Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mój wybór

Minęły dwa tygodnie.
Jest poniedziałek postanowiłam pójść do lekarza, ponieważ źle się czuję.
Jechałam jakieś 30 min.
Po dotarciu poszłam szybko do gabinet nr 34.
Weszłam do środka, a tam stała kobieta w białym kitlu i ze stetoskopem na szyi. Miała brązowe włosy i przyjazne rysy twarzy.

-Dzień dobry - przywitałam się.
-Witaj. Co cię do mnie sprowadza? - spytała.
-Przyszłam bo źle się czuję. Boli mnie brzuch i chcę się wymiotować.
-Rozumiem. A miałaś już okres?- spytała poważnie.
-Jeszcze nie. Chyba spóźnia mi się 2 dni- powiedziałam.
- Dobrze czy możesz ściągnąć bluzkę chciała bym cię zbadać- powiedział.

Przytaknełam głową i ściągnęła bluzkę.
Położyłam się na łóżku a lekarka pojechała z jakimś dziwnym sprzętem.
Nałożyła chłodny płyn i zaczęła przejeżdżać mi po brzuchu.

- Co ja tu widzę- powiedziała radośnie.
Skończyła nic nie mówiąc. Kazała mi się wytrzeć i ubrać.
-Proszę pani o co chodzi? - spytałam przerażona.
- Jesteś w ciąży kochana- powiedziała spokojnie.
-Coo?!- krzyknęłam tak głośno, że chyba wszyscy to słyszeli.
Momentalnie wybuchłam płaczem.
-Ale ale jaa... sobie nie poradzę - powiedziałam przez płacz.
-Spokojnie będzie dobrze. Będziesz do mnie przychodzić co 2 tygodnie na kontrolę. Dasz sobie radę- powiedziała i zaczęła tłumaczyć co mam robić i jak się przygotować.
-Dziękuję pani. Dowidzenia- powiedziałam i wyszłam ze szpitala.

Na kolejną wizytę byłam umówiona za 2 tygodnie.
W drodze do domu myślałam o tym wszystkim.
To jest dziecko Filipa.
Bo po naszym pierwszym razie robiliśmy to parę razy.
Zastanawiam się jak mu to powiedzieć.
Myśl, że będę miała dziecko wywołuje u mnie uśmiech i szczęście.
Z jednej strony cieszę, się ale z drugiej to wielki obowiązek.
Jakoś przetrwam poza tym napewno nie zostanę w tym wszystkim sama.

Dojechałam do domu dość szybko.
Weszłam, rozebrałam się i udałam do salonu.
Byli tam wszyscy na mój widok się uśmiechneli.
Wybuchłam głośnym płaczem.
-Nicola co się stało?!- spytał mój brat i podbiegł do mnie.
-Ja ja...- jąkałam się.
- Cii spokojnie mała już dobrze- Rafał otarł mi łzy i przytulił.
- Teraz powiedz co się stało - powiedział spokojnym tonem.
- Byłam u lekarza i jestem w ciąży- powiedziałam nad wyraz spokojnie.
-Co??!- krzykneli wszyscy jednocześnie.
-Co, ale jak ?- spytał zdenerwowany Rafał.
Poczułam na sobie spojrzenia wszystkich.
-No jestem w 2 tygodniu ciąży. Z Filipem- powiedziałam smutna.
- To świetnie!!! Cieszę się - powiedział sarkastycznie Filip.
-Słucham? - spytałam wkurzona.
- Ja nie chcę tego dziecka - powiedział spokojnie.
W tym momencie moje życie się zawaliło.
Jak on mógł to powiedzieć.
-Myślałam, że się ucieszysz- powiedziałam przez płacz.
- Z czego? Z jakiegoś bachora !- krzyknął na mnie.
- Przestań krzyczeć na moją siostrę - opieprzył go Rafał.
Wybiegłam z salonu i pobiegłam na górę.
Wyjęłam walizki z szafy i zaczęłam się pakować.
Zajęło mi to 20 minut.
Przebrałam się w czarne rurki i luźną bluzkę w kwiaty. Wzięłam moją czarną torebkę i włożyłam do niej telefon, ładowarkę, portwel, do którego włożyłam kasę i karty, słuchawki, kosmetyki itp.
Weszłam na internet i sprawdziłam ceny biletów.
Zabukowałam bilet do Londynu i zorganizowałam transport dla mojego samochodu.
Lot miałam za dwie godziny, dlatego zeszłam na dół z torbami.

-Co ty robisz?!- krzyknął mój brat.
- Wyprowadzam się nie widać - powiedziałam sucho.
Moj brat zaczął ciągnąć mnie za ramię.
- Zostaw mnie. Nie widzisz, że mi tu źle chcę zacząć nowe życie.
Zdala od tego wszystkiego. Nie martw się będę dzwonić - powiedziałam i wyszłam z domu.
Załadowałam torby do bagażnika i pojechałam na lotnisko.

Czas zacząć nowe życie.










Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro