Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40. Teraz to ty mnie ogrzewasz.

od autorki: Zanim dorwiecie się do 40. sprawdźcie cz przeczytaliście 39. bo były małe problemy techniczne ;)

Zayn POV

Czułem czyjąś obecność koło siebie, słyszałem niewyraźne rozmowy, ale nie miałem siły podnieść powiek, tak samo jak i innych części ciała. Czas mi się strasznie dłużył, poczułem dotyk na dłoni, ciepło rozeszło się po miejscu, gdzie czułem dotyk, starałem się poruszyć palcami co chyba się udało bo uścisk na mojej dłoni się wzmocnił. Poczułem suchość w ustach i kaszlnąłem kilkakrotnie, nagle całe ciepło z mojej dłoni zniknęło, niedługo później przez moje powieki zaczęło przebijać się światło, zacisnąłem oczy i zacząłem powoli mrugać.

- No witamy panie Malik, napędził nam pan niezłego stracha już. - stwierdził starszy mężczyzna, gdy  końcu złapałem ostrość widzenia.

- Mógłbym wody? - spytałem z chrypą.

- Sara mogłabyś? - zwrócił się do kobiety, która najwyraźniej była pielęgniarką - Dobrze był pani nieprzytomny ponad 48 godzin, zrobimy szereg badań poobserwujemy pana i mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku. Na ten moment mamy stwierdzone dwa złamane żebra i wstrząśnienie mózgu. Jak pan się czuje? - spytał mnie.

- Jest w porządku. - odparłem.

- Czyli leki przeciwbólowe dobrze działają. - odnotował coś sobie - Są na korytarzu osoby, które będą chciały się z panem spotkać, jak tylko zrobimy podstawowe badania. Będzie miał pan na to ochotę? - spojrzał na mnie.

- Jak najbardziej. - przytaknąłem.

Po chwili dostałem szklankę wody, po czym została mi pobrana krew i zrobione usg żeby sprawdzić czy nie ukazały się jakieś obrażenia wewnętrzne, po wszystkim weszła do sali moja mama, oczywiście spanikowana i zapłakana, co na szczęście udało się w miarę szybko opanować. Gdy tylko ona wyszła przy drzwiach zobaczyłem Nialla, miał na sobie wąskie spodnie i bluzę, która wydaje mi się że jest moja. Myślałem, że nie można mieć bledszej skóry niż on miał wcześniej, ale teraz miałem wrażenie że wygląda jak duch. Usiadł na krzesełku obok mojego łóżka i złapał moją rękę w swoją po czym ścisnął ją.

- Masz tak zimną rękę. - westchnął - Zawsze były ciepłe.

- Teraz to ty mnie ogrzewasz. - uśmiechnąłem się delikatnie.

- To ja powinienem leżeć na twoim miejscu. - pociągnął nosem.

- Nie mów tak nawet Niall, nie przeżyłbym widząc ciebie pobitego. - pokręciłem głową.

- Tak się martwiłem, nie budziłeś się, twoja mama płakała, ja płakałem. - przyznał.

- Ale hej, jestem tu. Trochę poobijany, ale jestem skarbie. - ścisnąłem jego dłoń.

- Sam i Gigi zostali zawieszeni. - powiedział, a ja zrobiłem wielkie oczy.

- Co jak to? - spytałem.

- Możliwe, że oddali twojej mamie telefon, a ja znałem hasło i pokazałem policji smsy, które Gigi do ciebie wysyłała. - opuścił swój wzrok - Nauczyciele też stanęli w twojej obronie i sprawdzili monitoring z korytarza. 

Zapanowała cisza między nami, byłem w szoku jak dużo zrobił dla mnie Niall w czasie, gdy byłem nieprzytomny. Spojrzałem na blondyna i uderzyło we mnie jak bardzo go kocham, nigdy nie darzyłem nikogo czymś takim.

- Jesteś zły tak? Przepraszam, że zrobiłem to za twoimi plecami, ale oni nie mogli być bezkarni. - zaczął się denerwować.

- Co? Boże nie Niall, jestem Ci bardzo wdzięczny za to co zrobiłeś. - zapewniłem go - Chodź tu. - odsunąłem się tak by usiadł na boku łóżka.

Blondyn usiadł tuż przy mnie, przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem, całowaliśmy się delikatnie i z uczuciem, odskoczyliśmy od siebie przez chrząknięcie, spojrzałem w stronę drzwi gdzie stał skrępowany Luke, Niall usiadł znowu na krzesełku, a jego brat do nas podszedł.

- Jak tam Zayn? - spytał.

- Ja pójdę do łazienki. - mruknął Niall i ulotnił się z sali.

- Jest okej. - pociągnąłem się na łóżku, ale syknąłem z bólu bo nadruszyłem żebra.

- Właśnie widzę. - skrzywił się - Chcę ci podziękować za to co zrobiłeś dla Nialla, gdyby nie ty nieźle by oberwał, był cały roztrzęsiony po tym co się stało. - westchnął - Przepraszam, że na ciebie wtedy naskoczyłem i przywaliłem ci.

- Należało mi się stary, nawet nie wiedziałem że tak mocno bijesz. - starałem się rozładować atmosferę.

- W każdym razie, nie mam nic przeciwko tobie i Niallowi. - wydusił z siebie.

- Co? - zrobiłem wielkie oczy.

- Dbasz o niego, był szczęśliwy, widzę jak na siebie patrzycie, ale jeśli jeszcze raz go skrzywdzisz, przypomnę ci jak mocno biję. - zaśmiał się, a ja razem z nim, akurat w tym czasie do sali wrócił Niall.

- Zostawię Was. - podał mi rękę i wyszedł z sali.

- Pogodziliście się? - uśmiechnął się blondyn.

- Tak i jeszcze lepiej. - przygryzłem wargę, a Niall spojrzał się na mnie z zaciekawieniem - Mam pozwolenie od twojego brata na spotykanie się z tobą.

- Co? Boże Zayn to cudownie! - przytulił mnie, a ja jęknąłem bo trafił w cholerne żebra - Matko przepraszam! - odskoczył, a ja postukałem palcem w policzek na co dostałem szybkiego całusa i słodki chichot, którego mógłbym słuchać do końca życia.

***

Poprawiłem po raz kolejny kołnierzyk mojej koszuli stojąc pod drzwiami domu mojego chłopaka, minął miesiąc od mojego pobicia, Sam i Gigi zostali wyrzuceni dyscyplinarnie ze szkoły, a my mamy dziś oficjalnie ogłosić rodzicom Nialla nasz związek. Wziąłem głęboki oddech i w końcu zadzwoniłem dzwonkiem, po chwili otworzyła mi pani Horan z szerokim uśmiechem.

- Zayn! Dobrze Cię widzieć, wchodź. - odsunęła się wpuszczając mnie - Luke masz gościa, Zayn przyszedł! - krzyknęła.

- Właściwie... - zacząłem, ale nie dane mi było dokończyć.

- Nie miałam okazji ci podziękować za obronię Nialla, to było bardzo bohaterskie z twojej strony Zayn. - przytuliła mnie kobieta.

- Mamo? - spojrzał na nas z uniesioną brwią.

- Gdzie Luke? Ma gościa i nie raczy zejść? - rzuciła mama.

- To mój gość mamo. - odparł Niall.

- Co? - spojrzała zdezorientowana.

- Zaprosiłem Zayna do nas na obiad. - podszedł do mnie i splótł nasze palce.

- O matko jesteście razem! - pisnęła kobieta i objęła nas razem.

Obiad minął w świetnej atmosferze, pan Horan to bardzo miły człowiek z którym złapałem wiele wspólnych tematów, na koniec dnia siedzieliśmy razem w fotelu i oglądaliśmy telewizję, nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zakończenia naszych problemów. Uśmiechnąłem się patrząc na śpiącego blondyna opartego o moją klatkę piersiową, pani Horan okryła nas kocem na co posłałem jej wdzięczne spojrzenie, mógłbym zostać tak na zawsze.

**************************************************************

Zapraszam też na już dostępny kolejny rozdział Mistake || Ziall ♥ 

Zapraszam >>>

♥ Mistake || Ziall <-------- nowość!

♥ Holiday madness || Ziall

♥Prompty || 1D&5SOS

♥Christmas miracle || Ziall

ziallxziall

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro