Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zdradzona

To co tam ujrzałam to... Amelia obściskująca się z moim Smavem.
Co gorsza on odwzajemniał te pocałunki.
-Ty suko. Jak mogłaś mi to zrobić? -krzyknęłam.
-Oj jeszcze się połącz - powiedziała z chytrym uśmieszkiem.
-Wpuściłam cię do swojego domu a ty mi takie rzeczy odwalasz?! Jesteś zwykłą kurwą! A ty pedale nie chcę cię więcej widzieć! !!!- krzyknęłam i wybiegłam z domu ignorując zaniepokojone spojrzenia innych.
Łzy płynęły po moich policzkach.

Wybiegłam do opustoszałego parku i usiadłam na najbliższej ławce.
Wyjęłam z kieszeni żyletkę.
Podwinełam rękaw bluzki, bo tylko ją miałam na sobie.
Zrobiłam nacięcia najpierw lekkie potem coraz głębsze.
Poczułam krew spływającą po rękach.
Łzy połączone z krwią spływały na ziemię brudząc mnie i wszystko do okoła.
Nagle poczułam się okropnie wszystko mnie bolało.
Usłyszałam czyjeś krzyki i straciłam przytomność.

Perspektywa Rafała

Usłyszałem jakieś krzyki na górze.
Nie przejęłem sie tym zbytnio, uznałem to za cześć jakieś zabawy.
Lecz gdy moja siostra wybiegła z domu z płaczem wiedziałem, że stało się coś okropnego.
Smav zszedł na dół cały blady.
Opowiedział nam wszystko co się stało na górze.
Wpadłem w furie i rzuciłem się na niego.
- Ty skurwielu jak mogłeś zranić moją siostrę ?!!- wydarłem się na niego.
Chciałem obić mu mordę za to co zrobił, ale chłopacy odciągneli mnie od tego pajaca.
-Kiślu posłuchaj to nie tak- powiedział przygaszony.
-A jak kurwa?!-znowu skrzyczałem go.
- To wszystko wina Ameli to ona przyszła i zaczęła mnie podrywać.
Akurat jak drzwi się otworzyły rzuciła się na mnie i zaczęła całować.
Wtedy weszła twoja siostra no i już dalej wiesz.
-I tak jestem na ciebie zły- powiedziałem wkurzony.
-Kurwa trzeba znaleźć Nicole szybko chodźcie -powiedziałem zmartwiony.
-Skkf zostajesz ze Smavem reszta ze mną - rozkazałem i wybiegliśmy z domu.
-Kiślu masz pomysł gdzie ona może być? - spytał zdenerwowany Jaś.
-Nie, ale mam plan. Ja, Thor i Adam idziemy w stronę parku i miasta.
Ty z Marcinem idziecie do lasu- wyjaśniłem ns jednym wdechu.
Biegliśmy szybko i szukaliśmy wszędzie.
Nigdzie jej nie było.
Jasiu dzwonił, że też jej nie znaleźli.
Łzy napłynęły mi do oczu, rozryczałem się .
Gdy już straciłem nadzieje usłyszałem krzyki Adama.
Szukał jej w parku i zauważył nie przytomną dziwczynę okazało się, że to Nicola.
Pobiegłam do niej miała ręce całe pocięte a obok leżała żyletka.
Chłopacy zadzwonili na pogotowie.
Wzięłem ją na ręce i niosłem bo karetka nie mogła wjechać do parku.
Przyjechali po 5 minutach wzięli ją i zabrali na pogotowie.
Nie chcieli mnie zabrać więc musiałem jechać z chłopakami samochodem.
Dotarliśmy do szpitala nie chcieli nic powiedzieć.
Siedzieliśmy tam 3 godziny .
W końcu lekarz wyszedł i powiedział nam diagnozę.
-Pańska siostra miała przed chwilą operację. Okazało się, że podczas upadku złamała rękę i nastąpił krwotok wewnętrzny. Ma też lekkie wstrząśnienie muzgu. - powiedział poważnym tonem.
-Czy... czy ona wyjdzie z tego?-spytałem przez płacz.
-Ledwo ją odratowaliśmy. - odpowiedział smutny.
Nie zdążyłem nic powiedzieć i podeszła do niego pielęgniarka.
Powiedziała coś na ucho i odeszła.
-Niestety mam dla pana złą wiadomość .
Pańska siostra ona ...

Koniec wiem trochę smutny rozdział.
Ale czy jesteście ciekawi co stało się z Nicolą?
I jakie trudności będę napotykać bohaterowie?








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro