Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31. Jesteście kurwa siebie warci.

Niall POV

Alkohol nie pomagał mi w tym co właśnie robiłem, spanikowany przemieszczałem się pomiędzy ludźmi szukając Harry'ego. Po tym jak Zayn oderwał się od moich ust po prostu uciekłem, prawie wywróciłem się na schodach nie chcąc by mulat miał możliwość mnie dogonić. Nagle poczułem dłoń na swoim nadgarstki i zobaczyłem Louisa, który ciągnął mnie w stronę wyjścia na taras, postawił mnie obok barierki i założył ręce na wysokości klatki piersiowej.

- Co ty odpierdalasz? - warknął w moją stronę.

- O co ci chodzi? - uniosłem brew.

- Skąd wziąłeś tego całego Harry'ego i wzbudzasz w Zaynie zazdrość. - rzucił.

- To raczej nie jest twoja sprawa. - przewróciłem oczami i chciałem przejść koło niego, ale złapał mnie mocno za nadgarstek przez co syknąłem.

- Robisz w tym momencie tylko problemy Niall. - odparł Louis.

- To niech Zayn idzie sobie pieprzyć Gigi. - próbowałem wyrwać rękę, ale na próżno.

- Możesz go do kurwy zostawić? - nie wiem skąd pojawił się Harry.

- Nie widzisz, że kurwa rozmawiamy, więc jakbyś się nie wtrącał byłoby zajebiście. - prychnął Louis.

- Jak na razie widzę, że szarpiesz mojego chłopaka. - wycedził przez zęby Styles.

- Ja nie jestem tak głupi jak inni, żeby uwierzyć że jesteście razem. - Louis w końcu puścił moją rękę, a zostałem przyciągnięty do torsu Harrego.

- To już nie jest twoja sprawa. - warknął - Wszystko okej Niall? - spytał mnie.

- Tak jest w porządku. - przytaknąłem.

- Jesteście kurwa siebie warci. - burknął i odszedł od nas.

- O co mu chodzi? - spojrzał na mnie Harry.

- Nie wiem, ale zachowuje się jakby miał okres. - wzruszyłem ramionami.

- Chcesz iść na górę? Jeśli tak to w porządku. - stwierdził chłopak.

- Nie, nie, nie to jeszcze nie koniec imprezy, chodźmy się napić i potem jeszcze potańczyć. - złapałem go za rękę i poprowadziłem do domu.

Poszliśmy do kuchni, gdzie Harry zrobił dla nas po drinku i usiedliśmy przy naszych znajomych, ja oczywiście zająłem miejsce na kolanach Stylesa.

- Wiecie czemu Louis był taki wkurzony? - spytał Luke.

- Nie, a dlaczego pytasz? - ubiegł mnie Harry.

- Przyszedł tutaj, wypił cały kubek alkoholu jednym tchem i po prostu wyszedł. - rzucił Ashton. 

- Królowa dramatu się znalazła. - zaśmiał się Styles do mojego ucha, a ja mu zawtórowałem. 

- Kocham tą piosenkę! - pisnąłem podskakując Harry'emu na kolanach.

- W takim razie idziemy na parkiet. - wstał, złapał moją dłoń i zaciągnął nas na sam środek salonu.


Obudziłem się ponieważ było mi zdecydowanie za ciepło, uchyliłem powieki i zamrugałem kilka razy przyzwyczajając się do światła, nie zdążyłem jeszcze się podnieść, a już czuję jak bardzo boli mnie głowa. Dalej było mi zbyt ciepło, dopiero po chwili zorientowałem się że jestem przyklejony plecami do czyjeś klatki piersiowej, odwróciłem się delikatnie i zobaczyłem śpiącego Harrego, który objął mnie jeszcze mocniej. Delikatnie wyplątałem się z jego ramion i wstałem z łóżka, nie pamiętałem końcówki imprezy, a do tego miałem na sobie tylko czarne koronkowe majtki koszulkę Harry'ego, która sięgała mi za tyłek, co lepsze Styles spał w moim łóżku w samych bokserkach. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał już 12.00, zastanawiałem się czy powinienem obudzić Harry'ego, odpuściłem to sobie jednak i postanowiłem zejść na dół po coś na ból głowy. Rozejrzałem się po korytarzu gdzie było nadzwyczaj czysto, w podobnym stanie zastałem kuchnię i cholera Luke serio posprzątał po imprezie. Stanąłem na palcach, aby dosięgnąć koszyczka z lekami co na szczęście mi się udało.

- No, no, no. Nie powinieneś przypadkiem wstydzić się tak paradować przy gościach. - usłyszałem Zayna z za mnie.

- Jestem u siebie, więc to nie mój problem. - rzuciłem do niego.

- Nie żebym narzekał. - uniósł dłonie w obronnym geście.

- Dupek. - burknąłem pod nosem.

- To samo myślałeś wczoraj u siebie w pokoju? - uniósł brew.

- Wykorzystałeś fakt, że byłem pijany. - oburzyłem się i wziąłem tabletki przeciwbólowe.

- Tłumacz się, tłumacz. - uśmiechnął się złośliwie.

- Pieprz się. - odparłem.

- Widzę, że miłe rozmowy z samego rana. - zaśmiał się Luke przecierając oczy i wchodząc do kuchni.

- Tak się tylko droczymy. - zaśmiał się - Bo ktoś tu ma kaca. - powiedział głośniej na co się skrzywiłem.

- Czy to koszulka Harry'ego? - wskazał palcem na mnie.

- Chyba tak, nie pamiętam nic od kiedy poszliśmy tańczyć po tym jak Louis wyszedł. - stwierdziłem.

- Oj dużo wypiłeś. - pokręcił głową Luke - Kleiłeś się strasznie do Harry'ego, a on stwierdził że zaprowadzi cię do pokoju i położy spać.

- I to zrobiłem. - obróciłem się słysząc głos Stylesa - Po prostu przebrałem cię w moją koszulkę, żeby było ci wygodnie spać. - wzruszył ramionami, a ja się zarumieniłem.

Harry podszedł do mnie, ucałował czoło i objął ramieniem, Zayn przewrócił oczami i wdał się w jakąś dyskusję z Luke'iem. Niedługo potem dołączyli do nas Ashton i Michael, którzy jak widać również nocowali u nas, okazało się że wszyscy razem sprzątnęli mieszkanie tuż po wyjściu ostatniej osoby, a dopiero potem poszli spać. Zjedliśmy razem śniadanie, a potem każdy po kolei zaczął zbierać się do domu, włącznie z Harrym któremu obiecałem, że wypiorę koszulkę i mu ją oddał na co tylko się zaśmiał i pokręcił głową. Resztę dnia spędziłem z Luke'iem oglądając telewizję i jedząc niezdrowe rzeczy, które chłopak we mnie wpychał, ale cieszyłem się tym czasem bo nie każde rodzeństwo ma tak dobre relacje jak my.

********************************************************

Ktoś tu jest bezczelny ;P

Zapraszam >>>

♥ Holiday madness || Ziall
♥Prompty || 1D&5SOS
♥Christmas miracle || Ziall <--- zapraszam na mój skończony już świąteczny projekt!!

ziallxziall


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro