Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30. Co Ty tu robisz?

Niall POV

- Spokojnie mamo przecież nie mamy po pięć lat, nic się nam nie stanie jeśli zostawicie nas na weekend samych w domu. - westchnął Luke, zapewniając kolejny raz mamę, że towarzystwo babci nie jest nam potrzebne.

- No dobrze, ale bądźcie ze mną w kontakcie i proszę nie roznieście domu. - zaznaczyła kobieta.

- Kochanie spóźnimy się n pociąg, chłopcy sobie poradzą. - pospieszył ją tata.

- Pieniądze są w szufladzie w salonie przy zapasowych kluczach do mieszkania. - dodała po czym ucałowała nasze policzki i z tatą wyszli z domu.

Pomachaliśmy im z Lukiem przez okno, gdy zniknęli nam z oczy spojrzałem na brata, cwaniacki uśmieszek na jego ustach zapewnił mnie, że ma pomysł jak wykorzystać nieobecność rodziców, zważając na to że jest piątek popołudniu, a oni wrócą w niedziele wieczorem.

- Coś Ty wymyślił? - spytałem.

- Impreza u nas, dziś o 20.00. - rzucił Luke.

- Nie wiem czy to jest dobry pomysł. - zagryzłem wargę.

- No weź Niall, będziemy się dobrze bawić, Ty zaprosisz swoich znajomych, ja zaproszę swoich i zrobimy jedną porządną imprezę. - przekonywał mnie - Rodzice nawet nie ogarną tego, obiecuję że wszystko będzie wysprzątane. - położył rękę na klatce piersiowej. 

- No okej. - zgodziłem się.

- Świetnie, to weź co potrzebujesz i jedziemy po zakupy, a potem pozapraszamy ludzi. - poklepał mnie po ramieniu i odszedł.

Tak jak powiedział zrobiliśmy zakupy, poprzestawialiśmy meble w salonie tak, żeby nic nie ucierpiało w trakcie imprezy i przygotowaliśmy przekąski. Napisałem wiadomości do Marie, Nadii i Harry'ego oraz wspomniałem, że mogą wziąć kogoś ze sobą jeśli chcą. Poszedłem potem do swojego pokoju, wykąpałem się i owinięty ręcznikiem wyszedłem z łazienki, krzyknąłem przestraszony bo na moim łóżku siedział Harry i spokojnie grzebał w swoim telefonie.

- Co Ty tu robisz? - spytałem zdezorientowany.

- Pomyślałem, że wpadnę wcześniej, no wiesz Zayn zastanie nas już razem tutaj. - wzruszył ramionami i uśmiechnął się.

- Okej, pójdę się ubrać. - wskazałem na garderobę i czym prędzej w niej zniknąłem. 

Założyłem czarne koronkowe majtki, tego samego koloru spódniczkę do połowy uda i białą koszulkę odsłaniającą część moich ramion i obojczyki, wróciłem do pokoju, Harry spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

- Dobrze wyglądasz. - odparł.

- D-Dzięki. - rzuciłem.

- Ej Niall nie wstydź się, przecież jesteśmy kumplami tak? Musisz czuć się przy mnie swobodnie. - stwierdził Harry.

- No wiem, to po prostu nie jest takie łatwe. - pstryknąłem palcami.

- Spokojnie na imprezie potańczymy, posiedzisz mi na kolanach i będzie w porządku. - pokiwał głową.

Niespodziewanie pociągnął mnie za dłoń i rzeczywiście właściwie siedziałem mu na kolanach, przypomniała mi się sytuacja w parku z Zaynem, kiedy to jemu siedziałem na kolanach, mam wrażenie jakby to było tak dawno temu, a wcale tak nie jest, moje policzki zrobiły się całe czerwone na samo wspomnienie tego co się wtedy działo, na moje szczęście do pokoju wparowały Marie i Nadia, przez co momentalnie poderwałem się z kolan chłopaka na co zaśmiał się głośno.

- Jesteś Niall. - uśmiechnęła się Nadia - Luke nas tu pokierował, kilka osób już przyszło i prosił, żeby Cię zgarnąć na dół. - odparła.

- Okej to już idziemy. - poprawiłem swoją spódniczkę i spojrzałem na Marie, która mierzyła mnie wzrokiem, jednak postanowiłem teraz nie zaczynać żadnego poważnego tematu.

Dziewczyny poszły przodem, a ja i Harry tuż za nimi, chłopak na schodach złapał mnie za rękę i ścisnął ją w geście wsparcia co było dla mnie bardzo ważne. Schodząc na dół idealnie wpadliśmy na Zayna, który ku mojemu zdziwieniu stał przy wejściu z Gigi i o czymś żywo rozmawiali. Malik spojrzał się na nas, a potem na nasze dłonie, nie odezwał się nawet słowem tylko wrócił do rozmowy z blondynką, my za to poszliśmy do salonu, gdzie już grała muzyka, ludzie pili piwo i drinki oraz rozmawiali ze sobą na najróżniejsze tematy. Usiadłem na kanapie, a tymczasem Harry poszedł po alkohol dla mnie i dla siebie, wrócił po chwili i podał mi kubeczek z drinkiem.

- Harry! - usłyszałem dobrze mi znany głos Caluma. 

- Siema stary. - przywitali się, po czym Hood i jego dziewczyna dosiedli się do nas.

Co chwilę dołączało do nas więcej znajomych osób, więc w końcu rzeczywiście skończyłem siedząc na kolanach mojego "chłopaka", byłem już po trzech drinkach, więc nie było to dla mnie już takie niezręczne. Po kolejnym drinku Harry zaciągnął mnie na środek salonu, gdzie wszyscy tańczyli, ułożył dłonie na moich biodrach, a ja zarzuciłem mu ręce na szyje. Po kilkunastu minutach zabawy poczułem nacisk na pęcherz, więc przeprosiłem Harry'ego i przecisnąłem się przez tłum, postanowiłem pójść do łazienki w moim pokoju bo byłem prawie pewny, że ta na dole będzie zajęta. Szybko załatwiłem co musiałem i wyszedłem z niej, momentalnie zostałem przyparty do ściany i poczułem czyjeś usta na moich, po wyczuwalnym zaroście i sposobie całowania rozpoznałem Zayna. Nie wiem czy to przez tęsknotę czy ilość alkoholu krążącego w moich żyłach oddałem pocałunek, był pełen desperacji i nie było w nim nic delikatnego. Nie trwał on długo, uspokajaliśmy nasze oddechy i czekałem na jakikolwiek komentarz ze strony mulata bo cholera ta sytuacja za bardzo miesza mi w głowie.

********************************************************

Wszystkiego dobrego w nowym roku kochani!

Żeby 2017 był dla Was dobrym rokiem i pełnym samych cudownych chwil ♥


Zapraszam >>>

♥ Holiday madness || Ziall
♥Prompty || 1D&5SOS
♥Christmas miracle || Ziall <--- zapraszam na mój skończony już świąteczny projekt!!

ziallxziall

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro