🌈75🌈
-Jeśli zaraz wasza dwójka nie znajdzie się tutaj gdzie ja stoję, to osobiście przyjdę do was obu i zrobię to czego nie lubicie!-wrzasnął NamJoon stojąc już gotowy i zniecierpliwiony przed drzwiami.
Jimin tylko zirytowany tą sytuacją, przewrócił oczami i zastanawiał się co ubrać. Czuł się dziwnie nie tylko z tym że Taehyung i on właśnie idą się upić po dosyć ostrej kłótni. Czuł się też tak, bo wiedział że Jeon może się o niego martwić,przecież nie może nikomu mówić gdzie idzie. Taka była umowa.
Ubrał w końcu na siebie obcisłe spodnie, jakąś białą koszulkę i czerwoną kurtkę z złotymi wzorami na ramionach. Szybko zobaczył się jeszcze w lustrze, a następnie wyszedł z pokoju akurat wtedy kiedy młodszy Kim zrobił to samo. Oboje przeskanowali siebie jak wyglądają i jak gdyby nigdy nic spojrzeli na NamJoona, który naprawdę nie miał do nich sił.
-Ile można czekać na wasza dwójkę do wafla?
-To że ty idziesz ubrany jak wieśniak nie znaczy że my też tam chcemy wyglądać- stwierdził Taehyung i spojrzał na Jimina. Nie wiedział czy się uśmiechnąć czy też nie. Nie chciał by Park odebrał jego miny w jakiś obraźliwy i atakujący sposób.
-Otóż to- uśmiechnął się Jimin co spowodowało uśmiech też na twarzy Tae.
Jimin wiedział że będzie ciężko, wybaczyć słowa, które powiedział mu Kim. Jednak przez te dni bardzo brakowało mu jego towarzystwa. Wiedział że Taehyung coś wtedy sobie ubzdurał, ale to i tak go bolało. Te okropne słowa, które otrzymał w swoją stronę, wciąż brzmiały mu w głowie. Tylko przy Jungkooku o nich zapominał i oczywiście przy kwiatach.
Teraz jednakże sądził że trzeba małymi kroczkami dążyć do zgody.
-Dobra moi obrażalscy, wchodzimy raz, raz!
Wszyscy wyszli z mieszkania po dwudziestej trzeciej, idąc w swoim towarzystwie w stronę jakiegoś małego spożywczego sklepiku. Ta trójka nie lubiła za bardzo chodzić do klubów. Czuli się tam przytłoczeni i niespokojni. Ostatnim razem byli w klubie, wtedy kiedy Tae też przyłączył się do Jimina i NamJoona.
-Właściwie to dalej nie wiem jak się poznaliście-stwierdził Joon, ewidentnie kłamiąc. Doskonale wiedział jak i kiedy ta dwójka się spotkała. Jednak chciał by ta sama para przyjaciół się pogodziła.
Jimin od razu wiedział, że jego przyjaciel kłamie i tylko zmarszczył brwi. Po chwili jednak zdał siebie sprawę do czego tak naprawdę dąży starszy z Kimów. Rozluźnił się i wziął wdech.
-Poznaliśmy się w klubie. Pamiatsz jak wtedy poszliśmy uczcić twoje zatrudnienie do pracy?
-Tak, tak. Nie wiem czemu ja się tak cieszyłem.
-Dostałeś po raz pierwszy pracę to zrozumiałe- stwierdził Jimin.
-Albo po prostu był w szoku, że ktoś go przyjął-dodał Tae, co spowodowało śmiech Jimina,który z nim się kompletnie zgodził.
-Bardzo śmieszne. No Jimin opowiadaj dalej.
-No więc ty się upijałeś przy barze a ja wtedy poszedłem do toalety. Gdy wszedłem do kabiny zauważyłem jakiegoś chłopaka, który miał zamiar wspiąć się na małe okienko. Szanse były naprawdę nikłe-zaśmiał się.
-No co warto marzyć Jiminie- oburzył się Tae, również się lekko śmiejąc.
Blondyn miał zamiar coś jeszcze dodać, ale akurat znaleźli się przy sklepie. Stwierdził, że lepiej by NamJoon znał tą lepszą część, radosną,bo tak naprawdę nie powiedział mu wszystkiego. Zawsze gdy chciał mu to powiedzieć, później coś robił i zapominał. Tak to się ciągnęło do teraz. Jedynie ta dwójka wiedziała kiedy i czemu chcieli mieć zawsze ze sobą kontakt.
Wszyscy zapomnieli już o tamtym temacie przy otwieraniu kolejnej butelki piwa jak i soju. Każdy z nich uwielbiał coś innego. Jimin kocham soju, NamJoon uwielbiał piwo i soju, a Tae preferował jakieś drinki i piwo.
-BOŻE WIDZICIE TĄ KŁODĘ? JEST NIESAMOWITA- Joon zdecydowanie miał słabą głowę przez co Tae razem z Jiminem zawsze się z niego śmiali. Starszy Kim po alkoholu to najlepszy sposób by poprawić sobie humor.
Park w pewnym czasie spojrzał na Taehyunga, który uśmiechał się szeroko w stronę NamJoon. W końcu spostrzegł że florysta się mu przygląda dlatego spojrzał również na niego.
-Jimin, chciałem cię naprawdę przeprosić. Nie wiem czemu to napisałem. Dalej nie rozumiem tego jak mogłem to napisać. To było całkiem głupie.
-Tae ja też nie wiem skąd to wszystko wziąłeś. Nigdy niczego bym ci nie odebrał. Jednak wiem czemu mogłeś tak pomyśleć. Zaprzyjaźniłeś się najpierw z Gukiem, pracowałeś nad waszą relacją, by była większa i mocniejsza. I nagle zjawiam się taki ja, który go zawsze nienawidził,ale nagle zaczynam coś do niego czuć. Ja szczerze mówiąc, byłbym zły. Też byłbym zraniony i napisałbym lub powiedziałbym coś złego-wziął łyka swojego trunku przyglądając się NamJoonowi, który leżał na trawie patrząc w niebo-Jednak nie będę ukrywał że to mnie zabolało.
.
-Kiedy Nam spytał o to jak się poznaliśmy, nie powiedziałeś tej innej sytuacji, która też miała miejsce.
- Wiem i niech tak zostanie. W krótce mu powiem. Będzie zły, fakt ale przejdzie mu w mgnieniu oka.
-Przypomniałem sobie tamten dzień i pogódźmy się. Przepraszam że tak napisałem, poprawię się.
-Nic nie poprawiaj tylko ze mną bądź. Spędzaj ze mną czas,rozmawiaj. Kocham cię mocno. Wiesz o tym jakby przez te dni czułem jak usycham. Bardziej mi ciebie brakowało, niż byłem zły.
-Jiminieee-Tae nie mógł wytrzymać, słuchając słów Parka. Pociągnął nosem i przytulił się do niego. Wtedy całkiem już dał upust emocjom. Również kochał Jimina i tak jak on, też cierpiał.
-Nie kłóćmy się więcej bo nie przeżyjemy kolejnej rozłąki-oboje pociągali nosami i
płakali sobie w ramioanch. Jedynie NamJoon zasnął na zielonej, wilgotnej trawie.
~~~
Dzisiaj dominowały vminy, myślę że od czasu do czasu trzeba się skupić na czymś innym niż tylko relacja Jimina i Jungkooka. Taka mini przerwa w jednym rozdziale, a później cały czas Jikooki. Lubię tak robić.
Podoba się wam też takie coś.?Nie robię często takich" przerw". Więc myślę że to może być taka odskocznia by się bardziej wciągnąć w historię bohaterów ☺️
Miłego dnia kochani❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro