Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.Nie.Chrystian ja pójdę sama.

-Chrystian-nie odpuszczałam ale on też. Szedł przed siebie. Kompletnie nie zwracając na mnie uwagi. -Chrystian! Porozmawiajmy.

-Nie rób scen.-powiedział wchodząc do swojego gabinetu. Weszłam za nim.

-Nie zachowuj się jak dziecko!

-Ja zachowuje się jak dziecko?!-podeszedł do mnie. Nigdy go takiego nie widzałam. Jego oczy pociemniały. Bałam się go. -To ty przez cały czas kłamiesz w żywe oczy!Oszukujesz! Ja mam tego dosyć!  To nie na moje nerwy!Nie chcem cię więcej widzieć! Wyjdz!

-Chrystian.....

-Jeżeli nie wyjdziesz wezwie ochronę.

-A co z Leną?

-Ona myśli że jej mama umarła tak jak cała twoja rodzina. Niech tak zostanie. Zresztą to nie jest moja sprawa i tak ZNOWU wszystkich okłamiesz! Lene możesz widywać  trzy razy w tygodniu i w weekendy ale musze szybciej o tym wiedzieć.

-Mogę tu pracować?

-Możesz ale jako sprzątaczka bo asystentkę już mam. Zaczynasz od dziś.  Masz-żucił mi "plan pracy".

1.PRACUJESZ OD PONIEDZIAŁKU DO NIEDZELI.

2.OD GODZINY 8:00 DO 23:00

3.WE WEKENDY OD 10:00 DO 15:00

4.TRZY RAZY SIĘ SPUZNISZ TO ODRAZU ZWALNIAM!

5.W ciągu roku masz do wykorzystania 5 URLOÓW! PO TRZY DNI. TO RAZEM DAJE 15 DNI WOLNEGO W CIĄGU CAŁEGO ROKU. OCZYWIŚCIE POZA ŚWIĘTAMI!

6.W GODZINACH PRACY NIE OPUSZCZAĆ BUDYNKU.

7.Podczas całego dnia masz 3 przerwy po 15 minut. To razem daje 45 minut podczas całego dnia pracy!

Sam uspokuj się.

Odychaj

Będzie dobrze

Nie płacz

Tylko nie płacz...

No nie  zapóźno!

-Sam wszystko w porządku?

-Tak. Zacznę od jutra.

Żuciłam "plan pracy" na podłogę i wyszłam a zasadzie prawie wybiegłam. Nie chciałam aby zauważył że płacze ale było na to za późno.

******
1 w nocy!

Ja nadal w firmie Parkera! Sprzątam! Plecy szyja i nogi bolą mnie. Myje te cholerne długie schody! 

Skonczyłam! 

Nareszcie!

Schowałam "sprzet" i ruszyłam  do "szatni". Przebrałam się w swoje ubrania i szykowałam się do wyjścia. Na żuciłam kurtkę na siebie i juz dotykałam klamki kiedy on mnie zatrzymał.

-Nie skonczyłaś.

-Chrystian skonczyłam. Umyłam wszystkie podłogi i schody.

-Nie skonczyłaś.

-Chrystian jestem zmęczona.

-Płace ci abyś pracowała a nie za spanie.

-Chrystian ja się źle czuje...

-Wiesz nie wierze ci. 

Ja naprawdę źle się czuje!

Czy on mnie aż tak bardzo nie nawidz?!

Ok kłamałam ale nie robiłam tego dla siebie!

Skłamałam! Nie powiedzałam mu prawdy o moim wieku ale zrobiłam to dla Roxs! Ciekawe co on by zrobił na moim miejscu! Musiałam skłamać bo gdyby wiedzał że miałam wtedy 17 lat a nie 20 to by zadzwonił po policije bym nie miała pracy i ja i Roxs byśmy byli w domu dziecka! Wiem że to nie jest usprawiedliwienie ale ROBIŁAM TO DLA ROXS!!!!

Skłamałam mu z "Viktoria Civers"
ale robiłam to dla Leny. Bałam się że on mi ją zabierze! Byłam zdesperowaną matką! To tez nie jest usprawiedliwienie ale na litość boską niech on zrozumie że ja nie robiłam tego bo mi się to podobało!

Wzięłam do ręki mopa i straciłam grunt pod nogami. Pomimo to nie przewruciłam się on mnie chwycił. Poleciałam prosto w jego silne ramiona. 

Patrzyliśmy sobie w oczy. Przełknełam głośno śline. Zauważyłam w jego oczach zmartwienie ból wspołczucie gniew i cos czego nie mogę odgadnąć. 

Pov.Chrystian

-Nie skonczyłaś-powiedziałem do Sam kiedy miała już wychodzi. 

-Chrystian skonczyłam. Umyłam wszystkie podłogi i schody. - powiedziała było widać że jest zmenczona ale to jej praca.

Od tamtego momentu kiedy powiedziała mi że nie jest "Viktorią Civers" to traktuje ją inaczej. Ostrzej.

-Nie skonczyłaś-powiedzałem

-Chrystian jestem zmęczona.-uparta

-Płace ci abyś pracowała a nie za spanie.-byłem ostry i zachowałem się jak cham i prostak ale nie ugryzłem się w język!  Trudno! 

-Chrystian ja się źle czuje...

-Wiesz nie wierze ci.-I teraz zachowałem się jak gówniaż! Ale serio od jej drugiego kłamstwa nie wierze już jej...

Wzięła do ręki mopa i zasłabła! Szybko pobiegłem do niej. Było to bardzo łatwe bo stałem od niej kilka centymetrów dalej. Poleciała w moje ramiona.  Nie pozwolił bym jej upaść. Nawet teraz.  Jestem zwykłym chujem gdybym jej teraz nie zatrzymał to ona była by teraz w domu. Bezpieczna i by nie zasłabła.

Patrzyliśmy sobie w oczy.
Ma piękne oczy. W nich zakochałem się. Przełkneła głośno śline. Była taka słodka i blada.....bardzo blada.

Czuje:

Zmartwienie.

Ból

Współczucie

Gniew

I

Przygniebienie

To moja wina!

Moja zasrana wina!

Moja!

Moja!!!!!

-Przepraszam. -powiedziałem i pomogłem jej usiądź. 

Była taka bezbromna.

-Musze się położyć.-powiedziała a mi serce pekało na jej widok. Czy ja ją do tego doprowadziłem

Tak to ja.

-Tak oczywiście.-powiedziałem i wyciągnełem telefon. -Bianca zamknij firme weź do pomocy Richarda.-dodałem

Jedną rękę podłożyłem pod jej kolana a drugą pod plecy. 

-Nie. Chrystian ja pójdę sama.

-Nie ma mowy.

Wziołem ją w stylu panny młodej. Kierowałem się do samochodu. 

Pomogłem wsiac jej do auta.

-Jesteś strasznie blada.

-To ze zmęczenia

-Jutro masz wolne.

-Dziękuję.

-Może pojedziemy do szpitala?

-Ni...-straciła przytomność!!!

-Sam! Samantho! Otwurz oczy. Prosze-byłem przerażony.

Nie otwierała!

Jechałem 180

Licznik przez cały czas przyspieszał i przyspieszał.

Do tego ten jebany deszcz zaczął laci!

******
-Jak się czujesz? -zapytałem. Byliśmy w szpitalu.

-Kręci mi się w głowie.

-Spokojnie. Odpoczywaj. Spróbuj zasnąć. Rano poczujesz się lepiej. Dobranoc.

Pov.Roxs

-Oliver! Otwurz dżwi! -krzyknełam nie chciało mi się stać.

-Księżniczka nie może? -zakpił

-Nie nazywaj mnie tak!

-Mhm. Masz rację lepiej pasuje do ciebie królewna.

-Sklej wary!

-Kupić ci słownik?

-Weź idź i otwurz te cholerne dżwi!

-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.-prychnął

Nie nawidze tego w jaki sposób się do mnie zwraca! Nie nawidze tego!

-Roxs!

-Tata? Co ty tutaj robisz?

-Przyjechałem odwiedzić córkę.

-Aha.  To Cześć. Chcesz coś do picia?

-Nie. Ktoś chce się z Tobą przywitać.

Do środka weszła......o mój Boże co ona tu robi?!

-C...co ty t tu r robisz?-byłam w szoku!

-Córeczko steskniłam się za tobą.

-Steskniłaś się!? Nie było ciebie przez prawie całe moje dzieciństwo a teraz przychodzisz i mówisz że się steskniłaś! Wyjdz stąd! Idz tam z kond przyszłaś!

Hej mam następny nex!  Trochę krótszy niż zazwyczaj ale jest. Mam nadzieję że choć trochę wam się spodoba chociaż jest trochę nudny.

I postanowiłam zmienić okładkę. :-D zrobie to dziś jeszcze albo najpóźniej jutro:-D

Następny rozdział bd z racji tego ze jest wolne to POSTARAM się dodać jutro najpóźniej w wtorek:-D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: