Koszmar
Obudziłam się z krzykiem.
Do pokoju wbiegli chlopacy w piżamach.
- Co się stało? - spytał zmartwiony Rafał.
- Nic miałam jakiś koszmar.
Dopiero teraz zauważyłam, że mieli oni w rękach dziwne przedmioty.
Rafał trzymał parasol, Jasiek grzebień, Filip poduszke, Skkf mydło a Thor deskę do krojenia.
- Serio chcieliście mnie obronić tymi przedmiotami?
-No wiesz te rzeczy mogą wyrządzić krzywdę - powiedział uśmiechnięty Filip.
- Mydło jest tak groźne, że przestępcy uciekają jak je widzą.
Grzebień paraliżuje, a parasol ogłusza - powiedziałam sarkastycznie.
- Nooo...- powiedzieli.
- Dobra nieważne. Idźcie już bo muszę się ubrać- powiedziałam a oni wyszli.
Wtedy zaczęłam znowu rozmyślać nad moim koszmarem.
~Koszmar~
Wracałam od lekarza cała zapałakana.
Jechałam samochodem dość szybko.
Nagle jakiś samochód wyjechał mi na drogę.
Nie miałam jak wyhamować i wjechałam w drzewo.
Obudziłam się nad swoim ciałem.
Widziałam sanitariuszy, którzy wyciągają mnie z samochodu.
Właśnie wtedy zrozumiałam, że umarłam albo jestem duszą bez ciała.
Było tam pełno policji karetek itp.
Zauważyłam, że wkładają moje ciało do karetki.
Szybko poleciałam tam.
Zanim drzwi się zamknęły usłyszałam tylko, że facet prowadzący tamto auto był pijany i zginął na miejscu.
Po 5 minutach dojechaliśmy do szpitala.
Podbiegli szybko inni sanitariusze i zaczęli pomagać.
- Co się stało? - spytał lekarz.
- Dziewczyna jechała samochodem trochę szybciej niż powinna.
Nagle na jezdnię wjechał pijany kierowca.
Nie miała jak wyhamować i rozbiła się o drzewo- powiedział szybko.
- Jakie obrażenia? - spytał lekarz.
- Złamanie otwarte prawej nogi bardzo mocno krwawi.
- Szybko na salę operacyjną- krzyknął lekarz i pobiegł na salę.
Siedziałam zmartwiona na krześle ponieważ nie mogłam tam wejść.
Drzwi były zamknięte i nie otwierały, się a nie mogłam przenikać przez nie.
Po 20 minutach do szpitala przyjechali zapałkami chłopacy z moją mamą.
Siedzieli godzinę i wtedy wyszedł lekarz.
- Niestety, ale nie udało się uratować pani córki.
- Nieee- krzyczli chłopacy.
- Ona miała złamanie otware prawej nogi i nastąpił krwotok.
- Odkryliśmy, że była ona w ciąży.
- Coo?!- krzyknął Filip i zaczął płakać.
~Koniec koszmaru~
Zorientowałam, się że siedziałam godzinę na łóżku.
Wybrałam sobie ciuchy i poszłam pod prysznic.
Po kąpieli założyłam przygotowane rzeczy czyli bordową sukienkę na krótki rękaw i czarne vansy.
Uczesałam kucyka i zrobiłam makijaż.
Zeszłam na dół, żeby zjeść śniadanie.
Po kuchni roznosił się piękny zapach gofrów.
Wzięłam dwa gofry dodałam bitą śmietanę i truskawki.
Do szklanki wlałam sok pomarańczowy.
Po skończonym posiłku poszłam do salonu.
- Co robicie? - spytałam znudzona.
- Zastanawiamy się co nagrać- powiedział Jasiu.
-Spoko- powiedziałam i wyszłam do pokoju.
Postanowiłam wejść na fb.
Zalogowałam się i miałam 90 powiadomień, 80 zaproszeń do znajomych i 40 konwersacji.
Wszystko przejrzałam i były tam pytania dotyczące mnie i Filipa.
Odpowiedziałam na parę i zrobiłam sobie zdjęcie, które wstawiłam z dopiskiem " Czas na zmiany".
Wylogowałam się i wrzuciłam telefon do torebki razem z portwelem i innymi rzeczami.
Postanowiłam zmienić swój wygląd.
- Chłopaki wychodzę. Idzie ktoś ze mną ? - spytałam.
- Ja pójdę - powiedział Skkf.
Po 15 minutach wyszlismy razem z domu i pojechaliśmy do studia tatuażu.
- Chcesz sobie zrobić tatuaż?!- krzyknął trochę zagłośno Skkf.
- Tak stwierdziłam, że czas na zamiany.
- No dobra -powiedział i weszliśmy do środka.
Podeszłam do kolesia od tatuaży i powiedziałam, że chcę dziare.
Kazał mi wybrać wzór.
Wybrałam napisy, które rozchodziły się od ramienia aż do nadgarstka.
Usiadłam na fotelu po chwili poczułam ns skórze maszynkę i wtedy zaczęło się moje piekło.
Bolało strasznie i trwało 5 godzin.
Lecz było warto bo tatuaż powala.
- Jest śliczny - powiedziałam zachwycona.
-Mimo, że nie przepadam za tatuażami ten mi sie podoba- powiedział Skkf.
- Robi pan kolczyki?- tym razem zwróciłam się do gościa, który robił mi tatuaż.
- Jasne- powiedział uśmiechnięty.
- To ja chcę mieć kolczyk w wardzę.
- Dobra to siadaj na fotel- powiedział i poszedł po maszynkę.
Florian popatrzył się na mnie z pod byka.
Posłałam mu dumne spojrzenie.
Wtedy przyszedł ten gościu i przekół mi wargę.
Wyszłam zadowolana ze studia a za mną poczłapał zdziwiony Florian.
Postanowiliśmy wrócić do domu bo jest godzina 19:00.
Po drodze wstąpiliśmy do fryzjera.
Przyciełam końcówki i pofarbowałam włosy na różowo.
O 20:30 byliśmy w domu.
Rozebraliśmy się w przedpokoju i weszliśmy do salonu.
Chłopacy mieli tak głupie miny.
Zaczęliśmy się śmiać z Skkf'em i niemogliśmy przestać .
-Coś ty zrobiła z włosami?!- krzyknął mój brat.
- Stwierdziłam, że czas na zmiany - powiedziałam i w tym momencie zdjęłam bluzę,którą założyłam wcześniej.
-I jeszcze tatuaż a o kolczyku już nie wspomnę! - krzyczał moje brat.
- Dobra weź idź! Nie wiem czy wiesz, ale jestem już pełnoletnia - krzyknęłam zdenerwowana i pobiegłam do swojego pokoju.
Byłam wściekła na mojego brata.
Przecież to moje życie i ja decyduje co robie i z kim.
Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? - spytał Rafał.
-Jak musisz - powiedziałam obojętnie.
- Słuchaj Niki przepraszam.
Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem ale byłem zdenerwowany.
-Dobrze ja też przepraszam.
Mogłam ci powiedzieć o wszystkim- powiedziałsm i przytuliła go.
Gadaliśmy jeszcze z 20 minut aż poczułam się senna.
Przebrałam się w piżame i poszłam spać.
Koniec
---------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów.
Nie miałam czasu i trochę weny zabrakło.
W każdym razie mam teraz mnóstwo pomysłów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro