Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌈10🌈

Następnego dnia Jungkook  jak zawsze przygotowywał się do wyjścia. Musiał być w siłowni o dziesiątej by ją otworzyć.  Po paru minutach był  już gotowy. Ułożył jeszcze swoje czarne włosy i spojrzał w lustro uśmiechając się .

-Ale ty jesteś przystojny Jungkook. Nie mogę się opamiętać jak na ciebie patrze po prostu sam seks-puścił jeszcze oczko do swojego odbicia. 

Wziął  czarną torbę i wyszedł z apartamentu. Do siłowni nie miał daleko zaledwie dziesięć minut na piechotę. Niestety  jak zawsze musiał przejść koło kwiaciarni Parka. Spojrzał na nią i w tym momencie wyszedł z niej blondyn,którego włosy były totalnie porozwalane. 

Czyli on naprawdę tam śpi?

Powiedział w myślach Jungkook trochę zdziwiony. Nie brał wczorajszych słów Taehyunga na poważnie. Jednak gdy zobaczył Jimina ziewającego i przeciągającego się przed budynkiem uwierzył w nie. Nawet nie zdał sobie sprawy ,że stoi i patrzy się na Parka już kilka minut.

Niższy obudził się w tym dniu trochę później niż zawsze. Jednak wyprzedził samego siebie i wczoraj wieczorem dał kartkę na drzwi ,że kwieciarnia otworzy się po dziesiątej.  Dlatego nie spanikował rano i wszytko dokładnie przygotował. Postanowił wyjść na zewnątrz by zaczerpnąć świeżego powietrza jak i wygrzać się trochę przy wiosennym słońcu.

Nie zwracał wcale uwagi  na swój wygląd. Wiedział ,że jego włosy jak i twarz o poranku były po prostu przecudowne. Jednak w tym dniu było coś takiego przez co Jimin czuł się znakomicie. Gdy ziewał i przeciągał się w promieniach słonecznych ,poczuł nagle czyś wzrok na swojej sylwetce. 

Lekko zmarszczył brwi i odwrócił. Przed sobą ujrzał Jeona. Momentalnie poczuł jak jego całe szczęście w tym dniu umyka. A miał taki dobry humor.

-A zapowiadało się tak świetnie. Tak właściwie to na co patrzysz?-powiedział w jego stronę oschłym głosem- Chyba nie na mnie?-prychnął.

Jungkook od razu się opamiętał i pomrugał kilka razy oczami. Pierwszy raz widział Parka nie rozgarniętego i musiał przyznać ,że w pewnym stopniu wyglądał seksownie.

Jeon ogarnij się ten kurdupel,który ciągle się czegoś czepia

Znów powiedział sobie w myślach i od razu powrócił do żywych. Lekko się zaśmiał.

-Jak mogę patrzeć na takiego skrzata? Właściwie nawet tak wyglądasz .

-Żeby jeszcze mnie obchodziło twoje zdanie-przewrócił oczami i wszedł do środka swojej kwiaciarni.

Brunet wypuścił głośno powietrze i pokręcił głową.

-Co się ze mną dzieje. Zdecydowanie muszę poćwiczyć-po jego cele przeszedł dreszcz i czym prędzej poszedł w stronę siłowni.

***

Po udanej godzinie ćwiczeń. Jeon skierował się do swojego gabinetu by wziąć szybki prysznic i  się przebrać. Wyciągał z torby wyprasowaną granatową koszule,czarne jeansy i tego samego koloru buty. Miał już siadać i przeglądać odpowiednie papiery kiedy usłyszał pukane do drzwi.

-Proszę.

-Panie Jeonie paczka przyszła do pana-powiedziała wysoka blondynka wchodząc do środka zostawiając lekko uchylone drzwi.

-Czy nie mówiłem że paczki macie dawać do osobnego pokoju?-powiedział zirytowany.

-To nie jest zwykła paczka...

-Huh? A niby jaka paczka jest niezwykła?

Blondynka powiedziała w stronę drzwi kilka sów a do środka wszedł mężczyzna ubrany w strój roboczy. Najwyraźniej był kurierem. W dłoniach trzymał wazon z żółtymi słonecznikami.

-Co jest do cholery?-wstał nagle z miejsca widząc kwiaty.  

Kurier trochę się zdziwił jego reakcją ale nic nie powiedział odłożył tylko kwiaty na jakiś stół,ukłonił się i skierował się do wyjścia.

-Ej! Zabieraj to.

-Przepraszam pana ,ale nie przyjmuję zwrotów-po tych słowach wyszedł a wkurzony i zaszokowany Jungkook spojrzał na dziewczynę.

-To ty je zamówiłaś?

-C-co? Nie proszę pana.

Jeon podszedł szybkim krokiem do wazonu z żółtymi kwiatami. Dostrzegł tam kopertę na której żółtym kolorem było napisane jego nazwisko i imię. Brunet całkowicie nie wiedział o co tu chodzi. Nigdy nie prosił o kwiaty nawet w swojej siłowni w życiu ich nie postawił.

Chwycił w dłonie kopertę i otworzył ją dosyć chaotycznie. W środku był list na którym było napisane kilka słów. 

12kwietnia2019

Drogi Jeonie

Daje ci te żółte kwiaty w geście przyjaźni. Bowiem każdy kwiat jak i jego kolor mają swoje znaczenie.  Jak widzisz dostarczyłam ci je byśmy zaczęli od nowa.Zapewne w tym momencie zastanawiasz się kim jestem. Niestety nie mogę ci tego powiedzieć. Ja tylko poprowadzę się wśród tajemnicy kwiatów. Wybrałam ten kolor by zawrzeć przyjaźń jak i to wszystko zacząć od nowa. Tak wiem powtarzam się. Życzę ci szczęścia dzisiejszego dnia. Nie skrywam tego ,że będę się z tobą bawić w kotka i myszkę,bo tak w sumie będzie. Niech dzisiejszy dzień będzie dla ciebie ciepły jak i jasny jak słońce tego dnia. Dzisiaj podam ci tylko pozytywne znaczenia tego kwiatu i może kiedyś  napisze ci jakie są jego negatywy chyba ,że sam się zaciekawisz ;)

żółty słonecznik = sunflower

Zacznijmy od nowa=nowy początek<---kolor żółty

Gest przyjaźni<---kolor żółty

szczęście<---słonecznik

zabawa<---słonecznik

ciepło<---kolor żółty

słońce<---kolor żółty

~milki 11:35

Jungkook gdy skończył czytać list zaśmiał się gorzko i rzucił go tylko na stół. Westchnął z frustracji i spojrzał na dziewczynę.  

-Ty to napisałaś?

-Przepraszam bardzo co? Sądzi pan ,że ja wysłałam te kwiaty? Jakbym śmiała,przecież wiem ,że pan ich nie cierpi-powiedziała oburzona kobieta.

-W takim razie kto to zrobił?

-Nie mam bladego pojęcia. Na pewno jest tu jakaś wizytówka kwiaciarni-po tych słowach zaczęła szukać jakiejś małej wizytówki-O mam!

-Jaka to kwiaciarnia?

-F-flower...-powiedziała i spojrzała na szefa.

-Wywal te chwasty.

-A-ale szefie..

-Powiedziałem wywal je!

Sekretarka aż podskoczyła przez krzyk Jeona ,który był naprawdę wściekły. Kobieta wzięła wazon z kwiatami i wyszła  z gabinetu.

-Tak ze mną pogrywasz krasnalu? Zaraz  zobaczymy kto będzie się śmiał-po tych słowach wziął ze sobą czarną marynarkę i wyszedł ze swojego gabinetu kierując się do kwiaciarni Flower.

***

W mgnieniu oka wpadł do pomieszczenia i spojrzał na ladę przy ,której stał florysta. Gdy tylko wszedł wgłąb kwieciarni poczuł wiele zapachów  tych okropnych roślin. 

-Dzień dobry w czym mogę pomóc-powiedział pogodnie jednak gdy spojrzał na  osobę ,która aktualnie weszła do środka  od razu jego mimika twarzy się zmieniła z pogodnej na zirytowaną-Czego zaś chcesz?

Jeon  znalazł się szybko przy ladzie z gniewnym wzrokiem patrzył na blondyna.

-Widzę ,że wyśmienicie  ci wychodzi udawanie.

-Przepraszam bardzo co? O co znów ci chodzi?

-Nie udawaj tylko nie wysyłaj mi więcej tych chwastów-powiedział oschłym głosem.

-Nie wysyłałem ci żadnych kwiatów. I przestań je tak nazywać.

-Nie wygłupiaj się. Wizytówka twojej kwiaciarni była przy kwiatach. Masz mi ich kurwa nie wysyłać i jeszcze ten list świetnie tworzysz  historie.

Jimin czuł jak traci panowanie nad sobą. Nie powinien wyzywać go jak i krzyczeć przy roślinach. Wiedział jak nastrój potrafi zadziałać na kwiaty. Dlatego odwrócił się do chłopaka plecami i poszedł na zaplecze.

-Gdzie ty idziesz! Chyba coś do ciebie mówiłem kurduplu. 

Park wziął głęboki wdech i wydech odwrócił się w jego stronę z uśmiechem.

-Możesz z łaski swojej nie krzyczeć w mojej kwiaciarni?-powiedział ze spokojem co zdziwiło Jungkooka-Po pierwsze jak chcesz się awanturować to nie w mojej kwieciarni po drugie nie wysyłałem ci kwiatów. Zawsze jak ktoś u nas kupuje dany kwiat dołączamy wizytówkę. Mogłeś o tym pomyśleć.  I w ogóle skąd taki pomysł ,że to ja miałbym ci je wysłać? Zmarnowałbym niepotrzebnie kwiaty. a teraz wyjdź. Chyba ,że chcesz coś kupić.-uśmiechnął się niechętnie w jego stronę co dla Jungkooka było całkiem nowe.

Albo mówi prawdę albo naprawdę dobrze gra.

Po raz kolejny powiedział do siebie w myślach. Po chwili zastanawianiu się zdecydował jakoś złapać Jimina w pułapkę. 

-Chcę.

-Co?

-Powiedziałem ,że chce kupić kwiaty-uśmiechnął się w jego stronę na co park zakłopotany zacisnął szczękę. Jego plan trochę się burzył. Myślał ,że Jungkook wyjdzie i zostawi już ten temat.

-Jaki kwiat chcesz i ile? 

-Jeden kwiat słonecznika-uśmiechnął się cwaniacko w jego stronę.A Park tylko przełknął ślinę i poszedł w stronę pięknych żółtych słoneczników,wziął w swoje ręce  jednego następnie wrócił do lady.

-Jakieś ozdoby?

-Myślę ,że czerwona wstążka wystarczy-Jimin wziął czerwoną wstążkę i zawiązał ją na łodydze słonecznika-Ile płacę?-blondyn powiedział mu odpowiednią kwotę,a wyższy zapłacił. Park wyciągnął w jego stronę rękę z kwiatem by ten mógł go zabrać.

-To dla ciebie-uśmiechnął się Jungkook natomiast twarz Jimina zbladła-Myślałeś ,że się nabiorę na twoją grę aktorską milki?-prychnął ze śmiechem- Aż tak skrycie się we mnie podkochujesz? Wiesz prawie łyknąłem twoją grę aktorską gdyby nie to ,że w liście napisałeś angielską nazwę tego chwasta. Sunflower-spojrzał w jego oczy a Park od razu odwrócił wzrok. Jego cierpliwość dosięgła zenitu.

Jimin delikatnie odłożył kwiatka do wody i wyszedł z kwiaciarni przez co Jungkook zrobił to samo. Miał wielką satysfakcję,że rozgryzł Jimina. Więc stał koło  niego  wyprostowany i pewny siebie.

Blondy odwrócił się w jego stronę i po prostu nie wytrzymał. Uderzył Jungkooka z prostej dłoni w twarz. Jeon był zaskoczony,nie tylko tym ,że Jimin go uderzył chodziarz głownie tym.Nie wiedział nawet za co to miało być.

-Jesteś dupkiem. Cholernym dupkiem,który nie wie co to podarować oraz otrzymać kwiat! Jesteś pierdolonym dupkiem.

-Ile jeszcze razy użyjesz tego słowa kurduplu? Nie miałeś prawa mnie uderzyć!-krzyknął w jego stronę i również miał zamiar zrobić to samo,ale głos kogoś innego mu w tym przeszkodził.

-Jungkook!-usłyszał głos Jina i popatrzył w jego stronę,nie minęła nawet dziesięć sekund a Jin już był koło nich-Co ty  wyprawiasz?

  -Ten kurdupel mnie uderzył a ja mam zamiar mu oddać.              

-Czekaj,nie rób tego. Opanuj się.

-Jak mam opanować się przy takim wkurwiającym człowieku?-powiedział i spojrzał na Jimina ,który przewrócił oczami.

-Jimin czemu go uderzyłeś?

-Bo nie umie niczego docenić. Ktoś miał w końcu to zrobić. By dupek wiedział jakie cenne są kwiaty!

-To tylko chwasty rosnące na łące. Nie trzeba ich doceniać.Są nic nieznaczące.

-Dla niektórych znaczą o wiele więcej niż myślisz! Dla niektórych one są cenniejsze niż pierdolone życie!-oczy blondyna były szklane jak szkło był wściekły. W takim stanie wszedł do środka kwiaciarni i zamknął ją na klucz.

Poszedł szybko na tył budynku,usiał na ławce i poddał się emocjom. Łzy leciały po jego policzkach i nie umiał ich opamiętać. Tak bardzo nie chciał płakać.Tak długo tego nie robił.

W tym momencie Jungkook trochę się uspokoił spojrzał na drzwi kwiaciarni następnie wzrok przeniósł na Jina.

-Porozmawiajmy w twoim gabinecie Jungkook.

***

Oboje już znajdowali się w gabinecie. Oboje usiedli na fotelach. Jin wypuścił trochę smutny powietrze i spojrzał na młodszego.

-To ja kazałem Jiminowi wysłać te kwiaty i napisać list. Po prostu chciałem żebyś zrozumiał jak to jest dostać kwiaty. On zrobił to dla mnie.

-Ale po co mu kazałeś? Wiesz ,że dla mnie one nic nie znaczą.Po co chciałeś mi to pokazać.

-Bo Jungkook kwiat to nie tylko ozdoba a dowód ,że się kogoś kocha. Kwiaty maja znaczenie. Nie znaczą nic dla ciebie bo byleś w przelotnych związkach. Nikogo nie kochałeś. Chciałem żebyś w  końcu zaczął.

-Mówiłem ci ,że dla mnie to jest nie potrzebne.

-Jest ci potrzebne! Nie kłam, widziałem cię załamanego nie raz. Przestań już się zgrywać. Jimin miał racje jesteś dupkiem.

-To już wiem. Nie wiem tylko dlaczego on aż tak się wkurzył.

-Powiem ci tylko tyle ,że Jimin stracił coś bardzo cennego w swoim życiu a co to sam się zastanów-po tych słowach Kim wyszedł zostawiając Jungkooka z jego własnymi myślami.

~~~

Jak ja dawno tak nie pisałam. 

Się wkręciłam i rozwinęłam akcje XD

1801  słów no proszę bardzo dalej tak jednak potrafię 😊

Jak tam po nowym roku?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro