Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział4 Poranek

Proszę po skończeniu rozdziału przeczytać notkę pod spodem. Miłego czytania i przepraszam za błędy.  Wszystko co pisze jest robione na telefonie.

JASPER

Przez prawie całą noc nie mogłem zmrużyć oka. Dziś miał przyjść do mnie Kuro i nie mogłem się już doczekać. Nie mogłem przestać o tym myśleć i kiedy budzik na moim biurku, wskazywał 5:30, schodziłem już na dół, żeby zjeść śniadanie. Miałem nadzieję, że skoro jest tak wcześnie to nikogo nie będzie w kuchni, ale niestety zastałem tam moją siostrę.
Flora (bo tak mama ją nazwała) siedziała przy długim blacie, gapiąc się w telefon i wcinając płatki. Zawsze mnie zastanawiało jak ona może robić dwie rzeczy na raz, podczas gdy mnie nawet jedna się nie udawała. Kiedy tylko zauważyła moją obecność, zmierzyła mnie wrogim spojrzeniem różowych oczu. Aha, czyli nie piła jeszcze kawy, pomyślałem i podszedłem do kuchenki włączając czajnik.

-Od kiedy wstajesz tak wcześnie?- spytała, a ja starałem się nie zaczerwienić. Jak mam niby powiedzieć mojej o dwa lata młodszej siostrze, że stresuje się przed przyjściem chłopaka, którego kocham? Przecież ona mnie wyśmieje!

-Mam wcześnie do szkoły-skłamałem gładko, ale sądząc po tym jak zmarszczyła brwi, to nie uwierzyła mi ani trochę. No cóż to już jej sprawa, wzruszyłem ramionami i wyłączyłem czajnik, który zaczął gwizdać.

-Ta jasne- powiedziała i znów spojrzała do telefonu, po czym się gwałtownie zarumieniła. Pod pretekstem, że chcę jej podać herbatę zajrzałem jej przez ramię. To co tam zobaczyłem omało nie przyprawiło mnie o zawał. Moja siostra czytała mange yaoi i właśnie był tam wyjątkowo gorący sex.

-O Boże Flora! Co ty czytasz?!-zawołałem, a ona natychmiast wyłączyła telefon. Wiedziałem, że jest yaoistką, ale myślałem, że omija takie sceny. Jaki ja jestem naiwny, załamałem się.

- To co ty- odcięła się, a ja nie wiem już, który raz od trzech lat pożałowałem, że dałem jej mange yaoi do ręki. Rodzice by mnie zabili, westchnąłem.

- Ale ja mam swoje powody!-zawołałem.

-Jakie? To, że jesteś gejem nic nie znaczy-warknęła.-Znajdź sobie chłopaka do ruchanka, a nie masturbuj się przy mangach!

-O ty smarkulo! Jeszcze dostaniesz!

-Ta jasne. Nie zagrywaj twardziela, bo nawet miłości nie możesz wyznać Kuro!-krzyknęła, a ja zesztywniałem.

-Skąd wiesz o Kuro?-wyszeptałem siadając na krześle. Nie mówiłem nikomu o tym co czuję do brązowowłosego.

-Przypominam ci, że mam pokój tuż koło twojego,  A ściany nie są dźwiękoszczelne- odpowiedziała zimno, a ja ukryłem twarz w dłoniach. Moja własna siostra słyszała w swoim pokoju jak robię sobie dobrze myśląc o Kuro, pomyślałem starając się nie czerwienić. Słyszała jak wołam jego imię kiedy dochodzę! Boże, co za wstyd!- Dlaczego nie wyznasz mu swoich uczuć?

-Bo jestem tchórzem?- spytałem.- Ale już nie długo, mam plan jak go zdobyć.

-Jaki?- spojrzała na mnie zaciekawiona.

- Nie powiem, dopóki mi się nie uda- westchnąłem uśmiechając się delikatnie i wstałem.-Dobra,  to ja się zbieram.

- A śniadanie?

-Zjem później. Pa!-zawołałem wychodząc.
 
                           ***

Nie wiedząc czy dobrze robię, zadzwoniłem domofenem, do domu Kuro. Niby wiedziałem, że za niedługo się spotkamy, ale i tak musiałem go już zobaczyć. Czekałem tak może z dwie minuty za nim do furtki podeszła drobna, brązowowłosa kobieta o ślicznej twarzy i ciemnobrązowych oczach.

- Tak?- spytała uprzejmie. Już wiem po kim Kuro odziedziczył wygląd, pomyślałem i przywołałem na twarz delikatny uśmiech.

-Jestem przyjacielem Kuro i...

-Jasper!- zawołał zaskoczony chłopak, tym samym mi przerywając. Wow, tylko tyle byłem w stanie pomyśleć, widząc go w krótkich spodenkach i dość obcisłym podkoszulku. Musiałem przyznać, że choć niski Kuro miał pięknie wyrzezbiony tors. O nie, przemknęło mi przez myśl, kiedy poczułem nagłą falę gorąca spływającą w dół, prosto do mojego krocza. Jeżeli zawsze będę tak reagował to w końcu się na niego rzucę, pomyślałem z niechęcią.

-No hej!-zawołałem wesoło.-Masz coś przeciwko temu, że wpadłem po ciebie?

- No co ty!- podbiegł do furtki otwierając ją i chwycił mnie za rękę. Moja reakcja była natychmiastowa: zaczerwieniłem się, a moje serce gwałtownie przyspieszyło, a widząc radość w jego oczach, miałem ochotę przyciągnąć go do siebie i wpić się w jego usta.

-Eee... Gdzie ty mnie ciągniesz?- spytałem starając się jakoś ogarnąć, kiedy Kuro wciągnął mnie do swojego domu.

-Jak to gdzie? - spojrzał na mnie zdziwiony.- Do kuchni na śniadanie.

- Ale ja nie chcę się wpraszać- powiedziałem nieco zawstydzony. Po co przyłaziłem tu tak wcześnie?, jęknąłem w myślach. Bałem się, że chłopak może pomyśleć, że go wykorzystuje, a tego nie chciałem.

-Nie wygłupiaj się!-wtrąciła mama Kuro, a chłopak pokiwał skwapliwie głową. - Zakładam, że nic nie jadłeś?

-Zapomniałem- wzruszyłem ramionami choć Flora mi o nim przypominała.

-Więc bez dyskusji- roześmiała się, ale coś w jej oczach mówiło, że bezpieczniej by było gdybym sobie odpuścił. Znałem ten wzrok, tak zawsze patrzyła na mnie mama i siostra, a ja zawsze wtedy dawałem za wygraną. Tym razem też tak zrobiłem.

-No dobrze- uśmiechnąłem się delikatnie i dałem zaprowadzić się do ogromnej kuchni gdzie siedziała już cała gromadka. Nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi, bo pary były zajęte sobą. Nawet na mnie nie spojrzeli, pomyślałem z rozbawieniem siadając na krześle. Koło mnie usiadł Kuro, ale nie jadł swojej jajecznicy (widocznie przerwałem mu posiłem), tylko patrzył na mnie. Znów zrobiło mi się gorąco, ale starałem się tego po sobie nie pokazywać.

-Jak ci się spało?-spytał Kuro, a ja omal nie zakrztusiłem się wodą, którą ktoś przede mną postawił. Czyżby on się domyślał jak bardzo mi zależy na dzisiejszych korkach? Ale przecież starałem się jak mogłem to ukrywać! O Boże, jęknąłem w myślach, przecież musze mieć podkrążone oczy!

-Eee... Dobrze?-odpowiedziałem, choć zabrzmiało to bardziej jak pytanie. Czy ja choć raz nie mogę być przy nim odważny?! No przecież nie mogę zostać taką ciotą!

-Na pewno?-szepnął i przejechał opuszkami palców po cieniach pod moimi oczami. Dotyk jego palców był tak przyjemny, że mimowolnie z ust wydarł mi się pomruk zadowolenia. Nie, pomyślałem przerażony kiedy Kuro wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechy, ni zrobiłem tego!?

-Jesteś słodki- roześmiał się chłopak, a ja poczułem coś czego nie chciałem czuć. Jeszcze nie czas na to. Czerwony jak burak poderwałem się na równe nogi, czym jeszcze bardziej rozbawiłem Kuro. -Poczekam na dworze!
  Po tych słowach wybiegłem z jego domu.

                          ♡♡♡

KURO

-A więc to jest ten, którego kochasz?-spytała mama, a ja pokiwałem głową. Nie mogłem uwierzyć, że już teraz posunąłem się aż tak daleko.

-Już niedługo będzie mój- szepnąłem, a wszyscy siedzący przy stole wybuchneli śmiechem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Koniec rozdziału 4.
Notka:
To opoko będzie mieć max 15 rozdziałów, ale ma 3 tomy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro