Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Pieprzony romeo.

Niall POV

Zayn: Otwórz drzwi balkonowe. 

Westchnąłem głośno i mimo, że byłem dość lekko ubrany wyszedłem na balkon, podszedłem do barierki i wychyliłem się, Zayn stał pod moim oknem i patrzył się w górę prosto na mnie. 

- Co Ty tu robisz? - miałem ochotę krzyknąć, ale nie chciałem zwracać uwagi na nas.

- Przyszedłem Cię przeprosić. - wybełkotał i wyczułem, że był pijany albo przynajmniej wstawiony. 

- Idź do domu pogadamy jutro. - rzuciłem.

- Ja chcę przeprosić dziś. - uparł się.

- A wiesz czego ja chcę? - warknąłem.

- No czego? - uśmiechnął się głupkowato.

- Ciebie w domu. - prychnąłem.

- Już do Ciebie idę skarbie. - i mimo, że jego słodkie przezwisko przyspieszyło bicie mojego serca musiałem zareagować bo on właśnie planował wspinać się do mnie po balkonie pijany. 

- Pieprzony romeo. - fuknąłem pod nosem - Stój tam gdzie stoisz ja po Ciebie zejdę. - poleciłem mu.

- A Twoi rodzice? - spytał.

- Nie ma ich. Poza tym serio Zayn? Ty i Twoje podchodzenie pod moje okno pewnie zdążyłyby ich już obudzić. - pokręciłem głową - Idę do Ciebie. - odparłem.

Zamknąłem dokładnie drzwi balkonowe i zszedłem na dół, gdzie wyszedłem przez drzwi prowadzące na taras, nawet nie założyłem butów więc bosymi stopami chodziłem po dość zimnym trawniku.

- Co Ci odbiło? - rzuciłem zakładając ramię na ramię na wysokości klatki piersiowej.

- Chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie, nie chciałem Cię wkurzyć po prostu się martwię. - odparł, a ja widziałem w nim skruchę.

- Gdzie Luke? - spytałem.

- Został jeszcze w klubie. - odpowiedział.

- W takim razie przeniesiemy tą rozmowę do środka. - postanowiłem, odwróciłem się od niego i ruszyłem w stronę domu.

- Krótkie masz te spodenki, prawie widzę w nich Twoje pośladki. - skomentował Zayn.

- Oh bądź choć trochę poważny. - upomniałem go.

Weszliśmy do domu, a ja od razu zamknąłem za nami drzwi tarasowe, poszliśmy do mnie w razie gdyby Luke w każdym momencie wrócił do domu, bo z nim to nigdy nic nie wiadomo. Dla pewności zamknąłem drzwi od mojego pokoju, Zayn usiadł na łóżku i bawił się swoimi palcami.

- Naprawdę nie chciałem Cię ograniczać, po prostu wydajesz się być taki delikatny i nie chciałbym żeby stała Ci się jakaś krzywda. - odparł - Nie wybaczyłbym sobie, gdyby jakiś nachalny typek zaczął się do Ciebie dobierać. - jego słowa poruszyły moje serce.

- Ale nie musicie mnie traktować jak porcelanową lalkę Zayn. - upomniałem go.

- Okej rozumiem, czy to będzie okej jeśli spytam z kim wracałeś? - spytał niepewnie.

- Wracałem z Calumem. - westchnąłem.

- Co? Czemu? - wkurzył się na tą wiadomość.

- Chciałem wracać do domu, ale nie chciałem psuć Luke'owi zabawy i okazało się, że Calum to kolega Luke'a. Akurat wracał do domu, więc wziął mnie ze sobą. - wzruszyłem ramionami.

- Nie podoba mi się ten cały Calum. - stwierdził Zayn.

- Chyba powinienem się z tego cieszyć. - zaśmiałem się.

- Oh nie o to mi chodziło. - naburmuszył się i opadł na moje łóżko.

- Nie za wygodnie Ci? - prychnąłem.

- Jest prawie idealnie. - mruknął.

- Prawie? - uniosłem brew.

- Prawie. - przytaknął - Tylko Ciebie tu brakuje. - dodał.

- Ehh i tak już jest późno, więc możesz tu zostać. - podjąłem szybką decyzję.

- Mówisz poważnie? - momentalnie oprzytomniał.

- Lepiej, żebyś w tym stanie nie błąkał się po mieście. - stwierdziłem.

- Nie jestem, aż tak pijany. - prychnął.

- W takim razie, życzę spokojnej drogi do domu. - uciąłem.

- Cholera. - mruknął pod nosem.

- Śpię po prawej. - pokręciłem głową i widziałem, że mu ulżyło.

Wstał i rozebrał się do bokserek przez co zrobiło mi się gorąco, bo cholera jego ciało było tak bardzo idealne, a na samą myśl że będę spać z nim w jednym łóżku, tak blisko siebie tworzyło pewien problem w dolnych partiach mojego ciała, wskoczyłem szybko pod kołdrę, tak aby nie zdążył zauważyć tej sprawy odwróciłem się do niego plecami, odetchnąłem gdy wślizgnął się pod kołdrę po drugiej stronie łóżka i zgasił lampkę na stoliku. Nie mogłem zasnąć słysząc oddech Zayna tuż obok mnie, starałem się nie zwracać uwagi na moją erekcję, ale zrobiła się wręcz bolesna z czym nie miałem wcześniej do czynienia. Poczułem, że mulat wykonuje jakieś ruchy i zamarłem czując jak przekłada rękę przez mój bok i przylega swoim ciałem do moich pleców, złożył delikatny pocałunek na moim karku, a jego oddech zaczął się normować. Czułem jego penisa przy moich pośladkach co było dla mnie bardzo niekomfortowe, zasnąłem dopiero po godzinie kiedy to emocje opadły i moje hormony odpuściły.

****************************************************************

Kolejny rozdział prosto w Wasze ręce :3

Dziękuję Wam bardzo ♥ Sweet lies jest na #485 miejscy w FF ♥♥♥ mam nadzieję, że będzie coraz wyżej :D

Zapraszam >>>

❤ Holiday madness || Ziall
❤ Prompty || 1D & 5SOS

ziallxziall

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro