego dłonie powedrowali do moich spodenek.

-Podnieś tyłek. -polecił a ja go posuchałam dzięki czemu mógł ściągnąć moje spodenki wraz z majtkami.

Moje dłonie powedrowali na jego szyje. Kiedy weszedł we mnie stłumiłam jęk. 

-Nie wstrzymuj jeków. Chce cię usłyszeć.

-Aa Chrystian Proszę nie przestawaj.-i jak na zawołanie jeknełam

-Twoje jęki mnie podniecają.

Przyśpieszył swoje ruchy. 

-Kochanie jesteś blisko prawda?-spytał a ja skinełam głową na tak.

-Proszę nie przestawaj. -przytrzymałam go w sobie dłużej i doszłam. Chrystian zrobił jeszcze kilka szybcich pachnieć i tez doszedł. 

Odychałam  głęboko tak i jak on.

-Dalej jesteś na mnie obrażona?-zapytał

-Nie.-było mi tak głupio że mu uległam. Kurwa jak to musi wyglądać. Na początku odmawiam byća razem a teraz drugi raz z nim się przespałam. Pierwszy się nie liczy ponieważ byliśmy piani wiem że to żadna wymówka ale jednak to nie to samo prawda? 

Elo melo to ja i jak? Mi się megaa podoba xddd a wam???

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: