23.Chciałem pani pogratulować. Gratuluję.
Pov.Sam
Rano
14.......
Wstałam
Boże czy ja tak długo spałam!?
Do środka weszedł młody lekarz. Około 30-stki.
-Jak się pani czuje?-zapytał
-Dobrze.
-A jak samopoczucie?
O co mu chodzi?
-Yyy dobrze a kiedy będę mogła z tąd wyjść?
-Chciałem pani pogratulować. Gratuluję. -powiedział to i zignorował moje poprzednie pytanie. Czego on mi gratuluje??!
-Nie rozumiem.
-Jest pani w pierwszym tygodniu ciąży.
-A....ale t...to n...nie możliwe. J...ja robiłam test i wyszedł negatywny. Była jedna kreska.....
-Proszę pani test ciążowy nie daje stu procentach....
-Kiedy z tąd wyjdę?
-Dziś.
JESTEM W CIĄŻY!!!
Z CHRYSTIANEM......
O mój Boże.
Musze napisać do niego.
Mam cztery nie odczytane wiadomość.
Pierwsza o 7:56
Chrystiana: Przepraszam że wyszedłem o 6:28 ale byłem tak zmęczony że szkoda gadać. Teraz będę odsypiał.
On był tu całą noc!?
Druga o 10:39
Chrystian: Masz wolne cały tydzień. Napisz jak się obudzisz jak się czujesz.
On się o mnie martwi! Jednak dalej mnie kocha. Chyba?
Trzecia o 12:09
Chrystian: Jutro mnie nie będzie więc masz zadzwonić do Richard'a i powiedzeć mu o swoim urlopie. Tu masz jego telefon:235-345-334
Czwarty o 12:54
Od Mii
Mia: Jak będziesz miała czas to spotkajmy się jutro o 15 w parku.
Boże spałam do 14 a tu tyle wiadomości i na wszystkie musze odpisać i napisać nowe.
Biorę się do roboty.
Najpierw do Mii
Ja: Chętnie się z tobą spotkam.
Teraz do pana Richard'a
Ale do niego zadzwonię.
Odebrała po dwóch sygnałach
-Halo? -zaczął
-Dzień dobry z tej strony Samantha Blues Chrys.....przepraszam pan Parker prosił mnie abym poinformowała pana że mam tydzień urlopu.
-Dobrze. Dziękuję za poinformowanie. Miłego dnia.
-Dziękuję i nawzajem. Do widzenia.
I się rozłączyłam.
Teraz do Chrystiana ale do niego napisze.
Ja:Hej:-). Dziękuję że ze mną zostałeś całą noc:-D. Dużo to dla mnie znaczy. Mam do ciebie próżbę spotkajmy się jutro o 13. Jest to bardzo ważne. BARDZO!
-Przepraszam!-zawołałam lekarza który przechodził obok mnie. Był u pacjentki z sąsiedniego łużka również to on poinformował mnie o ciąży.
-Tak?
-Panie-czytałam z "plakietki" jego imię i nazwisko-Adamie Ross. Czy wie pan może kto był u mnie dziś w nocy?
-Był to mężczyzna. Kazałem mu wyjść ale on powiedzał że jest pani mężem i ma do tego prawo. Wyszedł dopiero dziś rano a coś się stało? -zapytała lekko zmartwiony?
-Yyy nie. Dziękuję.
I zostałam sama.
Po chwili dostałam SMS
Był on od Chrystiana
Chrystian: O 13 nie mogę ale o 20 znajdę czas. Jeśli ci pasuje to wpadaj do mnie do domu. Lepiej się już czujesz? Co ci było?
Dobrze się czuje.
Wyśmienicie tylko jestem z Tobą w ciąży to taki mały szczegół którego nie powiedzałam.
Ja: Dobrze się już czuje. Przepraszam ale nie mogę dłużej pisać. To do 20?
Chrystian : To do 20
Poszłam do łazienki. Wzięłam dwudziestominutowy prysznic i ubrałam czarne rurki z dziurami bluzkę z napisem "New York" i szarą bluzę. Włosy zostawiłam rozpuszczone.Umyłam zęby.
Spakowałam wszystkie moje rzeczy do torby. Po chwili przyszedł lekarz. Dr.Adam Ross.
-Jest pani już gotowa?-zapytał
-Tak.
-Niech pani uważa i dużo odpoczywa...
-Ale z dzieckiem wszystko w porządku? -zapytałam. Byłam lekko zaniepokojona.
-Tak ale musi pani uważać. Proszę przyjechać za jutro na wizytę. Wtedy pani i dziecko będziecie spokojni.
-Dziękuję.-dał mi wypis.
********
-Hej-przywitałam się z Mią.
-Hej-jej głos był przygniebiony.
-Co się stało?
-Mój brat-przerwała na moment i się rozpłakała-podeszłam do niej i ją mocno przytuliłam.
-Spokojnie-pocieszałam ją.
-Mój brat m....miał wypadek.-nie znam jej brata ale widać że bardzo go kocha.
-Mia zadzwonię do kogoś i pojedziemy do mnie do domu. Zadzwoni do....
-Zadzwonie do siostry.
-Ok-i wyszłam na zewnątrz.
Dzwonie do Chrystiana ale on nie odbiera. Napisze do niego.
Ja:Hej. Przepraszam ale nie mogę spotkać się dziś z tobą. Jeśli będziesz miał czas to jutro bym się z tobą spotkała o 12? Oczywiście jeśli ci pasuje. Odpisz jak najszybciej. Miłej nocy.
Weszłam z powrotem do kawiarni.
***
22:35
Mia jest u mnie. Razem oglądamy jakąś komedie.
Ja nie oglodałam. Siedziałam pod kocem i piłam cherbatę z cytryną
Rękę miałam na brzuchu.
Chciałambym czuć już kopniaki od maleństwa.
-Samantha!-wydarła się Mia a ja podskoczyłam do góry.
-Przepraszam zamyśliłam się...
-O czym tak myślisz? O twoim "chłopaku"?
-Nie....znaczy też.
-A tak jaśniej?
-Tydzeń temu jeszcze jak byłam "Viktorią Civers" to przespałam się z nim. Od trzech dni źle się czułam. Wymioty ból głowy złe samopoczucie kręcenia się w głowie. Wczoraj zasłabłam on odwiuzł mnie do domu ale w samochodzie zendlałam. Dziś lekarz powiedział mi że jestem w ciąży........
-To super!
-Tak ale dziś chciałam mu powiedzieć ale nie mogłam. Napisałam mu że jutro ale on nic nie odpisał. Boje się że znów posodzi mnie o kłamstwo....
-Miałaś się z nim spotkać dziś ale nie spotkałaś ze względu na mnie? -zapytała
-Nie po prostu uznałam że lepiej dla dziecka będzie jeśli dziś odpoczne.-skłamałam nie chciałam aby się owiniała. Po zatym jutro też jest dzień.
-Sam......-przerwał jej mój telefon.
-Przepraszam musze odebrać.
-Halo?
- Dzień dobry tu dyrektor szpitala vuvice.....
-Co się stało?
-Proszę się uspokoić. Czy rozmawiamy z panią Samanthą Blues?
-Tak
-Pan Dawid Parker miał wypadek prosił aby po panią zadzwonić.
-Dobrze już jadę.
Cała byłam zastosowana!
-Co się stało? -zapytała Mia
-Ja muszę jechać do szpitala.
-Poczekaj! Uspokuj się. Pamiętaj że jesteś w ciąży.
*********
-Przepraszam gdzie leży Dawid Parker? -zapytałam jakieś pielęgniarki przy recepcji.
-Jest pani z rodziny? -zapytała
-Tak.
-Pokuj 565 piętro 4.
-Dziękuję
Weszłam do windy i byłam zmuszona suchać tej beznadziejnej melodi.
Piętro 1
Piętro 2
Piętro 3
Piętro 4
Wsiadłam
Pokuj 560
Pokuj 561
Pokuj 562
Pokuj 563
Pokuj 564
Pokuj 565
Weszłam do sali. Od razu zauważyłam Dawida.
-Hej-powiedziałam trochę nie śmiało.
-Hej-powiedział-Proszę Cię nie przerywaj mi tylko suchaj.
-Dawid.....
-Proszę ja czuję że ze mną koniec. Nie przeżyje. Kochanie przepraszam ciebie za wszystko.
-Dawid-powiedziałam a głos mi się załamał-ja ja jestem w ciąży.
-Co?-Tylko tyle usłyszałam bo zaczęli pukać jakieś maszyny i wbiegli lekarze.
Musiałam wyjść.
Obsunełam się po dżwiach i płakałam.
On musi żyć.
Musi!
Bedzemy mieli drugie dziecko.
Elo no wiec jest w wtorek wczoraj nie dałam rady nic napisać wiecie Halloween! I te sprawy. Ale dziś jest.
Następny pojawi się NAJPRAWDOPODOBNIE W WEKEND ALE NWM!
Do zobaczenia
BUZIAKI:-D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro