Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34. Obudziłem się i nie było Cie obok.

Niall POV

Gdy obudziłem się rano Harry leżał obok mnie, nawet nie wiem kiedy wrócił, wyciągnąłem komórkę spod poduszki i sprawdziłem godzinę, dochodziła dziewiąta, a mi nie chciało już się spać. Zszedłem na dół domku w piżamie, nikogo nie było ani w kuchni ani w salonie, więc stwierdziłem że pewnie nikt jeszcze nie wstał. Zrobiłem sobie kawę i wyszedłem na taras, na zewnątrz już było dość ciepło, więc krótkie spodenki i podkoszulek pełniące rolę piżamy idealnie nadawały się do siedzenia na tarasie. Upiłem duży łyk kawy i odetchnąłem świeżym powietrzem, które wydawało się dużo lżejsze niż w mieście, mój spokój przerwało skrzypnięcie drzwi tarasowych, odwróciłem głowę i widząc Zayna momentalnie wróciłem wzrokiem w stronę jeziora. 

- Umm cześć. - rzucił i usiadł na krześle kawałek ode mnie.

- Dzień dobry. - odparłem dość cicho.

Przez chwilę trwaliśmy w dość niekomfortowej ciszy, po mojej głowie ciągle krążyły smsy, które Zayn mi wysłał ostatniego wieczora.

- Więc co u Ciebie? Jak święta? - mulat przerwał ciszę.

- Chyba w porządku, rodzina do nas przyjechała. - wzruszyłem ramionami - A jak u Ciebie?

- Nijak w sumie, Waliyha jak zwykle zrobiła zamieszanie, ale to nic nowego. - wyjął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego.

- Ma dziewczyna charakterek. - skrzywiłem się na wspomnienie naszego pierwszego i na szczęście jedynego spotkania. 

- Nie mam pojęcia po kim. - pokręcił głową i się zaśmiał.

Przez chwilę miałem wrażenie jakby w ogóle nie było konfliktu między nami, prowadziliśmy rzeczywiście normalną rozmowę pierwszy raz od kiedy Zayn obraził się na mnie. Spojrzałem się na niego, wyglądał wyjątkowo dobrze w luźnym podkoszulku i koszykarskich spodenkach, jego szczękę pokrywał lekki zarost, a włosy były potargane. Nagle podniósł wzrok i rzucił pewny siebie uśmieszek, widziałem że już miał rzucić jakiś głupi tekst, ale drzwi od tarasu otworzyły się po raz kolejny i wszedł przez nie Harry na co mulat przewrócił oczami, a potem wrócił do palenia. Harry podszedł do mnie i chciał pocałować, ale w ostatnim momencie przekręciłem głowę i trafił w policzek, wziął krzesełko i usiadł koło mnie.

- Obudziłem się i nie było Cie obok. - wydął wargę.

- Jak zasypiałem to nie było Ciebie. - westchnąłem na co spojrzał zdziwiony.

- Rozmowa mi się przedłużyła. - wzruszył ramionami.

Na moje szczęście po chwili dołączyła do nas reszta paczki i wszyscy razem przygotowaliśmy śniadanie, potem postanowiliśmy pójść na jezioro, większość osób od razu po dotarciu na miejsce rzuciła rzeczy i wskoczyła do wody, oprócz mnie i Gigi, tylko że blondynka rozłożyła ręcznik na pełnym słońcu, zdjęła koszulkę oraz szorty po czym zaczęła się opalać, a ja usiadłem na pomoście w miarę zacienionym miejscu i moczyłem stopy. Pływanie nie jest dla mnie, a swoją drogą nie rozbiorę się przy wszystkich, zbyt wstydzę się mojego ciała. Odchyliłem się na pomoście i cieszyłem się ciepłem oraz delikatnym wiaterkiem, uwielbiałem Australię za taką grudniową pogodę, nagle poczułem dłonie na moich kostkach i po chwili czułem, że znajduję się w zimnej wodzie, a do tego nie sięgam nogami dna, zacząłem się miotać co w skutku wcale mi nie pomagało. Na szczęście ktoś oplótł wokół mnie ręce i po chwili byłem znowu na pomoście, dygotałem z zimna, na moich ramionach pojawił się ręcznik i spojrzałem na zmartwionego Luke'a.

- Wszystko okej? - kucnął przy mnie. 

- Już w porządku. - przytaknąłem.

- Jezu Niall przepraszam to był głupi żart. - usłyszałem głos Harry'ego.

- Bardzo głupi. - prychnął Zayn.

- Okej zrozumiałem. - rzucił Styles.

- Kto mnie wyciągnął z wody? - spytałem.

- Zayn. - odpowiedział Luke.

- Dziękuję. - podniosłem na niego wzrok.

- Nie ma sprawy. - wzruszył ramionami, ale widziałem że lekko się uśmiechnął.

- Wezmę Nialla do domu, żeby się przebrał. - odparł Harry.

- Ja się nim zajmę. - wtrąciła się Mali - Chętnie spędzę trochę czasu z Niallem, myślę że się dogadamy. - odparła dziewczyna.

- W sumie to dobry pomysł. - stwierdził Luke.

Tak też się stało, razem z Mali wróciliśmy do domu, przebrałem się w dresy i zmieniłem koszulkę, dziewczyna w tym czas zrobiła mi herbatę. Mali okazała się być naprawdę fajną koleżanką, zrobiliśmy razem obiad i wyrobiliśmy się akurat jak reszta wróciła do domku. Harry po raz kolejny przepraszał mnie za swój wybryk, ale zapewniłem go że wszystko jest okej i nie musi się martwić, Zayn za to zabijał go wzrokiem z Gigi przyczepioną do jego boku. Wieczorem oczywiście nie obyło się bez mini imprezy, siedziałem nie pijąc ponieważ kiepsko się czułem i wziąłem leki bo nie chciałem być chory na sylwestra, nudziłem się strasznie, kilka razy próbowałem zwrócić uwagę Harry'ego, ale on wisiał ciągle na telefonie w końcu mając dość poszedłem do pokoju i położyłem się do łóżka. Leżałem bezczynnie przez dobre pół godziny, po czym moja komórka zawibrowała dokładnie tak jak wczoraj, a mi aż zrobiło się gorąca, wziąłem ją trzęsącymi rękami i sprawdziłem.

Zayn: Gdzie jesteś?

Niall: W pokoju, nie mam nastroju na zabawę.

Zayn: Potrzebujesz czegoś?

Niall: Jest w porządku dzięki.

Zayn: Jak coś to nie krępuj się i pisz ;)

Uśmiechnąłem się do telefonu po czym go zablokowałem, myślę że już podjąłem decyzję o poważnej rozmowie z Zaynem, ale to jak już wrócimy do Sydney tu jest za dużo świadków.

*****************************************************************

Wczoraj #77 miejsce w ff, a dziś #83 ♥

A rozdzialik macie z okazji urodzin naszego drogiego Zayna ♥ 24 na karku ♥

Zapraszam >>>

♥ Holiday madness || Ziall

♥Prompty || 1D&5SOS

♥Christmas miracle || Ziall <--- zapraszam na mój skończony już świąteczny projekt!!

ziallxziall

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro