15. Chrystian mój dom jest w przeciwną strone.
Pov.Oliver
-Kurwa Sam uspokuj się! -pocieszałem Samanthe ale sam nie byłem pewny czy ją uratują. Od tego incydentu minęło sporo czasu. Tylko cud by ją uratował.
Kurwa ona musi przeżyć!
To moja wina!
Mogłem nic nie wspominać na temat żyletki a na dodatek ten nieszczęsny pocałunek!
Ja mam 25 lat a ona 17!
Więc to by i tak nie pykło!
To 8 lat różnicy!!!
To tak jakby jeszcze pedofilia?!
A ja nie mam zamiaru iść do więzienia z powodu przespania się z gówniarą!
Zależy mi na niej ale jako PRZYJACIÓŁCE!
W szpitalu słychać szlochy błagania i modlitwy Pana Billa i Sam. Właśnie Sam. Ma sparcie. Przyjechała z jakimś mężczyzną do szpitala i teraz są przytuleni do siebie. Ona siedź mu na kolanach. Płacze mu w ramię. Ah urocze. Niewiem kto to ale powini być razem. Pasują do siebie. Może już są razem ze sobą?
-I co z moją córką? -zapytał Bill lekarza.
-Sytuacjia jest opanowana ale jeszcze się nie obudziła. Straciła dużo krwi ale będzie dobrze. Ja bym polecił wizytę u psychologa ale myślę że to będzie za mało. Chciała się zabić więc polecam pobyt w psychiatryku.
-Mogę do niej wejść? -zapytała Sam schodząc z kolan Chrystiana
-Tak ale krótko bo pacjentka jest osłabiona.
-Wejść z tąbom? -zapytał Chrystian a Sam pokiwałam głową i chwyciła go za rękę. Mocno ją ścisneła.
Weszli do środka.
Pov.Sam
Chodziłam po szpitalu jak bym miała cheromojdy. Nie mogłam usiedziec na miejscu. W końcu poczułam czyjeść dłonie na moich biodrach. To był Chrystian. Pociągnoł mnie na swoje kolana. Miałam już się wyrwać ale miałam to w dupie. Nie chciałam się z nim pokucić na środku korytarza w dodatku w szpitalu. Oparłam o jego tors głowe i szlochałam. Nie ja wyłam. Nie mogłam uwierzyć że moja siostra była by do tego zdolna a jednak? Zrobiła to! Przez co albo przez kogo?
Przez ciebie! Idiotko!
Gdybym z nią pogadała na temat cięcia się to może dziś by nas ani jej nie było?
Ale kurwa nie!
Nie miałam czasu!
Miałam problemy...
Jake?
Takie:
Wypadek ojca
Znalezienie pracy
Zakochanie się w Chrystianie
Ciąża
Porud
Wychowywanie Leny
Przyjazd na stare śmieci
Nawrut Roxs
Obudzienie się ojca
Oszukiwanie Chrystiana
Porwanie
Moja reacja z Chrystianem!
A gdzie czas dla Roxs?
Kurwa
Nie
Ma!
Jestem pierdolnieta!
Z rozmysleni a raczej użalania wyrwał mnie głos mojego taty a zaraz lekarza. Chciałam stać podejść do niego ale nie miałam sił.
-I co z moją córką? -zapytał tata
-Sytuacjia jest opanowana ale jeszcze się nie obudziła. Straciła dużo krwi ale będzie dobrze. Ja bym polecił wizytę u psychologa ale myślę że to za mało. Chciała się zabić więc polecam pobyt w psychiatryku. -odpowiedział lekarz.
-Mogę do niej wejść? -zapytałam schodząc z kolan Chrystiana.
-Tak ale krótko bo pacjentka jest osłabiona. --powiedział
-Wejść z tąbom? -zapytał Chrystian. Ja pokiwałam głową i chwyciłam Chrystiana za rękę. Mocno ją ścisnełam.
Widok Roxs mnie przeraźł. Blada. Nadgarstki owiniete w bandaż. Nie przytomna. Śpi?
Dobrze że poszedł ze mną Chrystian ja bym już tu zendlała.
-Roxs słyszysz mnie?-moje łzy znów się pojawili-wiem że mnie słyszysz. Przepraszam. Słyszysz przepraszam Cię za to że jestem złą siostrą. Nic nie zrobiłam. Nic! A wiedzałam że się samokoleczasz. Że Wpadłaś w nie odpowiednie towarzystwo. Nic nie zrobiłam bo miałam swoje problemy ale to mnie nie usprawiedliwia. Od teraz ty i Lena bedzecie na pierwszym miejscu a potem dopiero cała reszta. Roxs obudź się już!
-Sam chodźmy już. Wystarczy ci na dziś. Jesteś zmęczona.
-Chcem zostać z moją siostrą. Chrystian dlaczego ona się nie budzi? Dlaczego?!-mówiłam to w przerwach przed ryczeniem.
-Sam. Nie zostaniesz tutaj. Wiem że chcesz ale spojsz na siebie. Jesteś zmęczona osłabiona. Myślisz że w tym stanie pomożesz Roxs? Ona ma tu dobrą opiekę i ona będzie ją pilnowało a jak coś będzie się działo to zadzwoni.
Zgodziłam się bo co miałam zrobić?
Oliver zabrał mojego ojca do domu a mnie Chrystian.
Weszłam do Chrystiana samochodu.
Po pięciu minutach zorientowałam się że nie jedziemy do mojego domu.
-Chrystian mój dom jest w przeciwną strone.-powiedziałam a on się uśmiechnął.
-Wiem. Myślisz że zawioze ciebie do siebie? Nie. Bo jak będziesz u siebie to nie zasiniesz. Będziesz cały czas myślała o Roxs a tego nie chcem.
-Jadłaś cos? -zapytał kiedy byliśmy w jego domu
-Tak-skłamałam
-Nie kłam-aż tak jestem złą aktorką? -zamówie pizze.
Chciałam się kłucić ale to nie miało sensu. I tak bym musiała cos zjeść.
-Masz-powiedział i dał mi dresy i koszule
-Co to?-zapytałam choć wiem co to ale po co mi to?
-A bedzesz spać w ubraniach czy nago?
-Dzięki. Wezmę prysznic.
-Mhm
*****
Byłam naprawdę zmęczona i chciałam się położyć tym bardziej że zjadłam większą część pizzy i jestem pełna ale nie wiem gdzie.
-Yyy Chrystian gdzie ja mam spać?
Znaleźliśmy się w jego sypialni.
Nie śmiało podeszłam do łużka i położyłam się. Pościel pachnie Chrystianem. Druga strona łużka się ugieła a ja wiedzałam kto to. Nie miałam nic przeciwko. W końcu to jego dom i może robić w nim co chce.
-Mogę cię przytulić? -i tu mnie zatkało. Odwruciłam się do niego i położyłam głowę na klace piersiowej a spomnienia wrucili do mnie jak bumerang.
-Tak-odpowiedziałam a on się cicho zaśmiał.-Dziękuję za dziś i nie mów że nie muszę bo ja wiem ze musze. Dziękuję.
-Należy mi się nagroda?
-Tak
-Życzę sobie abyś mnie pocałowała na dobranoc.
Zatkało mnie ale bez chwili zastanowienia podniosłam głowę i swoje usta przysunełam do jego. Natychmiastowo odał. Tak dawno ich nie smakowałam. Odcuneliśmy się od siebie z braku powietrza.
-Dobranoc-powiedziałam i położyłam się na swoją połowe łóżka.
-Branoc. -odpowiedział i przytulił mnie na łyżeczkę.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnełam....
Pov.Chrystian
-Sam-spała tak słodko. Nie chciałem jej budzić ale musiałem. Dzwonili ze szpitala. Roxs się obudziła.
-Tak?-zapytała zaspana przecierając oczy.
-Roxs się obudziła. -powiedziałem a je oczy rozweselili się.
-Tak? Pojedzmy do niej.
-Sam. Czekaj
-Co?
-W piżamie chcesz jechać? -Chciało mi się śmiać ale jakość się powstrzymałam.
Pojechaliśmy do niej. Sam się wykompała i przebrała. Powiedzała że śniadanie zje po wizycie z Roxs. Lenkę zabraliśmy ze sobą. Jest urocza. Słodka i podobna do Sam.
Hej! Wiem przepraszam za to że mnie nie było tyle ale jak już mówiłam w środę był sprawdzan z fizyki i jakoś nie miałam do tego głowy.
Wiem że ten rozdzał jest nudny ale musiałam dodać. I wiem ze nie było tego co pod poprzednim ale za bardzo się rozpisałam. Przepraszam. No więc w poprzednim bd:
~Pobicie Olivera
~Kłutnia Chrystiana i Sam
~Prostytutka
~I ucieczka a kogo zobaczycie. Xd.
Nwm kiedy bd następny:-( bo w wtorek mam dwie kartkówki! Z geografii i angielskiego a w piątek mam nockę w szkole. Wiecie cała noc zabawa a w sobotę w dzień spać! W niedziele może wezme się za pisanie ale na pewno nie dodam:'(. Postaram się dodać w 12 października, przed nocką xd!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro