35. Myślę, że nie powinieneś wtrącać się w nie swoje sprawy.
Niall POV
- Niall wstajemy. - poczułem dłoń na ramieniu - No daleej.
- Boże Harry zostaw mnie. - zakryłem się bardziej kołdrą.
- Już prawie dwunasta, wiem że dziś sylwester, ale wypadałoby już podnieść tyłek z łóżka. - stwierdził.
Przeciągnąłem się i zwlokłem z łóżka, stwierdziłem że na razie nie ma sensu się ogarniać bo i tak trzeba to będzie zrobić przed imprezą. Zszedłem na dół, gdzie wszyscy siedzieli na tarasie z talerzami i kubkami, zrobiłem sobie płatki z mlekiem i dołączyłem do reszty.
- No proszę śpiąca królewna wstała. - rzucił Luke na co wszyscy zaśmiali się.
Nie skomentowałem zachowania mojego brata tylko usiadłem koło Mali i zacząłem jeść swoje płatki. Spojrzałem na Harry'ego który siedział dwa krzesełka ode mnie i znowu całą swoją uwagę skupiał na telefonie, wszyscy wokół mnie gadali uzgadniając co kto na dziś przygotuje, ja, Mali i niestety Gigi mieliśmy zająć się jakimś jedzeniem, Luke, Calum i Zayn mieli pojechać po alkohol do pobliskiego marketu, a Louis, Harry, Ashton i Michael mieli poprzestawiać meble i udekorować salon. Już nie mogłem się doczekać, aby spędzić co najmniej dwie godziny w towarzystwie Gigi. Skończyłem jeść i odniosłem miskę do kuchni, każdy rozszedł się w swoją stronę tak, że ja, Mali i Gigi zostaliśmy sami, ja zająłem się robieniem kanapek, a dziewczyny przygotowywały jakieś sałatki.
- Ty i Zayn to coś poważnego? - spytała nagle Mali, a ja cały się spiąłem.
- Myślę, że to nie twoja sprawa. - prychnęła blondynka.
- Tylko się spytałam chciałam być miła. - odparła Hood.
- Jak dla mnie możecie nie odzywać się do mnie w ogóle. - blondynka nawet nie odwróciła się do nas.
- To po co tu przyjechałaś skoro masz takie nastawienie do nas? - spytałem.
- Mam swoje powody. - rzuciła i tyle było z naszej rozmowy.
Spojrzeliśmy z Mali na siebie, dziewczyna wzruszyła ramionami, a ja pokręciłem głową, na szczęście uwinęliśmy się ze wszystkim w miarę szybko i nie musieliśmy siedzieć w jednym pokoju. Poszedłem o swojego pokoju i zacząłem zastanawiać się co założyć na siebie dziś, wziąłem srebrną opalizującą spódnicę, do tego dość przylegającą, czarną koszulkę i tego samego koloru krótkie trampki. Usłyszałem pukanie do drzwi i potem pojawiła się Mali.
- Chcesz się później razem przygotować? Potrzebuję dobrego oka, a z Gigi się raczej nie dogadam. - zaproponowała.
- Jasne! Wykąpię się i przyjdę do Ciebie. - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- To super. - rzuciła i wyszła z mojego pokoju.
Po godzinie siedzenia w łazience wyszedłem napotykając Harry'ego na łóżku, na szczęście wziąłem ciuchy i już zdążyłem się ubrać wcześniej, chłopak znowu był zajęty swoim telefonem.
- Co Ty tak całymi dniami siedzisz na tej komórce? - spytałem.
- Mam swoje sprawy. - rzucił.
- Nie chcesz to nie mów. - wzruszyłem ramionami.
Wziąłem swoją kosmetyczkę, gdzie miałem parę rzeczy i skierowałem się do pokoju, gdzie przebywała Mali, okazało się jest sama już w pokoju, bo wszyscy chłopcy siedzą razem w salonie. Dziewczyna miała na sobie śliczną, czerwoną sukienkę, a jej włosy były lekko podkręcone.
- Wyglądasz cudownie. - stwierdziłem.
- Ty też wyglądasz dobrze. - odparła Mali - Chcesz się pomalować? - zaproponowała.
- Ja sam nie wiem. - zagryzłem wargę.
- Pomogę Ci i obiecuję, że będzie delikatnie. - ucieszyła się.
- Okej, co mi szkodzi. - rzuciłem.
Dziewczyna zrobiła mi bardzo lekki makijaż, podkreślając tylko oczy brokatowym, srebrnym cieniem pasującym do mojej spódniczki, sama zrobiła sobie mocniejszy makijaż, który był naprawdę ładny. Na koniec pomalowaliśmy paznokcie i w tym czasie plotkowaliśmy o wszystkim, nawet nie wiem kiedy wybiła 19.00 i mieliśmy wszyscy razem zebrać się w salonie. Muszę przyznać, że chłopcy postarali się bo wszystkie meble były porozstawiane, było pełno balonów i serpentyn, na stoliku w kącie były napoje i przekąski, a na środku było dużo miejsca do tańczenia. Harry podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu co mnie zdziwiło bo praktycznie cały dzień mnie olewał i nagle podchodzi do mnie.
- Jak nastrój na zabawę? - spytał.
- Może być. - stwierdziłem.
Rozejrzałem się po pokoju, Zayn przyglądał nam się z dość niezadowolonym wyrazem twarzy i nie miałem pojęcia o co mu chodzi. Starałem się odsunąć od siebie te myśli po prostu dobrze się bawić, wypiłem kilka drinków, potańczyłem z Mali i Harrym, zjadłem też trochę i ogólnie całkiem nieźle się bawiłem mimo, że ciągle czułem wzrok mulata na sobie co zauważył już też Styles.
- Nie wiem co Ci zrobiłem, ale patrzysz się jakbym Ci matkę zabił. - Harry w końcu nie wytrzymał i zwrócił uwagę Zaynowi.
- Najwyraźniej mam powód. - warknął.
- No ciekawy jestem jaki? - prychnął Styles.
- Może taki, że jesteś idiotą który zdradza swojego chłopaka. - wykrzyczał mulat na co mina Harry'ego zrzedła, a wszyscy wokoło ucichli.
- Myślę, że nie powinieneś wtrącać się w nie swoje sprawy. - powiedział dosadnie Harry.
- Nie moje sprawy? Mam nie wtrącać się w to, że chłopak którego kocham jest robiony w chuja przez jakiegoś żałosnego chłopaczka. - wyrzucił z siebie Zayn, a mi zrobiło się słabo na jego słowa.
- Co? - nie wiadomo skąd wyrwał się Luke.
No to czeka nas długa noc.
*******************************************************************************
No to trochę się narobiło :o
Jak się podoba rozdział?
To "co?" na końcu to takie "what?" Hemmingsa z mediów xD
Zapraszam >>>
♥ Holiday madness || Ziall
♥Prompty || 1D&5SOS
♥Christmas miracle || Ziall <--- zapraszam na mój skończony już świąteczny projekt!!
ziallxziall
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro