Mój wybór
Minęły dwa tygodnie.
Jest poniedziałek postanowiłam pójść do lekarza, ponieważ źle się czuję.
Jechałam jakieś 30 min.
Po dotarciu poszłam szybko do gabinet nr 34.
Weszłam do środka, a tam stała kobieta w białym kitlu i ze stetoskopem na szyi. Miała brązowe włosy i przyjazne rysy twarzy.
-Dzień dobry - przywitałam się.
-Witaj. Co cię do mnie sprowadza? - spytała.
-Przyszłam bo źle się czuję. Boli mnie brzuch i chcę się wymiotować.
-Rozumiem. A miałaś już okres?- spytała poważnie.
-Jeszcze nie. Chyba spóźnia mi się 2 dni- powiedziałam.
- Dobrze czy możesz ściągnąć bluzkę chciała bym cię zbadać- powiedział.
Przytaknełam głową i ściągnęła bluzkę.
Położyłam się na łóżku a lekarka pojechała z jakimś dziwnym sprzętem.
Nałożyła chłodny płyn i zaczęła przejeżdżać mi po brzuchu.
- Co ja tu widzę- powiedziała radośnie.
Skończyła nic nie mówiąc. Kazała mi się wytrzeć i ubrać.
-Proszę pani o co chodzi? - spytałam przerażona.
- Jesteś w ciąży kochana- powiedziała spokojnie.
-Coo?!- krzyknęłam tak głośno, że chyba wszyscy to słyszeli.
Momentalnie wybuchłam płaczem.
-Ale ale jaa... sobie nie poradzę - powiedziałam przez płacz.
-Spokojnie będzie dobrze. Będziesz do mnie przychodzić co 2 tygodnie na kontrolę. Dasz sobie radę- powiedziała i zaczęła tłumaczyć co mam robić i jak się przygotować.
-Dziękuję pani. Dowidzenia- powiedziałam i wyszłam ze szpitala.
Na kolejną wizytę byłam umówiona za 2 tygodnie.
W drodze do domu myślałam o tym wszystkim.
To jest dziecko Filipa.
Bo po naszym pierwszym razie robiliśmy to parę razy.
Zastanawiam się jak mu to powiedzieć.
Myśl, że będę miała dziecko wywołuje u mnie uśmiech i szczęście.
Z jednej strony cieszę, się ale z drugiej to wielki obowiązek.
Jakoś przetrwam poza tym napewno nie zostanę w tym wszystkim sama.
Dojechałam do domu dość szybko.
Weszłam, rozebrałam się i udałam do salonu.
Byli tam wszyscy na mój widok się uśmiechneli.
Wybuchłam głośnym płaczem.
-Nicola co się stało?!- spytał mój brat i podbiegł do mnie.
-Ja ja...- jąkałam się.
- Cii spokojnie mała już dobrze- Rafał otarł mi łzy i przytulił.
- Teraz powiedz co się stało - powiedział spokojnym tonem.
- Byłam u lekarza i jestem w ciąży- powiedziałam nad wyraz spokojnie.
-Co??!- krzykneli wszyscy jednocześnie.
-Co, ale jak ?- spytał zdenerwowany Rafał.
Poczułam na sobie spojrzenia wszystkich.
-No jestem w 2 tygodniu ciąży. Z Filipem- powiedziałam smutna.
- To świetnie!!! Cieszę się - powiedział sarkastycznie Filip.
-Słucham? - spytałam wkurzona.
- Ja nie chcę tego dziecka - powiedział spokojnie.
W tym momencie moje życie się zawaliło.
Jak on mógł to powiedzieć.
-Myślałam, że się ucieszysz- powiedziałam przez płacz.
- Z czego? Z jakiegoś bachora !- krzyknął na mnie.
- Przestań krzyczeć na moją siostrę - opieprzył go Rafał.
Wybiegłam z salonu i pobiegłam na górę.
Wyjęłam walizki z szafy i zaczęłam się pakować.
Zajęło mi to 20 minut.
Przebrałam się w czarne rurki i luźną bluzkę w kwiaty. Wzięłam moją czarną torebkę i włożyłam do niej telefon, ładowarkę, portwel, do którego włożyłam kasę i karty, słuchawki, kosmetyki itp.
Weszłam na internet i sprawdziłam ceny biletów.
Zabukowałam bilet do Londynu i zorganizowałam transport dla mojego samochodu.
Lot miałam za dwie godziny, dlatego zeszłam na dół z torbami.
-Co ty robisz?!- krzyknął mój brat.
- Wyprowadzam się nie widać - powiedziałam sucho.
Moj brat zaczął ciągnąć mnie za ramię.
- Zostaw mnie. Nie widzisz, że mi tu źle chcę zacząć nowe życie.
Zdala od tego wszystkiego. Nie martw się będę dzwonić - powiedziałam i wyszłam z domu.
Załadowałam torby do bagażnika i pojechałam na lotnisko.
Czas zacząć nowe życie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro