Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

But with the beast inside | 10

- Tu mamy kuchnię, salon, w którym zazwyczaj odpoczywamy po służbie. Jest biblioteka, pokój gier, a to właśnie jest... Twój nowy pokój! - Wampir z podekscytowaniem wpuścił go do środka.

Taehyung spodziewał się wnętrza wyjętego rodem z horroru albo starego, gotyckiego klimatu z trumną, starym żyrandolem i najlepiej siecią pajęczyn w każdym rogu pokoju, od których na samą myśl przechodziły go nieprzyjemne dreszcze.

W żadnym stopniu nie oczekiwał ujrzenia cieplutkiego pokoiku z kremowymi ścianami, dużym łóżkiem i szafą, na której mieściły się przeróżne figurki przedstawiające bohaterów słynnych komiksów oraz seriali.

- Wow, Chim. Masz naprawdę ekstra pokój!

- Podoba ci się?! - Źrenice rudzielca powiększyły się w zadowoleniu. - Podpatrzyłem trochę w internecie, co jest teraz w modzie i... Hej! Mówiłem ci, że od teraz należy do ciebie! - Stuknął go w ramię.

- Wybacz, dalej to do mnie nie dociera - wyjaśnił ze słabym uśmiechem Tae, dusząc w sobie tęsknotę za własnym mieszkaniem.

Chyba nie miał co liczyć na szybki powrót do domu. Cudem udało mu się wyżebrać od szefa bezpłatny urlop w pracy, tłumacząc, że musi zaopiekować się jednym ze swoich krewnych. Nie miał pojęcia jak długo potrwa jego "areszt domowy", ale wolał do tego czasu nie stracić jedynego źródła swoich dochodów. Bo za co opłaci kolejny czynsz?

Wzdrygnął się, gdy do sypialni bez uprzedzenia zajrzała dwójka wampirów.

- Przynieśliśmy rzeczy z twojego mieszkania. - Szatyn odstawił na bok dwie torby z ubraniami Tae, o których chłopak napomknął im przed wyprawą, jednak to nie one przykuły największą uwagę.

Oczy ich obu, chłopaka i wampira, skierowały się w stronę transportera trzymanego przez brunetkę.

- To o niego chodziło? - Jimin pisnął uradowany, zabierając klatkę w swoje ręce, żeby już po chwili skradać całusy na czarnej i połyskującej sierści kota. Taehyungowi natomiast kamień spadł serca, że jego pupil nie odniósł żadnej szkody.

- Dziękuję. - Podszedł nieśmiało do mężczyzny, który spojrzał na niego karcących wzrokiem.

- Podziękuj Jungkookowi. Gdyby to ode mnie zależało, już dawno by cię tu nie było - warknął i wraz z dziewczyną wycofał się z pomieszczenia.

Jimin tylko pokręcił głową na ich zachowanie.

- Nie przejmuj się. Hosiek zawsze taki jest dla nowych. Gdy poznał mnie i Yoongiego myślałem, że nigdy nie zaznamy spokoju, ale w końcu się do nas przekonał. Tylko czasem zdarzy mu się pomarudzić.

- Mówiłem mu, że to zły pomysł - mruknął pod nosem. Nie rozumiał dlaczego Jungkook uparł się, żeby do nich dołączył. Czy nie mógł załatwić mu innego schronienia, skoro był takim wielkim "przywódcą"?

- Polubią cię, zobaczysz. A jak nie będą się słuchać, to postraszę ich Jae. Część z nich wciąż wierzy w zabobony. - Tae uśmiechnął się, siadając obok nich na dywanie. Cieszył się, że w tej wylęgarni krwiopijców był przynajmniej jeden przyjazny dla niego wampir.

Dołączył do głaskania kota, który przyjmował ich masaż z głośnym mruczeniem.

- Będę mógł się nim czasem opiekować? - spytał z nadzieją w głosie wampir. - Zawsze chciałem mieć jakieś zwierzątko, ale Yoongi uważa, że ich miejsce jest na dworze. Jest trochę przestarzały...

- Ale słuch wciąż mam sprawny.

- H-Hyung! - Rudzielec drgnął, gdy silne ramiona przyciągnęły go od tyłu w pasie, chociaż nie powinien być zdziwiony.

Yoongi zawsze miał na niego oko, nawet kiedy młodszy nie był tego świadom. Nie pozwoliłby, żeby ktoś zbliżył się za blisko do jego wybranka. Człowiek może nie stanowił dla niego wielkiej konkurencji, ale i tak był czujny. Zwłaszcza, że znał Taehyunga od niedawna.

- Jimiś, już późno. Może odłożycie rozmowę na jutro? Tae na pewno chciałby się już położyć.

- No dobrze - westchnął, po raz ostatni głaszcząc łebek kota. - Dobranoc, Jae. Dobranoc, Tae. - Pomachał im obu na pożegnanie i wyszedł z pokoju w towarzystwie starszego wampira.

Taehyung oparł głowę o kant łóżka, kiedy pokój wypełniła całkowita cisza. Dochodziła pierwsza w nocy, a on pomimo zmęczenia dalej nie potrafił spokojnie zasnąć. Czuł, że za dużo rzeczy siedziało mu teraz w głowie.

Dlatego po kilku minutach wiercenia się w łóżku zrezygnował ze snu, wypuszczając nosa na długi, pogrążony w ciemności korytarz. Nikt nie wspominał przecież, że ma bez przerwy siedzieć w pokoju.

Próbował podążać drogą jak za pierwszym razem, gdy oprowadzał go Jimin, chociaż nie było to takie proste zważywszy, że jego jedynym oświetleniem był telefon, a dom w ciemności przypominał niekończący się labirynt.

Po kilku minutach udało mu się dotrzeć do środka ogromnej biblioteki, w której świeciło się kilka lampek, a on od razu poczuł spokój. Lubił to miejsce. Było w nim cicho, przytulnie, a wokół roztaczał się ten charakterystyczny zapach książek. Przesuwał palcem wzdłuż kolejnych tytułów i zdziwił się widząc kilka popularnych tomików o wampirach. Widać, krwiopijcy też lubili je czytać.

W skupieniu pochłaniał kolejne linijki tekstu, siedząc na fotelu, że dopiero powiększający się za jego plecami cień odciągnął jego uwagę.

- Co czytasz? - Usłyszał tuż przy swoim uchu, a jego serce mało nie wyskoczyło z piersi.

Podniósł się na równe nogi, spoglądając z niezadowoleniem na wampira, który zerknął na trzymaną w jego rękach książkę.

- Jeśli tak bardzo interesują cię wampiry, wystarczyło powiedzieć. Zdradziłbym ci kilka ciekawostek.

- Jakoś ostatnim razem byłeś strasznie zdenerwowany, gdy cię o to zapytałem - fuknął, zabierając mu lekturę sprzed nosa i odkładając ją z powrotem na miejsce.

- A kto by nie był? Porównałeś mnie do gada!

Wampir westchnął, nie doczekując się odpowiedzi.

Może faktycznie był dla niego zbyt opryskliwy. Po powrocie do klanu bez przerwy pracował, rezygnował ze snu i zapominał o jedzeniu, a prowokujące zachowanie chłopaczka wcale nie koiło jego nerwów.

- Słuchaj - zaczął spokojnie. - Jeśli chcesz nawiązać rozmowę z wampirem, nie możesz zachowywać się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy świata. Musisz nauczyć się dyscypliny.

- Więc teraz będziesz mi mówił jak mam postępować z wampirem? - Taehyung odłożył kolejną książkę i przyjrzał mu się z niedowierzaniem.

- Na początku, daj sobie spokój z czosnkiem. Ten zapach odstrasza nawet ludzi. Po drugie, zadbaj o miłą atmosferę. Skończ z tymi grymasami, powiedz jakiś komplement.

- Komplement? - Człowiek prawie zakrztusił się własną śliną.

- No, to o czym myślisz, kiedy na mnie patrzysz.

- Że jesteś wkurwiający i działasz mi na nerwy? - Uniósł pytająco brew, a Jungkook prychnął, krzyżując ramiona na piersi.

- Czyli to przypadek, że kiedy podchodzę bliżej, dostajesz palpitacji serca? Twoje ciało wysyła strasznie sprzeczne sygnały... - Podszedł w kierunku chłopaka, który popatrzył na niego wzrokiem strachliwej sarenki.

- Nawet nie próbuj znowu tego robić! - ostrzegł go, cofając się.

Ten jednak nie zrobił sobie nic z jego groźby i wystąpił krok naprzód.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz...

- Uderzę cię, jeśli podejdziesz bliżej!

Docisnął plecy do regału i jęknął cicho, zdając sobie sprawę, że został zapędzony w kozi róg. Spojrzał nieśmiało na wampira, który zbliżył się do niego w milczeniu. Nie musiał nic mówić, żeby serce chłopaka dostało wewnętrznego ataku.

Zamknął oczy, kiedy ten musnął kciukiem jego policzek i nachylił się do jego ucha, mówiąc.

- Miałeś tu rzęsę.

A Taehyung miał ochotę zabić go wzrokiem, kiedy zostawił go tak zmieszanego w środku biblioteki z chytrym uśmieszkiem na ustach.

Niech on tylko znajdzie sposób, żeby się na nim zemścić.

...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro