Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌈35🌈

Jimin nigdy nie sądził że kiedykolwiek będzie zazdrosny o Jeona. Nawet sam nie chciał o tym myśleć, ale jego uczucia przekazywały całkiem co innego.

Tylko dlaczego Jungkook chciał się pozbyć Juna, a Jimin gdy dowiedział się, że Tae zaczął pracować u bruneta, posmutniał i był zły?
Właśnie takie pytania zadawał sobie Jimin, który zapatrzył się na pojedynczy słonecznik, który rzekomo dostał od sportowca.

Zastanawiał się również co zrobić by wejść na teren siłowni jakoś normalnie. Tylko problem był jeden, Jimin nigdy w życiu by tam nie wszedł i nagła jego wizyta byłaby wielkim zdziwieniem dla wszystkich.
Przede wszystkim chciał sprawdzić czy Jungkook i Taehyung są jak najdalej od siebie.
Do jego głowy nagle doszedł jeden z najlepszych pomysłów. Wziął w swoje ręce telefon i wybrał numer Taehyunga.

-Halo?-usłyszał zadyszany głos Kima.

-Gdzie jesteś?

-W pracy na przeciwko ciebie.

-Może mam po ciebie przyjść, zaraz zamykam i tak pomyślałem o tobie.

-Ty chcesz wejść TUTAJ?

-Co w tym takiego?

-No wiesz, to siłownia Jungkooka. I że niby ty wejdziesz na jego teren? Trochę to podejrzane.

-Nudzi mi się po prostu, ale okej jak chcesz iść w ciemnościach to proszę bardzo-zmienił ton na bardziej obraźliwy by przyjaciel miał jak najmniej podejrzeń.

-Ej nie obrażaj się. Możesz po mnie przyjść-westchnął-Po prostu to dziwne.

-Dziwne jest to że zacząłeś u niego pracować.

-Miałem zakład i musiałem to zrobić.

-Yhmm, zaraz będę.

-Do zobaczenia.

-Tak, tak-skończył tym swoją rozmowę, dumny z siebie i swojego aktorstwa.

Jeszcze raz upewnił się czy wszystko jest na swoim miejscu by mógł na spokojnie zamknąć kwiaciarnie. Po podaniu ostatecznie jeszcze słonecznika, zamknął drzwi przekręcając wcześniej tabliczkę z napisem zamknięte.Spojrzał jeszcze na szybę by poprawić swoje włosy, w końcu będzie tam pierwszy raz, a przede wszystkim może spotkać Jungkook jak i innych mężczyzn. No musiał wyglądać dobrze,tak?

Po kilku minutach drogi znalazł się już w środku.Od razu do jego nozdrzy dostał się zapach różnorodnych perfum jak i potu. Jego wzrok zawieszał się dosłownie na wszystkim, to na punkt recepcji, różnorodne drzwi, szatnie i w końcu na wejście do sali gdzie wszyscy wyciskali z siebie siódme poty.

Wszedł w głąb sali szukając wzrokiem Tae, niestety nie widział go nigdzie. Coraz bardziej zaczął się stresować tym, że jest on gdzieś z Jeonem. Wmawiał sobie, że go to nie obchodzi, ale przecież dlatego tu przyszedł.
Wnet poczuł wielkie zirytowanie przez swoje zachowanie, zachował się tak dziecinnie.

Od razu jego nogi skierowały się w stronę wyjścia. Widział dużo osób ćwiczących jeszcze o tej porze, którzy patrzyli się na niego dosyć dziwnie. Miał nadzieję, że ominie możliwość spotkania kogoś kto miałby ochotę go zaczepić.
Niestety gdy zamierzał do wyjścia z sali zderzył się, z bardzo umięśnionym facetem.

-Przepraszam.

-Co skończyłeś trening?-zapytał go nieznajomy, jego głos był bardzo głęboki. Jimin podniósł głowę lekko do góry by spojrzeć na wyższego od niego mężczyznę.

-Em..nie ćwiczyłem, przyszedłem po prostu po kogoś.

-Mogłem się spodziewiać-uśmiechnął się w stronę blondyna- Ja na twoim miejscu wziąłbym się do roboty, bo sory ale to-pokazał ręką na ciało Parka- Wygląda koszmarnie.

Jimin nie odpowiedział nic. Słowa obcego mężczyzny bardzo w niego uderzyły. Wcześniej nie zwracał w ogóle uwagi na swoje ciało. Kiedyś bardzo dbał o swoją sylwetkę, jak był w okresie, tak zwanym "buntu" miał naprawdę dużo kompleksów.
Jednak po tym wszystkim pokochał swoje ciało, owszem było ciężko, ale jakoś tego dokonał.

Niestety teraz przez słowa tej jednej osoby poczuł się naprawdę okropnie. Miał ochotę przykryć się jakimiś ogromnymi ciuchami by się zasłonić. Jego myślenie na temat swojego ciała zaczęły robić się coraz większe. Do tego stopnia że w ciągu tych kilku sekund potrafił już ocenić, każda część swojego ciała na dosyć niską ocenę.

-Od jutra zaczynam trening-uśmiechnął się w stronę nieznajomego, jednak wcale nie chciał się uśmiechać.

-Bardzo dobrze. Miłego wieczoru-po tych słowach odszedł od blondyna, który mógł wyjść wreszcie z sali.

Usiadł on na niebieskiej kanapie przy recepcji, rozmyślał o tym co zrobić by jego ciało jakoś wyglądało. Wtem w jego głowie znalazły się słowa siostry: "Jiminie, twoje ciało jest piękne,nie musisz robić sobie diety ani ćwiczyć. Jeśli tańczysz to też spalasz duża ilość kalorii więc proszę cię nie przesadzaj i co najważniejsze po prostu pokochaj siebie, bo ja ciebie już kocham".

Od razu oddalił od siebie wszystkie złe myśli i uśmiechnął się sam do siebie. Wziął w swoje dłonie telefon by zadzwonić ponownie do przyjaciela.

-Jestem w szatni czekaj no.

-Jeśli zaraz nie wyjdziesz to usunę twój najnowszy odcinek dramy, która sobie nagrałeś.

-Będę za minutę!

Schował swój telefon ponownie do kieszeni, uśmiechając się od ucho do ucha.
Nagle poczuł jak ktoś zawiesił na niego wzrok. Od razu wiedział kto to. Podniósł swój wzrok i od razu dostrzegł Jungkooka, który siedział na przeciwko niego w fotelu.

-Miałem do ciebie iść. Jak miło że to ty przyszedłeś sam na karę.

-Jaką znów karę?-rzekł udając, że nie ma o niczym pojęcia.

-Niech tylko cię wezmę do mojego gabinetu to się przekonasz ty mały..

-Już jestem, nie kasuj mojej kochanej dramy!-krzyknął w ich stronę Taehyung cały zdyszany.

Jungkook gdy tylko usłyszał Kima był zły. Przez niego nie mógł wziąć Jimina, tam gdzie zamierzał. Spojrzał na blondyna, który uśmiechał się aż za bardzo z zadowolenia. Jeon zmarszczył brwi, wstając razem z Jiminem.

- No popatrz Tae jak ci grożę to od razu jesteś szybszy.

-Sam tu chciałeś po mnie przyjść, dalej nie wiem czemu-wzrok Jimina przez ułamek sekundy powędrował w stronę bruneta, następnie wrócił na odpowiednią osobę.

-Nudziło mi się po prostu, tyle-chciał zabrzmieć bardzo przekonująco, jednak Jungkook tego ani trochę nie łyknął. Uśmiechnął się tylko do siebie i również spojrzał chwilę na Jimina.

-No dobra. Jungkook jak coś wszystko co spisałem dałem twojej sekretarce.

-Zapewne papiery już się znalazły u mnie na biurku. Nieźle ci poszło jak na pierwszy dzień pracy-Jeon postanowił trochę pobawić się z Jiminem. Chciał zobaczyć czy kilka minut flirtowania z Tae zapewni go w jego przekonaniach.

-Ah nie przesadzaj.

-Nie naprawdę mówię, nieźle ci poszło. Nie to co niektóre łamagi.

Blondyn czuł się naprawdę nieswojo kiedy tak po prostu Taehyung i Jungkook ze sobą flirtowali. Przez pewien moment miał ochotę stamtąd po prostu wyjść. Jednak nie chciał pokazać Gukowi, że jest zazdrosny popatrzył tylko na nich dosyć obraźliwym wzrokiem,zobaczył również za plecami Jeona tego samego faceta, który na niego wpadł, mówiąc mu jakie to jego ciało jest złe.

Mężczyzna spojrzał w jego stronę i zaczął iść w ich kierunku, co spowodowało panikę w oczach Jimina. Spuścił wzrok z mężczyzny, zaczynając gdzieś nim błądzić.

-O widzę, że już się umawiasz z Panem Jeonem na treningi-powiedział jak gdyby nic, co spowodowało lekkie zdziwienie na twarzach Tae i Guka. Jimin podniósł wzrok by zachować się jakoś naturalnie-W końcu zmienisz to okropne ciało na coś lepszego, tak trzymaj-mężczyzna poklepał go po ramieniu, a następnie odszedł w stronę szatni.

Do głowy Jimina znów dostały się te okropne myśli, nawet zignorował chłopaków stojących przed nim. On tylko patrzył w ziemię, nic nie mówiąc.

-Jimin wszystko w porządku?-skierował te słowa w jego kierunku, Tae. Park przez to wybudził się z transu i tylko się uśmiechnął do przyjaciela, kompletnie ignorując wzrok Jungkooka, który miał zamiar wywiercić w nim dziurę.

-Tak, tak. Czemu miałby nie być? To tylko jakiś randomowy koleś na którego przed chwilą wpadłem-powiedział prawie zgodnie z prawdą-Możemy już iść?

Tak bardzo nie chciał tam być. Pragnął położyć się do łóżka i rozmyślać o wszystkim i niczym by tylko nie doprowadzić siebie do jakiegoś gorszego stanu.

-Tak, już. Do zobaczenia jutro Jungkook-przytulił na pożegnanie Jungkooka, którego myśli były wokół blondyna. Dostrzegł w nim coś czego nie potrafił wyjaśnić. Jakby dawał na swoje problemy jakieś zasłony.

Przyjaciele wyszli z siłowni, trochę zmęczeni tym dniem. Park ciągle błądził myślami, o tym co powiedział w jego stronę tamten facet. Przynajmniej nie musiał się martwić się o to czy cokolwiek się wydarzyło między jego przyjacielem a sportowcem. Chociaż aż takiej pewności nie miał.

-Jimin na pewno wszystko okej?

-Tae jest okej.

-Jest za późno na kawę.

-Nie miałam tego na myśli.

-Nie ważne, mów lepiej jak z Junem.

-Nic. Zrezygnowałem z niego-wzruszył ramionami niższy.

-Co dlaczego? Myślałem że się bardzo dobrze dogadujecie.

-Po prostu nie mam narazie ochoty na związki.

-Co ty gadasz? Niedawno mówiłeś mi jaki jest świetny i że pragniesz być w związku.

-To było niedawno, teraz mam inne zdanie. Z resztą nie mam już ochoty o tym gadać, jestem zmęczony.

Takim sposobem oboje wrócili już w ciszy do wspólnego mieszkania. Od razu gdy znaleźli się w środku, Park poszedł pod prysznic, a następnie położył się do swojego łóżka myśląc o tym co powinien poprawić w swoim ciele. Jednak to co go uwolniło to dźwięk przychodzącej wiadomości.

~~~

znów się bardzo rozpisuję omo

dzisiaj minimalnie angsta jakoś mam taki mini humorek

życzę miłego dzionka ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro