Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.Ugh a c co z twoją dziewczyną?

Pov . Chrystian
Po obejrzeniu nagrania wsiadłem w samochud i jechałem do miejsca zamieszkania Sam. Po 10 minutach byłem na miejscu. Dżwi otworzyła mi niska brunetka z zielonimi oczami. Nie była podobna do Sam.
-Hej jest Sam?-zapytałem
-Nie. Poszła do sklepu po zakupy ale zaraz powinna przyjść.  Niech pan wejdzie. -otworzyła mi dżwi abym weszedł.
-Dziękuję. Źle się czujesz?-zapytałem bo dziewczyna ledwie stała na nogach. Była blada.
-Nie to znaczy tak ale to dlatego że jestem chora. Do tego boje się że Sam mnie zostawi i sama będę musiała walczyć z tą chorobą.
-Dlaczego miała by ciebie zostawić?
-Bo Sam nie jest moją siostrą.  Jest adoptowana.
-Wiesz nie znam Sam za długo ale myślę że nie zrobi tego. Ona cie kocha.
-Tak myślisz?
-Tak.
-Dziękuję.  Pujde do swojego pokoju się położyć a ty poczekaj na Sam.
-Dasz rade iść sama?
-Tak a tak wogle jestem Roxsana.
-Chrystian.

Kiedy dziewczyna weszła już do swojego pokoju. Zauważyłem album ze zdjęciami.  Nie mogłem oprzeć się pokusie i zajrzałem do niego. Przeglądam zdjęcia.  Jest ich dużo.  Sam wygląda Szczęśliwie na każdym zdjęciu.  Była i jest piękna urocza i słodka.
-Roxs pomuż mi ogarnąć mieszkanie. Zaraz przyjdźe Nick i chce abyś nic mu nie wspomniała o moim straceniu przytomność nie chce aby się martwił.....C co tu robisz?

Straciłaś przytomność.

Martwię się o ciębie.

Co mam jej powiedzeć?

Kurwa

Chcem pieprzyć jej rużowe usta!

Stop......

O czym ja myślę?

-Twoja siostra mnie wpuściła.
-I?
-Przepraszam pochopnie cie osodziłem. Chce abyś wruciła do pracy. Pragne abyś została moją prywatną asystentką.-strzymałem odech. Tak bardzo boje się że mi odmówi.
-Ugh a c co z twoją dziewczyną?
-Zerwie z nią i zwolnie.-w myślach spoliczkowałem się!

Kurwa jak to zabrzmiało....
Jak zaproszenie do związku?
Proszę nie zrozum mnie źle.

-A co bym musiała robić?

Każdego dnia być przy mnie i pozwolić  przytulać i całować....

-Chodzić ze mną na spotkania i tak dalej. Co ty na to?-prosze zgudzi się. 
-Ta znaczy tak.
-Super!  Jurto jest pierwsze spotkanie. Bedze ono w Londynie. 
-Ale Chrystian ja nie mogę bo Roxs ona jest chora i musze być przy niej.
-Nie martw się. Wszystko załatwie. Przez tydzień bedze w klinice też może mieć pielegniarkę na cały tydzień.
-Nie Chrystian nie stać mnie na to.
-Ja zapłacę.
-Nie to nie jest dobry pomysł.  Nie Chrystian odpowiedz brzmi nie. Nie mogę być twoją asystentką.
-Nie możesz czy nie chcesz?
-Nie mogę.
-Jesteś uparta.W takim razie Roxs pojedzie z nami. Nie chcem odmowy.
-Dobra
-Będę jutro o 8. Dobranoc.
-Branoc.

Będę miał Sam na cały tydzień.
Robie się straszny?
Znam ją dopiero nie całe trzy dni a już chce pieprzyć jej usteczka.
Kurwa.....

^^^^^^^^^^^^^^^^
-Hej Chrystian.-przywitała mnie Roxs
-Hej mała.
-Widzę że się zaprzyjaznielisce ale kiedy jak i gdzie?-zapytała Sam. Była ubrana w jensy i bluzę wojskową oraz trampki. Wyglondała przepięknie. 
-Wczoraj a teraz chodzi cię bo spóźnimy się na samolot.
-Będziemy jechać samolotem? -zapytała podekstytowana Roxs.
-Tak.-Boże przysiegam jest urocza.

-Jedliście śniadanie? -zapytałem kiedy byliśmy w samolocie
-Ja  jadłam ale Sam nie.
-Papla.-powiedziała Sam a Roxs wystawiła jej język. Zaśmiałem się. Czuje się jakbym jechał do Londynu z dziecimi.  Kupiłem dwie kanapiki z sałatą serem i szynką oraz dwie kawy. Roxs zasneła.  Wyglonda uroczo.
-Proszę. -podałem Sam kanapki i kawe.
-Dzięki.

-Masz suchawki?-spytała
-Właśnie sucham muzyki.
-Mogę też? -Nie odpowiedziałem tylko podałem jej jedną suchawkę.
-Boże serio tego słuchasz?

Sucham "Ja uwielbiam ją" wiem że to stary głupi przebuj ale nic na to nie poradzę.  Sam wyciągneła rękę po mój telefon a ja oczywiście jej go dałem i teraz skonczyłem na suchaniu jakiegoś gównianego utworu ale nie przeszkadzało mi to ponieważ Sam była naprawdę blisko mnie. 

Kiedy się obudziłem Sam spała na mojej piersi a moja reka była owinieta wokuł jej tali. 
-Ładnie razem wyglądacie.-zadżałem kiedy usłyszałem za nami głos Roxs
-Ugh nie śpisz już?
-Nie.

Sam jeszcze bardziej się we mnie wtuliła a ja niestety musze ją obudzić bo za 5 minut londujemy.

-Sam.-zawołałem i delikatnie ją potrząsałem.
-Jesteśmy już na miejscu? Przepraszam za ugh.
-Za 5 minut londujemy.

^^^^^^^^^^^^^
Apartamenty  jest duży.  Są w nim dwa pokoje. Jeden specjalnie dla Roxs z wyposażeniem dla niej i Sam a drugi dla mnie.
-Co będziemy dziś robić? -zapytała Roxs
-A co byś chciała? 
-Ugh może.......może  ty i Sam pujdzie cie coś zjeść a ja odpoczne?-zasugerowała
-Czemu nie.
Pov . Sam
Kiedy jechaliśmy taxsówką było nie komfortowo. 
-Zerwałeś z Sinią?-zapytała
-Tak czemu pytasz?

Bo jestem w tobie zakochana i nie mogę przestać myśleć o tobie....

Pragne ciebie ale ty nigdy na mnie nie spojrzysz....
I to mnie naprawdę boli.....

-Tak z ciekawości.
-Ładnie ci w różu.

Co? Co? Co? Błagam powturz to.
Podnieciłam się?

-Lubie kiedy się zawstydzasz i rumienisz.-położył dłoń na moim udzie. Podbiosłam głowę aby na niego spojrzeć.  Patrzy się na mnie.  Patrzymy sobie w oczy.

Do hotelu wróciliśmy na kolacje a ja trochę nie komfortowo czuje się. Nie wiem dlaczego.
-Jak będziesz chciała to możesz przyjść do mojego pokoju na noc.-szepnoł mi do ucha a moje policzki mnie pieczą.

Hey przepraszam że tak długo czekalisicie na rozdział ale byłam u babci a tam nie ma internetu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: