Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

And the blood's run stale | 07

Gdy pół godziny później Taehyung wychodził z pokoju, wykąpany i ubrany w niezbyt świeże, wczorajsze ciuchy, na ustach wciąż wyraźnie czuł wargi wampira. Wprawdzie pocałunek był krótki i zimny, ale z jakichś przyczyn człowiek czuł się rozpalony.

No kto by nie był po kontakcie cielesnym z tym cholernie przystojnym krwiopijcą?

Przejście korytarza zajęło mu dość dużo czasu, podczas którego starał się uspokoić szalejące serce i zdradzieckie rumieńce, które wypływały na jego policzki ilekroć pomyślał o mięśniach swego towarzysza.

"Ogarnij się idioto", dał sobie mentalnego kopa i odetchnąwszy głęboko chwycił za klamkę. Drzwi otworzyły się praktycznie bezgłośnie, ale blondyn dostrzegł jak siedzący w rogu pomieszczenia Jungkook unosi głowę. I uśmiechnął się. Tym swoim perfekcyjnym uśmiechem.

Tae szybko spuścił wzrok i skierował się w stronę baru, mając nadzieję, że z tej odległości wampir nie usłyszy jego nierównego pulsu.

- Co podać? - spytała starsza pani za kontuarem. Taehyung chwilę wpatrywał się w rozpiskę, wybierając w końcu ryż z warzywami i mięsem. Nie dbał nawet o to czy będzie to kurczak czy wołowina. Był po prostu głodny.

- Jak się spało?

Kim posłał starszemu lekki uśmiech i usiadł naprzeciwko.

- Całkiem dobrze - odparł, a chwilę później zawiesił i wzrok na znajdującym się na stole talerzu. - Jadłeś coś?

- Mają dobre naleśniki - odparł Jeon, następnie popijając łyk kolorowego napoju ze szklanki. - I kompot.

- Możesz jeść ludzkie jedzenie? - zdziwił się blondyn. - Nie żywisz się tylko... no wiesz, krwią?

- Krew to jedyna substancja, która daje mi odpowiednie wartości odżywcze - wyjaśnił. - Ale po prostu lubię smak niektórych potraw.

Gdy śniadanie kima wylądowało na stole, ten podziękował kelnerce, a Jungkook rzucił spojrzeniem na potrawę.

- To żeberka?

- Nie krępuj się - mruknął człowiek i chwilę później pewien ciemnowłosy przystojniaczek podkradł mu z talerza porcję mięsa.

- Więc... - zaczął Taehyung, przeżuwając ryż. - Opowiesz mi więcej o wampirach? - spytał.

- A co chcesz wiedzieć? - wampir odpowiedział pytaniem.

- Nie wiem. Może... Czemu jesteście zimni.

- Sam nie wiem. Tak już jest i tyle. - Wampir wzruszył ramionami. - Ale nie zawsze. Wampiry są zmiennocieplne.

- Jak jaszczurki? - Młodszy wyszczerzył zęby w uśmiechu,a brew bruneta podjechała ostentacyjnie do góry. Czy ten dzieciak porównał go właśnie do jakiegoś gada?

- Powiedzmy - burknął. - Ale jest to dobry sposób na rozpoznanie nastroju wampira. Właściwie to są trzy, nazwijmy to podstawowe sytuacje, gdy temperatura wampira się zwiększa i jedna gdy jest dużo niższa niż być powinna. Pamiętaj - głodny wampir to lodowaty wampir. Jakbyś włożył łapę do zamrażalnika.

Jungkook przerwał swoją wypowiedź odgryzając kawałek mięsa i rzucając kość na talerz.

- Dalej, zwiększona temperatura. Gdy jesteśmy pod wpływem takich emocji jak wściekłość czy przerażenie, z tym że to drugie to rzadkość.

- No pewnie - prychnął Kim, co spotkało się z ostrzegawczym spojrzeniem starszego.

- Również wtedy, gdy dopiero co zaspokoi się głód. Krew nie tylko dodaje energii, ale również zwiększa ciepło.

- Okej. A trzecia sytuacja? - dopytał Tae.

Wtedy Jungkook pochylił się do przodu, posyłając blondynowi krzywy uśmieszek, powłóczyste spojrzenie i powoli oblizując lśniącą od tłuszczu wargę.

- Gdy wampir jest silnie podniecony.

Z satysfakcją obserwował jak czerwień wypływa na jego twarz, a wzrok kieruje się na śniadanie. Zaśmiał się krótko z jego zawstydzenia.

Taehyung z powrotem zaczął jest, byle tylko czymś się zająć, starając się nie myśleć i nie patrzeć na przyglądającego mu się z zainteresowaniem Jungkooka. Zamiast tego układał w głowie swą nową wiedzę na temat wampirów.

Jungkook przyglądał się blondynowi starając się chłopaczka rozgryźć, co wcale takie łatwe nie było. Był... trudny. Raz się go bał, innym razem wychodziła z niego irytująca zadziora, a kiedy indziej rumienił się niczym dwunastolatek, z którym rozmawia się o dojrzewaniu i seksie.

Miał swoje humorki i zmienne nastroje, co jednak jawiło się w oczach Jeona jako rzecz całkiem urocza. Gdy dodało się do tego wygląd chłopaka, Jungkook zaczynał myśleć o nim jak o słodkim cukiereczku.

Kim Taehyung był zdecydowanie w jego typie. Rozkoszny, ale z pazurem, z wyglądu istny aniołek, z delikatnymi kobiecymi rysami i odpowiednimi kształtami tam gdzie trzeba.

Idealnie pasuje na masochistę, przemknęło brunetowi przez myśl, a jego wewnętrzny sadysta począł rozmyślać nad tym jak ślicznie chłopaczek wyglądałby związany i z czerwonymi pręgami na ciele. A biorąc pod uwagę, że już widział go praktycznie nago, wyobrażenia te były zdecydowanie śmielsze, a Jungkook bardzo chciał zobaczyć ten widok jeszcze raz.

- Tae, muszę ci coś powiedzieć.

- Hm? - mruknął człowiek znad szklanki z kompotem.

- Masz zajebiste uda.

W tym momencie rozległ się głośny dźwięk, a zawartość ust Kima wylądowała na twarzy i koszulce wampira.

...

- To twoje nowe hobby? Oblewanie mnie płynami? - spytał jeon. Znamy się mniej niż tydzień, a ja oberwałem od ciebie już dwa razy. Co będzie następne, hm? Kawa? Czy może od razu wrzątek?

- Przecież przeprosiłem - bąknął Taehyung. - A zresztą, to nie tylko moja wina! Trzeba było nie mówić mi takich rzeczy!

- Ale, Tae.. - Wampir pochylił się w stronę pasażera. - Co ja takiego powiedziałem?

- Doskonale wiesz! - oznajmił młodszy, a na jego policzki wkradły się rumieńce. Znów. I w owej chwili nienawidził krwiopijcy za to, że tak uwielbia doprowadzać go do takiego stanu i siebie za to, że mu na to pozwala.

- Nie wiem. - Jungkook obrał taktykę udawania idioty.

- Ugh... Komplementowałeś moje uda - powiedział dwudziestolatek i obciągnął bluzę w dół, by zasłonić wspomniane części ciała, co nie umknęło uwadze kierowcy.

- Bo masz naprawdę śliczne uda. - Jeon uśmiechnął się przebiegle. - Zresztą, nie tylko uda. Biodra też. I tyłek. Brzuch-

- Dość! - przerwał mu wkurzony już blondyn. - Przestań się uważać za nie wiadomo kogo! To, że jesteś wampirem nie oznacza, że możesz robić takie rzeczy! Nie zachowuj się jak jakiś pieprzony lowelas, panie jestem-przystojny-i-co-mi-kurwa-zrobisz!

- Przystojny? Czyli przyznajesz, że ci się podobam?

- Nic takiego nie powiedziałem!

- Niejako powiedziałeś.

- Nie łap mnie za słówka.

Wkurzony Taehyung nawet nie spostrzegł kiedy samochód zatrzymał się pod jego domem, dopóki Jeon nie odpiął pasu bezpieczeństwa i pochylił się w jego stronę.

- Wiem, że ci się podobam i na ciebie działam, złotko. Nie zaprzeczysz. Twoja tętnica szyjna prawie eksplodowała, gdy cię wtedy pocałowałem.

Z tymi słowami wysiadł z pojazdu.

- Masz mój numer. Zadzwonię, jak znajdę czas, żebyśmy mogli pojechać do Gwangju.

I zniknął.

A rozzłoszczony Taehyung wyciągnął telefon by przejrzeć kontakty. Długo szukać nie musiał, bo numer krwiopijcy wpisany był do szybkiego wybierania.

Złość piękności szkodzi, złotko - JK.

- Chuj.

...

a/n pomóżcie mi znaleźć okulary XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro