36. Ja i Niall kręciliśmy ze sobą.
Niall POV
- Co? - nie wiadomo skąd wyrwał się Luke.
- Luke proszę spokojnie. - podszedłem do niego i chciałem złapać go za ramię, ale wyrwał mi je natychmiastowo.
- Wiedziałem kurwa, że to tak się skończy. - nagle Louis rzucił się na Harry'ego, ale na szczęście Calum go przytrzymał - Jesteś takim samym frajerem jakim byłeś kiedyś. - próbował się wyrwać z uchwytu Hooda - Zrobiłeś z moją siostrą to samo, zdradziłeś ją z jakimś facetem i nawet nie miałeś na tyle odwagi, żeby ją przeprosić. - syknął.
Cisza ogarnęła całe pomieszczenie, nie miałem pojęcia co powiedzieć, czy wyznać że cały ten związek z Harry'm to jedna wielka ściema, czy brnąć dalej w kłamstwa.
- Co języka Ci w gębie zabrakło? Kto tym razem dziewczyna czy chłopak? - zaśmiał sztucznie Louis.
- To już jest moja sprawa. - odparł Harry - Ja lepiej pójdę się zebrać, a Ty Zayn lepiej zdecyduj się kogo kochasz bo kiedyś może być za późno. - stwierdził i opuścił pomieszczenie.
- Czy ktoś do chuja może mi wyjaśnić o co tu do cholery chodzi? - rzucił bezsilnie Luke.
Zayn stał i widocznie zamarł, doszło chyba do niego co powiedział przy wszystkich i widać, że walczy ze sobą, jego oczy wszystko teraz zdradzają.
- Ja i Niall kręciliśmy ze sobą. - wydusił z siebie - Spotykaliśmy się, ale zrobiłem coś cholernie głupiego i spieprzyłem to.
- Chwila. - Luke się cały napiął - To Ty jesteś tym dupkiem, który go skrzywdził? To przez Ciebie chodził podłamany? - mój brat podniósł głos.
- Luke daj mi wyjaśnić. - przerwał mu Zayn.
- Nie! Nie kurwa! Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Czemu nie powiedziałeś nic? Zawiodłem się na tobie Zayn. - odparł Luke.
- Bałem się, że mnie odrzucicie. - opuścił głowę mulat.
- Jesteś śmieszny. - parsknął - Nigdy bym nie wyśmiał Cię za orientacje, ale za to co zrobiłeś Niallowi. - zamilkł i nagle rzucił się na mulata.
Nikt nie zdążył zareagować na tyle szybko, żeby powstrzymać Luke'a przed zadaniem ciosu, ale Ashton i Michael na szczęście odciągnęli go od Zayna. Mój brat wyrwał im się, spojrzał na mnie posyłając pełne bólu spojrzenie i wyszedł z domku drzwiami od tarasu.
- Pomoże mu ktoś, krew leci mu z nosa. - skrzywiła się Gigi.
- To chyba ty powinnaś pomóc swojemu chłopakowi. - prychnęła Mali.
- Brzydzę się krwi. - odparła i wyszła na taras.
- Choć Zayn pomogę Ci. - westchnęła Mali i zniknęli w łazience.
Spojrzałem na zegar, który wskazywał piętnaście minut po północy co dawało nam nowy rok, którego rozpoczęcia nawet nie zauważyliśmy. Zastanawiałem się co powinienem zrobić w pierwszej kolejności, w końcu zdecydowałem się na rozmowę z Harrym, poszedłem na piętro i wszedłem do pokoju, gdzie zobaczyłem pakującego się Stylesa.
- Um Harry możemy pogadać? - spytałem.
- Jasne. - uśmiechnął się lekko.
- Powiesz mi o co chodzi? - usiadłem na łóżku.
- Kiedyś chodziłem z siostrą Louisa i zerwałem z nią bo poznałem chłopaka, który zawrócił mi kompletnie w głowie. - westchnął - A Zayn musiał usłyszeć jak rozmawiałem przez telefon z Caroline, poznałem ją przez internet jeszcze przed naszym układem. - wyznał - Chyba się zakochałem, ale ona mieszka w Melbourne.
- To chyba dobrze. - uśmiechnąłem się - Przepraszam za całą sytuację.
- Nie ma sprawy Niall, wiedziałem w co się pakuję, tym bardziej wiedząc jakie ma do mnie nastawienie Louis. - odparł.
- Mimo wszystko dziękuję. - niespodziewanie przytuliłem go.
- Idź lepiej pogadać z Luke'iem bo miał nietęgą minę podczas rozmowy. - poklepał mnie po plecach i wrócił do swojego zajęcia - Mnie tu za jakąś godzinę już nie będzie. - dodał.
- Jak to? - zdziwiłem się.
- Zadzwoniłem do znajomego, który jest niedaleko i nie pił, więc zgarnie mnie. - wzruszył ramionami.
- W porządku. - westchnąłem i wyszedłem biorąc wcześniej szarą bluzę z krzesła.
Przeciągnąłem materiał przez głowę i zszedłem na dół, spojrzałem na chłopaków którzy siedzieli na kanapie i oglądali telewizję.
- Niall, a ty gdzie? - spytał Calum.
- Idę pogadać z Luke'iem. - rzuciłem.
- Pomost. - odparł na co lekko się uśmiechnąłem.
Poszedłem w stronę jeziora, gdzie na końcu kładki była wyraźna ludzka sylwetka, wszedłem na drewnianą konstrukcje i usiadłem obok brata, przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w kompletnej ciszy, aż w końcu Luke ją przerwał.
- Czemu mi nie powiedzieliście? - spytał bez emocji.
- Baliśmy się Twojej reakcji, tym bardziej że do końca nie byliśmy razem i to dopiero się tworzyło. - odparłem.
- Byłbym zaskoczony, może trochę zły na początku, ale przeszłoby mi. - stwierdził - Tym bardziej boli mnie zachowanie Zayna i to, że oszukiwał nas przez ten cały czas.
- Przepraszam Luke, jest mi tak źle z tym. - pociągnąłem nosem czując łzy w oczach.
- Ej już spokojnie, ochłonąłem trochę, ty też, zejdą emocje i będzie dobrze. - objął mnie ramieniem.
- Nie jesteś zły? - spytałem wtulając się w niego.
- Jestem, ale jesteś moją małą siostrzyczką i nie potrafię ci tego okazywać. - westchnął.
- Kocham cię Lukey. - odparłem.
Czym sobie zasłużyłem na tak cudownego brata?
***********************************************************************************
No dobra nie musieliście długo czekać :D
W ogóle bardzo dziękuję za tak liczny odzew w stosunku do nowego fan fiction! Ruszy ono tuż po zakończeniu sweet lies co no niestety nastąpi niedługo. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną ♥
Szukam osoby która podjęłaby się zrobienia jakieś fajnej okładki do Zialla :3 !!!
Zapraszam >>>
♥ Holiday madness || Ziall
♥Prompty || 1D&5SOS
♥Christmas miracle || Ziall <--- zapraszam na mój skończony już świąteczny projekt!!
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro