🌈50🌈
Jungkook w końcu razem z Jinem dotarli na miejsce gdzie czekała na nich, reszta chłopaków. Jin jak to na niego przystało, zaparkował idealnie, wyłączył silnik i przeglądnął się jeszcze w lusterku czy wygląda naprawdę dobrze.
-Możesz później oglądać się w lustrze i mówić sobie w myślach jaki to ty nie jesteś boski?-rzekł trochę zirytowany Jungkook, odpinając pas bezpieczeństwa.
-Gdybyś ty tak nie robił to bym się nie odezwał, ale sory ty też tak robisz.
-A utkaj się już.
-A gdzie szacunek?
-Od kiedy mam do ciebie mówić z szacunkiem?-podniósł do góry brwi-Lepiej się pośpiesz z tym poprawianiem włosów bo chyba twój kochanek tu idzie-po tych słowach Jungkook wyszedł z auta i skierował się do bagażnika, a Jin ostatni raz ułożył swoje włosy a następnie wyszedł z auta, od razu witając się z NamJoonem.
Jimin jak to Jimin myślał jeszcze nad tym czy na pewno wszystko zabrali. Stał przy otwartym bagażniku i mówił na głos rzeczy które mają zapakowane. Nawet nie zorientował się, że Jungkook stoi już obok niego z przenośną lodówka i zapakowanymi namiotami.
-Ej krasnal-Jimin podskoczył lekko co spowodowało delikatny śmiech bruneta-Gdzie mam to dać?
-Do bagażnika a gdzie? - przewrócił oczami. Chciał się z nim przywitać w inny sposób, chodźmy przytuleniem. Jednak gdy zobaczył Taehyunga, który zmierzał w ich stronę, odsunął ten pomysł na bok.
-Hej Kookie-jak zawsze Tae przywitał się z Jungkookiem przytuleniem, przez co na twarzy Jimina można było ujrzeć lekki grymas.
-Część Tae-Jungkook też miał ochotę witać się tak z Jiminem. Jednak nie wiedział czy blondyn by tego chciał. Z resztą byłby to też dziwne dla innych, bo przecież siebie nienawidzili od długiego czasu.
Jungkook po przywitaniu się z Tae odłożył rzeczy w odpowiednie miejsce, spojrzał jeszcze raz na Jimina, który przyglądał się bagażnikowi przez dłuższy czas.
-Co tak się patrzysz na ten bagażnik?
-Sprawdzam czy wszystko mamy-odpowiedział dosyć krótko Jimin by jakoś nie wzbudzić zdziwienia Taehyunga gdyby zaczęli swobodnie i długo ze sobą rozmawiać.
-I co, mamy?
-Myślę że tak,możemy ruszać-zamknął w jakiś sposób bagażnik i machnął ręką w stronę Jina i NamJoona.
Wszyscy jakoś pomieścili się w aucie. Jin oczywiście wylądował za kółkiem, a NamJoon siedział na przednim siedzeniu obok niego. Reszta natomiast usiadła w trójkę na tyłach.
Jungkook w jakiś chytry sposób chciał być koło Jimina, jednak Tae sam wepchnął się w środek i tak oto Jimin siedział po prawej stronie a Jungkook po lewej.
Nad Jezioro nie jechali jakoś nie wiadomo długo. Było to jakoś półtorej godziny i już byli na miejscu. Każdy gdy tylko wyszedł z samochodu, zaczął się rozciągać i ziewać.
-Jezu moja dupa-jęknął Taehyung mając ręce na swoich pośladkach. Jungkook o dziwo nie spojrzał na nie, a na pośladki Jimina kiedy ten postanowił podciągnąć spodnie. Jednak szybko się opamiętał i po prostu spojrzał w inną stronę.
-Dobra, niech jedni rozłożą namioty a inni przyszykują się już do łowienia,tak będzie szybciej-rzekł Jimin idąc do bagażnika.
-Ja z Tae i Jinem ogarniemy to wszystko do łowienia rybeniek, a wy dwoje zajmijcie się namiotami- powiedział Joon puszczając Jiminowi oczko, a co ten tylko skarcił go groźnym spojrzeniem.
Gdy tamta trójka podeszła bliżej jeziora, Jungkook miał okazję by normalnie porozmawiać z Jiminem. Udał się do bagażnika za którego reszta nie mogła ich dostrzec. Wziął głęboki wdech i spojrzał w stronę Jimina.
-Zastanawiałem się nad tym jak mamy się teraz witać Jiminie.
-Może zwykłe hej?
-Nie lepiej by było jakbyśmy się na powitanie po prostu przytulili?-oboje zaczęli wyciągać resztę rzeczy z samochodu.
-Lepiej...
Jungkook spojrzał na Jimina, który się lekko uśmiechał. Był trochę inny niż zwykle. Czuł to w pewien sposób. Dostrzegł nagle breloczek przywieszony do jego spodni. Jednak postawił o niego w ogóle nie pytać. Zilustrował go tylko wzrokiem od góry do dołu kiedy ten męczył się z wyciągnięciem przenośnej lodówki.
-Możesz w końcu mi pomóc a nie się na mnie gapić?
-Jeśli dasz mi jedną rzecz to ci pomogę-uśmiechnął się chytrze Jeon.
-Przestań już i mi po prostu pomóż.
-Daj mi się pocałować Jimin-blondyn na te słowa przestał robić cokolwiek i spojrzał na poważną minę Jungkooka.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-I tak nikt nas nie widzi za tego bagażnika-uśmiechnął się w jego stronę i dał swoją dłoń na jego biodro-Co ci szkodzi. Poza tym nie tęskniłeś?
Jimin nie mógł kontrolować szybko bijącego serca a tym bardziej lekkich rumieńców na policzkach. Westchnął z zawstydzeniem i popatrzył się jeszcze z za bagażnika by upewnić się, że reszta jest zajęta. Gdy się już upewnił ,że nikt tak naprawdę nie zwraca na nich uwagi, spojrzał na Jungkooka i cmoknął go szybko w usta, następnie wracając do wyciągania lodówki.
-No chyba se ze mnie jaja teraz robisz-powiedział oburzony sportowiec spoglądając na blondyna który w ogóle go nie słuchał.
-Zajmij się tymi swoimi namiotami a ja ogarnę swój i resztę rzeczy-rzucił w jego stronę namioty a sam zaczął działać ze sowim.
-Nie. Do póki nie dostanę tego czego chciałem, nic nie zrobię.
-Jeżeli tego nie zrobisz to w ogóle możesz się z tym pożegnać.
-Z czym Jungkook może się pożegnać?-powiedział jak gdyby nigdy nic Tae który oparł się o samochód.
Jimin jak i Jungkook poskoczyli gdy usłyszeli głos Kima. Jimin spojrzał na bruneta trochę z przestraszonym spojrzeniem. Jeon wiedział co ono oznaczało. Gdyby Jimin teraz go pocałował byłoby źle i to bardzo źle. Dlatego odchrząknął i spojrzał z uśmiechem na Tae.
-Mam się pożegnać z jedzeniem.
-Bo debil nie chce rozkładać namiotów-rzekł nagle "oburzony" Jimin pokazując na Jungkooka.
-Jezu Jungkook po prostu je rozłóż i tyle. Nie rób problemu z niczego-westchnął i wziął jakąś rzecz z auta następnie wracając do Jina i NamJoona.
Jungkook nic nie odpowiedział tylko zaczął rozkładać namioty, o dziwo poszło mu to szybko i sprawnie. Nawet zdążył dać do nich już śpiwory i inne rzeczy. Jednak Jimin nie był taki świetny w rozkładaniu namiotów, zawsze robiła to za niego siostra, a on w tym czasie zbierał dla niej polne kwiaty.
-Może ci pomóc?-podszedł do niego Jungkook spoglądając jak ten siłuje się z postawieniem namiotu.
-Gdyby instrukcja była zrozumiała, dawno bym to zrobił- odparł z frustracją. W końcu po kilku kolejnych próbach usiadł na trawie i kopnął nogą swój namiot.
-Nie tak agresywnie. Widać że nigdy nie rozkładałeś namiotu.
-A zamknij się już Guk-Jungkook tylko się zaśmiał i zabrał się za namiot Parka. Jimin przyglądał mu się ze skupieniem by zapamiętać jak rozkładać namiot. Jednak w pewnym momencie zawiesił swój wzrok głównie na Jungkooka, obserwując jego skupienie.
-Możesz w końcu rozkładać inne rzeczy a nie się na mnie gapić Jimin? - uśmiechnął się delikatnie, a Jimin? Kopnął go w kostkę, bo wiedział że sportowiec się z niego nabija.
-Już nie możesz liczyć na nic.
-Jednak chyba mogę.
-Wątpię.
Czas mijał, a już po godzinie wszystko było gotowe. Nam w pewnym momencie zabrał ze sobą Jimina i zaczął go uczyć łowienia ryb. O dziwo blondyn złowił dosyć dużą rybę, co zaszokowało wszystkich.
-Wiesz Namu ja już dawno umiem łowić ryby tylko chciałem żebyś się trochę pomęczył.
-Więcej ci kuźwa nie pomogę.
-Oj nie gniewaj się.
-A weź się udław kutasem Jungkooka- po pewniej chwili NamJoon zdał sobie sprawę co powiedział, spojrzała tylko na Tae, który był dosyć zdziwiony tym co usłyszał.
Jimin tylko spojrzał gniewnym wzorkiem na Kima, nawet nie patrząc na Jungkooka, który nie wiedział czy się śmiać. W końcu postanowił na to zareagować w miarę naturalnie. Więc zaczął nagle się śmiać przez co spowodował śmiech Jina, później Tae, NamJoon jednak Jiminowi nie było do śmiechu. Przewrócił tylko oczami i wyciągnął z jednego plecaka swoje ulubione chrupki.
Gdy zaczęło się już ściemniać wszyscy usiedli przy ognisku na którym robiły się ryby jak i mięso. Zaczęli rozmawiać o głupotach.Oczywiście nie obeszłoby się bez soju i piw. Każdy z nich był już trochę podpity.
Wszyscy śmiali się i bawili jak najlepiej. Jimin przez cały ten dzień nawet nie pomyślał o siostrze co było dla niego dużym krokiem.
-Co wy na to żeby zagrać w butelkę- odparł nagle Tae, który był już lekko pijany.
-Moim zdaniem jesteśmy na to za starzy-odparł Jin.
-A może, nie pamiętam jak ta gra się nazywała, ale ktoś mówi że na przykład: "Nigdy się nie całowałem" i wtedy te osoby robią łyka alkoholu- o dziwo na pomysł Jungkooka zgodzili się wszyscy. Może to też była gra dla nastolatków, ale oni po prostu chcieli się dobrze bawić.
-Kto zaczyna w takim razie? - spojrzał na wszystkich Jin.
-Mogę ja, jak już to wymyśliłem-uśmiechnął się Jeon spoglądając na przeciwko siebie gdzie siedział Jimin- Nigdy nie uprawiałem seksu.
Jungkook był pewien że Jimin weźmie łyka alkoholu, ale tak się nie stało.Był trochę zdziwiony, ale przecież nie rozmawiał z nim na ten temat.
Z resztą nikt nie wziął łyka.
-To żeś dał pytanie Guk-zaśmiał się Tae-Dobra moja kolej. Zrobiłem coś głupiego kiedy byłem pijany.
Tym razem trzy osoby osoby tylko wzięły łyka. Był to Tae, NamJoon i Jimin. W głowie Jungkooka nagle pojawiło się wspomnienie, gdy on i Jimin po raz pierwszy się pocałowali. Czy dla Jimina była to głupota. O dziwo Jungkook nigdy nie wziął tego jako głupoty. W tym momencie poczuł się w pewien sposób zraniony?
-Dobra znowu ja-spojrzał przez krótszą chwilę na Jimina-Podoba mi się jakaś osoba z tego grona.
Po tym zdaniu wszyscy się napili, spoglądając na wszystkich po kolei. Tylko problem był taki, że wzrok Jungkooka nagle powędrował na Taehyunga przez co Jimin poczuł lekkie ukłucie w środku i spojrzał w całkiem innym kierunku by nie czuć odrobiny smutku. A Taehyung jak i Nam zdziwili się tym ,że Jimin wziął łyka swojego alkoholu.
Po kilku jeszcze rudach w tą "grę" wszyscy postanowili pójść już spać. W końcu Joon był już mocno podpity i nawet nie kontaktował. Tae, który dzielił z nim namiot zaprowadził go do niego żegnając się z resztą i życząc miłego snu.
Jimin po pewnym czasie również wszedł do swojego osobnego namiotu, gdzie spał sam. Jungkook miał cholerną ochotę pogadać z niższym jednak gdy zauważył jak zamyka swój namiot na zamek, zrezygnował.
Blondyn wiercił co chwilę w śpiworze, nie potrafiąc zasnąć. Ciągle myślał o Jungkooku. Sam nie wiedział dlaczego. Może przez to że popatrzył na Tae kiedy padło to drugie zdanie wypowiedziane z jego ust?
Czuł się w pewien sposób zraniony. Wziął w swoje ręce breloczek, który dostał od siostry i zacisnął go w ręce.
Nagle zaczął sobie o niej przypominać i o jej wszystkich radach. Kilka łez spłynęło po policzkach Parka. Nie umiał już wytrzymać w tym namiocie.
Dlatego wstał i wyszedł, kierując się na malutkie molo od jeziora. Usiadł na deskach i zanurzył swoje gołe stopy w wodzie, wpatrując się w gołe niebo.
Jungkook jednak słodko sobie spał, do czasu aż nie usłyszał szmerów, które dobiegały z zewnątrz. Po cichu wyszedł z namiotu by nie obudzić swojego przyjaciela i zamknął go za sobą.
Postanowił się trochę porozglądać by upewnić się czy te szmery, które go obudziły nie należy przypadkiem do jakiegoś złodzieja.
Jednak zauważył on otwarty namiot Jimina. Trochę się zdziwił,ale już po chwili domyślał się gzie może on się znajdować.
Może w stu procentach nie miał pewności, że go tam znajdzie, ale i tak poszedł w stronę jeziora. Nie mylił się. Dostrzegł od razu tą znaną mu sylwetkę. Stał nieco daleko od niego, ale mógł poczuć już jakiś niepokój czy zmartwienia z jego strony. Sam widok samotnego Jimina wpatrującego się w niebo był troszeczkę przygnębiający.
Dlatego postanowił jak gdyby nigdy nic ,usiąść koło niego i zrobić to samo co on.
-Dlaczego znów nie śpisz Jiminie?
-Mógłbym zapytać cię o to samo Guk- uśmiechnął się smutno blondyn. Nie był zdziwiony nagłym przybyciem bruneta. Nawet ta sytuacja go w pewnym stopniu uszczęśliwiła.
-Ktoś mnie obudził.
-Nie chciałem..
-Nic się nie stało. Więc dlaczego znów nie śpisz? Myślisz o siostrze?
-I tak i nie..
-Co masz na myśli?
-Że tym razem to ty mi siedzisz w głowie Jungkook-powiedział łagodnie Jimin nawet nie spoglądając na bruneta, który od razu przeniósł na niego wzrok.
-Czemu?
-Sam nie wiem. Po prostu kiedy..nie to głupie. Mam wrażenie że..zaczynasz mi się podobać.
Jungkook kompletnie nie spodziewał się takich słów od strony Jimina. Tego Jimina, który nienawidził go całym sercem, który wrzeszczał i obrażał go już nie raz.
Zamrugał kilkakrotnie oczami, nic nie mówiąc. Nie wiedział co powiedzieć. Kompletnie nie wiedział.
-To jest naprawdę głupie-zaśmiał się Jimin bawiąc się rzeczą która dostał od siostry.
-Wcale nie...
-Huh?-blondyn w końcu przeniósł swój wzrok na Jeona. Mógł powiedzieć mu tu i teraz co mu się w nim podoba, ale nie miał na tyle odwagi by powiedzieć to wszystko na głos.
-Tak i wiem że to nie odpowiedni moment, ale skąd masz ten breloczek?
-Ah ten, dostałem go od siostry. Uwielbiała irysy, a tym bardziej niebieskie.
-Musisz strasznie cierpieć gdy jej nie ma.
-Właściwie to tak jest, ale rok po roku jest już coraz lepiej. Nawet dzisiaj w piątą rocznicę jej śmierci w końcu postanowiłem spełnić naszą obietnicę i o niej nie myśleć.
-Dzisiaj? Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Nie wiem. Nie czułem potrzeby, chcę jakoś w końcu o niej zapomnieć. Wiem że ona by tego chciała. Jednak ja nie umiem się przełamać.. - mówiąc te słowa spojrzał na kręcący się breloczek.
-Może powinieneś go wyrzucić?
-Co? To jest jedyna rzecz jaka mi po niej została.
-Nie do końca. Masz jeszcze wspomnienia Jiminie, o których nigdy nie zapomnisz. Powinieneś go wyrzucić by móc kontrolować swoje wspomnienia związane z nią. Byś przypominał sobie o niej i się uśmiechał a nie udawał uśmiech a następnie przeżywał ból-te słowa dały wiele do myślenia Jiminowi. Wpatrywał się on w jezioro, w to breloczek. Aż w końcu wypuścił powietrze i wyrzucił tą tak cenną rzecz do głębokiej wody. W pewnym sensie gdy to zrobił poczuł wielką ulgę.
-Wiem, że to będzie głupie pytanie, ale czy możesz mnie przytulić?-na te słowa Jungkook tylko się uśmiechnął i przytaknął tym samym obejmując Jimina.
I tak właśnie kilka minut spędzili sami na molo wpatrując się w niebo, w ciszy. Oboje mieli zamknięte oczy a ich bliskość w żaden sposób im nie przeszkadzała. Tylko czy ta chwila czasem nie musiała dobiec końca?Już jutro wrócą do starych nawyków i nie będzie już wcale tak pięknie.
~~~
no więc to jest najdłuższy rozdział ever
wiem że to mówię często ale..
mam nadzieję że nie był za nudny✊
życzę wam miłego dzionka ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro