Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37. To nie jest rozmowa na szkolny korytarz.

Niall POV

Obudziłem się kolejnego dnia w moim pokoju z Luke'iem obok siebie, gdy wróciliśmy z pomostu Harry'ego już nigdzie nie było, a na Zayna się nie natknąłem, swoją drogą chyba powinienem z nim porozmawiać. Wziąłem czyste ubrania i skierowałem się do łazienki, wziąłem szybki prysznic i wróciłem do pokoju, który okazał się już pusty, zszedłem na dół, gdzie wszyscy znowu siedzieli na tarasie, źle się czułem z całą tą sytuacją bo to przeze mnie była napięta atmosfera.

- Chodź Niall. - z zamyślenia wyrwał mnie głos Mali.

Usiadłem obok niej, ale nie byłem w stanie niczego zjeść, nie potrafiłem dołączyć się do żadnej rozmowy, a widok Zayna z podbitym okiem był dla mnie bolesny po on i Luke pokłócili się przeze mnie. 

- Umówmy się, że wszystko co tu się stało zostaje między nami. - odezwał się Luke - Dziś się stąd zbieramy i koniec tematu - dodał po czym wstał i wrócił do domku.

Wszyscy spojrzeliśmy się po sobie, ale nikt nie skomentował tego, każdy poszedł w swoją stronę spakować się, a w okolicach 13.00 wsiadłem do samochodu z Luke'iem, Calumem i Mali po czym wyruszyliśmy w stronę domu. Na trasie zatrzymaliśmy się tylko na szybki obiad i ruszyliśmy dalej, po dotarciu do Sydney odwieźliśmy Hoodów do domu i potem pojechaliśmy do siebie. Oczywiście rodzice zaczęli nas wypytywać o to jak było, ale Luke na szczęście przejął inicjatywę i opowiedział nasz wyjazd tak, aby rodzice nie dowiedzieli się za dużo. Po około pół godziny rozmowy udało mi się zaszyć się w swoi pokoju, uśmiechnąłem się widząc śpiącą Hes na mojej poduszce, podrapałem kotkę za uchem na co przeciągnęła się i położyła na plecach na co się zaśmiałem. Jej miseczki były pełne co mnie bardzo ucieszyło bo mama rzeczywiście o nią zadbała, poszedłem do łazienki odświeżyłem się i przebrałem w czystą piżamę, nie miałem już na nic siły, więc po prostu wziąłem laptopa i zacząłem nadrabiać zaległości w serialach.

***

- Niall wstawaj zaraz będzie siódma! - krzyknęła moja mama na co jęknąłem.

Cały wczorajszy dzień przesiedziałem w pokoju oglądając seriale i sprawdzając cy wszystko mam zrobione do szkoły, pod wieczór odezwały się dziewczyny, ale zignorowałem ich wiadomości więc już widzę dzisiejsze przesłuchanie. Ogarnąłem się, zjadłem śniadanie i wyszedłem razem z Luke'iem, który jak zwykle ma mnie podwieźć do szkoły. Dojechaliśmy na miejsce, pod budynkiem jak zwykle stała paczka Luke'a, ale tym razem bez Zayna, przywitałem się ze wszystkimi i poszedłem do szkoły. Zostawiłem część rzeczy w szafce i poszedłem pod sale, gdzie mam mieć lekcje, na moje szczęście Marie i Nadia wpadły w ostatnim momencie więc nie zdążyły zrobić przesłuchania jeszcze przed rozpoczęciem lekcji.

- Niall! - krzyknęła Marie po zakończeniu pierwszej lekcji.

- Hej. - uśmiechnąłem się do dziewczyn. 

- Jak sylwester? - spytała Nadia.

- Było ... um... ciekawie. - wydusiłem z siebie.

- Coś się stało? - zmarszczyła czoło Marie.

- To nie jest rozmowa na szkolny korytarz. - westchnąłem.

- Chwila, czemu Zayn ma podbite oko i nie stoi ze swoją paczką? Luke go dosłownie zabija wzrokiem. - skomentowała blondynka.

- Opowiem Wam po zajęciach. - uciąłem i o dziwo dziewczyny nie naciskały na mnie.

Po zakończeniu zajęć powiedziałem Luke'owi o moich planach na co przystał i sam pojechał do domu, ja, Marie i Nadia poszliśmy do kawiarni oddalonej od szkoły o jakieś 15 min, zamówiliśmy napoje po czym zajęliśmy miejsce nie daleko okna. 

- Dobra Niall wytrzymałyśmy cały dzień, ale teraz opowiadaj. - ponagliła mnie Nadia.

Zacząłem opowiadać im od początku jak to wszystko wyglądało, jak Luke dowiedział się o całej sytuacji, jak skończył się mój układ z Harrym no i oczywiście to czemu Zayn ma podbite oko, gdy skończyłem widziałem, że dziewczyny są przytłoczone nadmiarem informacji.

- Czyli Zayn to Romeo? - upewniła się Marie.

- Zgadza się. - przytaknąłem.

- Pogodziliście się? W końcu w sumie wyznał ci miłość. - odparła Nadia.

- Powinienem z nim porozmawiać bo nie mieliśmy kontaktu od wyjazdu. - westchnąłem.

- A co z Gigi? - dopytała Marie.

- Tego też nie wiem. - pokręciłem głową.

- Koniecznie musicie pogadać. - stwierdziła.

- Jestem tego świadomy. - upiłem kolejny łyk kawy.

Pogadaliśmy jeszcze trochę i rozeszliśmy się, w domu zjadłem obiad i zabrałem się do odrabiania zadań, co raz poprawiałem okulary na moim nosie, a Hes starała się w każdy możliwy sposób odwrócić moją uwagę od zeszytów i książek i zwrócić ją na siebie. Drapiąc kotkę po karku zacząłem się zastanawiać nad moją rozmową z Zaynem i jak do niej podejść, tym bardziej po tym co stało się w sylwestra. Podskoczyłem na miejscu i moje serce zaczęło walić jak szalone, gdy usłyszałem pukanie w szybę ze strony wyjścia na balkon, tylko jedna osoba wchodziła do mnie w ten sposób. Chyba konfrontacja nastąpi szybciej niż myślałem.

**********************************************

Trochę przejściowy rozdział :/

Ale wow! Pod ostatnim rozdziałem jest 101 gwiazdek i jestem w ciężkim szoku! Dziękuję♥

Swoją drogą napisałam już pierwszy rozdział nowego fanfiction i nie mogę się doczekać jego publikacji, ale jeszcze nie mam okładki :(

Zapraszam >>>

♥ Holiday madness || Ziall

♥Prompty || 1D&5SOS

♥Christmas miracle || Ziall <--- zapraszam na mój skończony już świąteczny projekt!!

ziallxziall


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro