Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌈30🌈

-Złaź!-krzyknął zdenerwowany blondyn w stronę sportowca,który aktualnie trzymał się jego parapetu.

-Inaczej mnie nie wpuścisz.

-Kto powiedział, że w ogóle cię wpuszczę?

-Dobra to spadam-po tych słowach Jeon puścił jedną rękę by spowodować u Jimina panikę.

W pewnym sensie chciał on, by niższy poczuł w pewnym sensie strach. Nie miał zamiaru puszczać drugiej, myśląc że jedna ręka wystarczy.

-To se spadaj.

Nie spodziewał się tych słów. Po tym co mówił mu Jin, że niby Park jest naprawdę troskliwą i kochaną osobą, myślał że teraz też taki będzie jednak się mylił.

-Dobra- wiedział że trochę  ryzykuje, w końcu mieszkanie Jimina znajdowało się na drugim piętrze.

Powoli puścił jeden palec z parapetu.To zaskoczyło bardziej Jimina. Myślał on, że Jeon go tylko testuje. W ogóle nie miał pojęcia dlaczego ten dupek chciał się z nim spotkać i właśnie odwala jakąś scenę.

W ostatnim momencie kiedy Jungkook miał oderwać dłoń od twardego parapetu, Jimin złapał go za nadgarstek.

-Jesteś debilem.

-Powiedz coś czego nie wiem.

Florysta przewrócił oczami i złapał brunetka za drugą rękę i jakimś sposobem wciągnął go do mieszkania,wywalając się przy okazji razem z nim na podłogę.

-Boże naprawdę jesteś debilem.

-Ile jeszcze razy to pow-aishh-syknął z powodu bólu przy podnoszeniu się z ziemi. Źródłem jego, była rana na nadgarstku.

-Jeszcze ci krew leci no genialnie-rzekł zirytowanym głosem Jimin i pociągnął Jungkook za rękaw kurtki do kuchni-Niczego nie kradnij zaraz wrócę.

-Nie jestem złodziejem.

Jimin zignorował te słowa i poszedł do łazienki po apteczkę. Przyniósł ją do kuchni i wyciągnął z niej wodę utlenioną oraz wacik.

-Dawaj rękę.

-Nie ma mowy.

-To se sam to zrób.

-Nic mi nie będzie jak tego nie zrobię-to wcale nie tak, że Jeon nienawidził wody utlenionej, no może trochę.
Blondyn zaśmiał się lekko i chwycił rękę Jungkooka.

-Nie wierzę w ciebie, zachowujesz się jak dziecko.

-Po prostu nie lubię tego diabelstwa.

-Posłuchaj, muszę ci to zrobić by nie wdało się zakażenie więc nie marudź i miej jaja w końcu jesteś sportowcem-ścisnął jego rękę trochę mocniej by przypadkiem jej nie wziął, westchnął jeszcze lekko spoglądając na Jeona,który przełknął głośno śilnę - Zrobię to najdelikatniej jak potrafię okej?

Jungkook kiwnął głową spoglądając na skupionego florystę. Nie sądził, że tak to się skończy. Miał teraz okazję by przyjrzeć się Jiminowi. Chłopak był ubrany w zwykłe dresy,a jego włosy nie były w ogóle poukładane. Uśmiechnął się sam do siebie, bo nie widział Jimina w takim wydaniu, wyglądał na swój sposób uroczo i pociągająco. Nawet nie poczuł jak niższy chłopak nakleja już na jego ranę plaster.

-No i już. Było trzeba robić takie wielkie halo?-skierował swój wzrok na bruneta, który nie wiadomo czemu  uśmiechał się w jego stronę -Dlaczego się tak szczerzysz?

-A nie mogę?-Jimin prychną z zażenowania, wkładając ponownie rzeczy do apteczki.

-Po co tak naprawdę przyszedłeś i w ogóle dlaczego zrobiłeś taką scenę?

-Mówiłem już, inaczej byś mnie nie wpuścił.

-Jeżeli to jest jakaś twoja taktyka na odwrócenie mojej uwagi, to tam są drzwi-skierował swoją dłoń na drzwi wejściowe.

-Nie, to nie jest żadna taktyka i nie, nie wyjdę. Mam coś tutaj do załatwienia.

Chłopak zakrył rękawem swojej  kurtki nadgarstek i przybliżył się w stronę Jimina. Ten natomiast, nie ruszał się z miejsca, uniósł głowę do góry by spojrzeć na sportowca. W tym momencie ich spojrzenia się ze sobą spotkały.

-Niby co takiego?

Jungkook uniósł swój kącik ust do góry i dał rękę na kark niższego chłopaka. Jimin nawet nie protestował, nie wiedział czemu, ale miał ochotę pocałować bruneta.

-Muszę dokończyć to co pod dwóch próbach mi się nie udało-po tych słowach złączył ich usta w namiętnym pocałunku.

Tym razem Jimin miał świadomość co się dzieje, jednak z jakiegoś powodu nie chciał przestać. Usta Jungkooka były dla niego czymś, czego w jakiś sposób potrzebował w życiu. Czuł jak jego serce zaczyna coraz szybciej bić,również czuł  też to przyjemne ciepło, którego tak dawno w jego zyciu nie było.

Natomiast Jeon miał ochotę całować Jimina w nieskończoność. Tak długo czekał na tą chwilę by ponownie  załączyć ich usta, jednak jego wcześniejsze próby były na marne i w końcu, dzisiejszy dzień był idealny. Na początku myślał że niższy go odepchnie jednak gdy poczuł jak blondyn daje rękę na jego policzek, czuł tą pewność, że nie tylko on czuje coś między nimi.

Ta chwila niestety nie mogła trwać długo, ponieważ ktoś właśnie wszedł do mieszkania.
Jimin jak poparzony oderwał się od Jungkooka i spojrzał przestraszony na niego.

-Jimin przyniosłem coś na pocieszenie po twojej nie udanej randce!-krzyknął a całe mieszkanie NamJoon rzucając gdzieś rzeczy.

-Schowaj się gdzieś szybko, nim cię zobaczy.

-Gdzie niby? -oboje mówili cicho by tylko Kim ich nie usłyszał ,zaczęli spanikowani szukać jakoś miejsca by jeden z nich mógł się jakoś ukryć.

-Za lodówkę, już-blondyn popchnął go w stronę lodówki i wepchnął go za nią-Masz siedzieć cicho.

Jungkook kiwnął głową ,już lekko rozbawiony na co Park tylko przewrócił oczami i wziął coś z lodówki.

-A tu jesteś Chim.

-Aż tak trudno mnie znaleźć Nam?

-No wiesz ciągle jesteś mały.

Jungkook o mało co nie wybuchnął śmiechem, trzymał tylko rękę na ustach by nie wydać żadnego dźwięku. A Jimin w tym momencie czuł się tak skrępowany jak i zły za razem.

-Serio? Aż tak jeszcze chcesz mi zepsuć ten dzień?

-No przepraszam no-poklepał go po ramieniu-Właściwie to dokładnie jak to było że chciałeś pocałować Jungkooka?

Park momentalnie zaczął kaszleć, że też akurat jego przyjaciel musiał zacząć teraz ten temat.
NamJoon pomógł Parkowi się trochę uspokoić, trochę zdziwiony jego reakcją.

-Nam możesz iść do sklepu?

-Właśnie w nim byłem i kupiłem ci żelki na pocieszenie.

-Nie o to chodzi, po prostu nie ma nic na kolacje.

-Ale dlaczego ja?

-Bo ja jestem zrozpaczony, że straciłem miłość swojego życia przez tego dupka więc pójdziesz?-blondyn wiedział ,że stojący za lodówką chłopak się z niego nabija więc postanowił go trochę po obrażać.

-Niech ci będzie-wysoki szatyn westchnął i poszedł do przedpokoju ,Jimin by nie wzbudzać podejrzeń przyjaciela poszedł za nim -Właściwie co byś chciał?

-Emm..nie wiem ty coś wymyśl.

-Ale wiesz ,że ty to będziesz gotował?

-No raczej cię do gazu nie wpuszczę.

-To zabrzmiało trochę dziwnie ,ale okej-zaśmiał się lekko i wyszedł z mieszkania zabierając ze sobą portfel.

Blondyn od razu po wyjściu przyjaciela odetchnął z ulgą i zamknął szybko za nim drzwi wejściowe. Jungkook gdy tylko usłyszał przekabacający się zamek w drzwiach ,wyszedł z ukrycia i oparł się o framugę drzwi od kuchni.

-Czyli nie tylko ja tu czegoś chcę niziołku-uśmiechnął się zadziornie w jego stronę.

-Zamknij się już.Nie twój interes.

-Właściwie to mój ,bo mnie dotyczy.

-Właściwie to powinieneś sobie już iść-odparł oschłym tonem.

Jungkook schował  ręce do kieszeni swojej kurki i podszedł do Parka dosyć blisko. Blondyn nie wiedział co się dzieje ,jego myśli mówiły mu żeby jak najszybciej pozbyć się tego intruza z mieszkania. Jednak gdy wyższy stał przy nim ,chciał zatrzymać go przy sobie.

-Nie mówi mi słonko ,że ci się nie podobało.

-Nie podobało mi się-powiedział trochę nie pewnie ,nawet nie patrząc  na bruneta ,który tylko się zaśmiał.

-Ktoś tu chyba kłamie.

-Wyjdź zanim Joon wróci albo co gorsza Tae-przekręcił zamek następnie uchylając lekko drzwi całkowicie ignorując wzrok Jungkooka ,który miał zamiar wywiercić w nim dziurę. 

-Hmm no nie wiem zastanowię się.

-Jungkook.

-Jeśli przestaniesz spotykać się z tym całym Junem to wyjdę tak niezauważalnie ,że nawet kamery mnie nie zobaczą.

-Tak ,tak. Teraz wychodź-powiedział od niechcenia nawet na niego nie patrząc był  już naprawdę zirytowany zachowaniem sportowca.

-Spójrz na mnie i mi to powiedz-chwycił jego szczękę i uniósł ją do góry by florysta na niego spojrzał.Nie wiadomo czemu Jimin poczuł nagłe ciepło ,a jego serce zaczeło bić trochę szybciej.

-Nie będę się  z nim spotykał..-Jeon uśmiechał się w jego stronę i zabrał rękę ,chwytając za klamkę od drzwi.

-Miłego wieczoru-po tych słowach zadowolony ze swoich czynów ,wyszedł z mieszkania Parka ,kierując się do swojego apartamentu. 

A Jimin ,gdy tylko brunet opuścił mieszkanie,odetchnął z wielką ulgą i usiadł na kanapie. Czuł jak wszystkie emocje dotyczące dzisiejszego dnia opadają ,a on w końcu może odpocząć. Jednak po kilku minutach zaczął myśleć ,dlaczego Jungkook chciał by ten nie spotykał się już z Junem?

-Nie ma opcji ,że jest zazdrosny-powiedział sam o siebie-Ale cholera innego wytłumaczenia nie ma.

~~~

Jak tam dzisiejsze samopoczucie ?

Jak pisałam ten rozdział to śmiałam się jak głupia więc możliwe ,że w jakimś stopniu wyszedł on śmieszny XD

Macie zamiar jechać na koncert?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro