Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2

Weszłam do sali, rozpakowałam się i odpaliłam komputer.
Jak zawsze zaczęłam lekcję od krótkiego wstępu.
Nie minęło nawet 10 minut a ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę - powiedziałam.
Drzwi się lekko uchyliły a w nich znowu zobaczyłam tego chłopaka co w wińdzie. Uśmiechnęłam się.
-W czym problem?- spytałam śmiejąc się.
-To nie jest sala z wykładami muzycznymi? Prawda?- spojrzał na salę.
-Nie, to wykłady o leczeniu po wypadkowym, inaczej PLUW*.- powiedziałam śmiejąc się.- sala z wykładami na temt muzyki jest obok, możecie się przedstawić? Wpadamy ma siebie od rana i chciałabym wiedzieć na kogo- dodałam.
-Ja nazywam się Michael Clifford, to Ashton Irwin, Luke Hemmings i Calum Hood.- przedstawił wszystkich po kolei.- możemy trochę zostać?- zapytał.
-Jeśli się nie zanudzicie to tak, jak najbardziej.
Usiedli z tyłu. Minęło pół godziny.
Michael cały czas mnie słuchał. Calum i Ashton gadali po cichu a Luke był nieobecny.
Nie skończyłam zdania kiedy drzwi ponownie się otworzyły a w nich pojawiła się twarz Fernanda....oooo nie, nie nie!!! Ten gościu od muzyki podrywa mnie odkąd zaczęłam tu pracę.
-Witam! Panią od PLUW! Uczniów! Szukam mych zaginionych kluczów basowych!!!- wypowiedział te słowa i przejrzał się po klasie, podszedł do mnie i wręczył mi bukiet róż, szkoda mi ich....
-To dla najpiękniejszego klucza wiolinowego od PLUW!- już się schylał żeby pocałować moją dłoń ale dostał z liścia.
-Ile razy?! Ile razy mam ci powtarzać żebyś się do mnie nie zbliżał i nie nazywał mnie jak rzecz?! A te róże?! Po co mają się marnować w koszu na śmieci?!- krzyknęłam, klasa zaczęła się śmiać a chłopcy z windy wstali i podeszli do nas.
-Przapraszamy za zamieszanie pani...pani....- zaciął się.
- Casandra Mc'Loud, nic nie szkodzi- odparłam. Wyszli z klasy a ja zaczęłam się śmiać, tak jak i reszta klasy.

***
Do domu wróciłam około 16.
Alice siedziała przy lekcjach a ja włączyłam telewizor.
Poczułam wibracje na nodze.

Nieznany
- halo?
>czy rozmawiam z Panią Mc'Loud?
-tak, słucham.
>z tej strony Micheal Clifford, czy mogła byś przyjechać do uniwersytetu ? Ponieważ pan Fernandek nas zamkną w sali wykładowej...
Zaśmiałam się.
-jasne, rozumiem że tej muzycznej?
>tak.
-Zaraz będę.
Pojechałam pod budynek.
Jechałam pustym korytarzem aż do windy. Po minucie byłam na odpowiednim piętrze.
Usłyszałam śmiechy z sali muzycznej.
Włożyłam klucz do dziurki i przekreciłam dwa razy. Nacisnęłam na klamkę a drzwi ustąpiły od razu.
Siedzieli w różnych pozycjach na ławkach.
Pierwszy pobiegł do mnie Mike a zaraz za nim reszta.
-Dzięki wielkie! Ratujesz nam tyłek już chyba trzeci raz!- uśmiechnął się.
Zaczęliśmy rozmowę, opowiedzieli o sobie, później nadszedł czas na mnie.
Wymieniliśmy się numerami telefonów. Powiedzieli gdzie mieszkają, u umówiliśmy się na kawę w mojej ulubionej kawiarni. Jutro po zajęciach.
Była już 17:13, Alice wyszła z koleżankami. Ja zabrałam się za opracowywanie następnej lekcji.
Jednak przerwał mi dzwonek do drzwi. Podjechałam i otworzyłam.
To tylko Henry.
-Cześć sąsiadko!!! Jak tam dzionek? Nie przeszkadzam?- zadawał pytania. Weszliśmy do pokoju, zaparzylam herbatę i podałam ciasto, to znaczy on podał ciasto. Czuł się tu jak u siebie, i dobrze.
Gadaliśmy do nocy.

Weszłam pod prysznic, później położyłam się spać.

~~~~
😘😘
PLUW- Praktyki Leczenia Urazów po Wypadkach

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro