Dzień 3
Lola 11 sierpnia
Przyśpieszyłam w kroku idąc prosto na stołówkę. Byłam już spóźniona dobre piętnaście minut, a to tylko przez dziewczyny z mojego pokoju. Obudziłam się i tak trochę później niż zazwyczaj, bo było dwadzieścia po ósmej, a jeszcze musiałam się ogarnąć.
Po prostu uh.
Już mialam otwierać drzwi, kiedy ktoś się uprzedził powodując tym, że dostałam prosto w czoło.
- Choleraa - jęknęłam rozmasowując bolące miejsce. Otworzyłam oczy, które nawet nie wiem kiedy zamknęłam i spojrzałam się na winowajcę.
- Bracie to już drugi raz! - zachichotał blondyn stojący koło Leondre - Wszystko dobrze?
- Będę miała przez was siniaka! - fuknęłam patrząc na nich groźnie. Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale zamiast tego przekręciłam oczami słysząc głos jednej z moich współlokatorek.
- Czeeść chłopcy - zapiszczała Victoria powodując u mnie przekrecęnie oczami.
- Um cześć..? - zapytał niż odpowiedział Leo
- Vic, Vicky, Tori jak wolisz - odpowiedziała ukazując swój aparat.
~~~
Leondre
Siedziała tam, otoczona innymi dziewczynami. Cicho burknąłem zwracając tym uwagę Charliego.
- Co jest ? - szturchnął mnie.
- Lola jest jakaś dziwna - odparłem cicho.
- Która to ?
- Przy oknie ta w szarej koszuli.
- Ładna. Ale czy ty się martwisz o fankę ? - zapytał podejrzliwie.
- Lola lubi naszą muzykę, ale nie jest bambino. Przyjechała tutaj za namową swojej przyjaciółki która akurat jest Bambino. Wczoraj się pokłóciły... - powiedziałem szybko, przez co na twarzy mojego przyjaciela pojawił się szeroki uśmiech - Co ?
- Podoba ci się ! - krzyknął, a ja go uderzyłem w tym głowy.
- Wcale mi się nie podoba! - zaprotestowałem, ale na jego ustach i tak był ten uśmieszek.
Przewróciłen oczami i wyszedłem z stołówki. Sprawdziłem czy mam słuchawki i udałem się na plac zabaw.
Usiadłem na huśtawce i przymknąłem oczy wsłuchując się Fairly Local. Okey przyznam się Lola jest ładna i w moim typie, ale czy można się zakochać w dziewczynie którą nie znam za długo ? Nie wiem...Poczułem małą dłoń na ramieniu, więc odwróciłem głowę.
- Hej Lo - posłałem jej delikatny uśmiech który odwzajemniła.
- Hej Leo - szepnęła i zajęła miejsce koło mnie - Ładnie tutaj...
- Dlatego wybraliśmy to miejsce - bałem się jej reakcji, ale mimo tego objąłem ją.
- Mimo, że znamy się dopiero nie całe 72 godziny to mogę ci zaufać - powiedziała i położyła głowę na moim ramieniu. Między nami zapadła cisza. Nie była krępująca, ale za to bardzo przyjemna. Jej brązowe spogladały się na opadającę fale i cicho nuciła jakąś piosenkę. Było mi tak dobrze.
- Leondre ! - usłyszałem krzyk Charliego, więc obróciłem głowę w bok - Stary zbieraj się. Zaraz rozpoczynamy zajęcia. Oo cześć Lola
- Hej Charlie - zaśmiała się cicho - Widzieliśmy się już.
- I tak ci mówię cześć - wzruszył ramionami i również się cicho zaśmiał.
- Zaraz przyjdę - poinformowałem go, na co kiwnął głową i odszedł. - Odprowadzę cię.
- Leo nie musisz. Zaraz się spóźnisz - zaprotestowała i wstała z huśtawki.
- A mnie to nie obchodzi - również wstałem i spojrzałem się w jej oczy - Chodź.
~~~
Lola
Wpadłam do pokoju zabierając bluzę i wybiegłam. Za 15 minut zaczynaliśmy ognisko, a ja musiałam dojść jeszcze na plażę. Od wczorajszego popołudnia nie rozmawiałam z Lizzy. Tak naprawdę przestało mi zależeć na naszej przyjaźni. Liz jest dosyć dziwną dziewczyną, ale kiedyś mi to nie przeszkadzało.
- Jeju nic ci się nie stało ? - usłyszałam przestraszony głos dziewczyny. Ugh ta znowu na kogoś wpadłam.
- Nic się nie stało - zaśmiałam się i podniosłam się z ziemi - Jestem Lola.
- Miło mi. Maya - podała mi rękę, którą uścisnęłam - Idziesz na ognisko ?
- Jasne. Chodźmy razem - zaśmiałam się, a dziewczyna za mną - Skąd jesteś ?
- Londyn.
- Agh a ja Manchester - westchnęłam i spojrzałam się na moje buty. - Jesteś Bambino ?
- Nie. Przyjechałam tutaj za namową przyjaciółki.
- Ja też. Tylko przestałyśmy się do siebie odzywać
- Popełniła błąd, bo wydajesz się naprawdę świetną dziewczyną - pocieszyła mnie.
- Dzięki Maya. Patrz jesteśmy już - krzyknęłam widząc rozpalonego ognisko - Jaki masz numer pokoju ?
- 342 - odpowiedziała.
- Ja mam 379 - westchnęłam. Rozejrzałam się wokół i widziałam jak prawie każda dziewczyna klei się do chłopaków. Znalazłam jakieś wolne miejsce na kovu, więc tam usiadłam. Wyjęłam telefon i słuchawki z kieszeni bluzy, abym chwilę później mogła usłyszeć 21 Pilots.
Pociągnęłam za sobą dziewczynę i usiadłyśmy na jednym z rozłożonych koców.
~~~
Była 22, a ja chodziłam jeszcze po opustoszałej plaży. Mam mieszane uczucia. Nie jestem pewna czy dobrze zrobiłam zgadzając się na ten obóz. Westchnęłam i usiadłam na chłodnym piasku. Nuciłam jakąś piosenkę i myślałam nad tym wszystkim.
- Lola, a ty czemu nie w pokoju ? - usłyszalam za pleców głos Charliego, więc wstałam.
- Jakoś nie chce mi się tego słuchać, że mam odwalić się od Leo, bo jest ich - powiedziałam i otrzepałam spodnie.
- Jesteście uczory - stwierdził - Nigdy tak się nie zachowywał przy dziewczynie. Powinniście być razem.
- Charlie błagam cię. - zaśmiałam się - Po pierwsze ja i Leo mieszkamy w całkowicie innych częściach UK. Po drugie jesteście gwiazdami i możecie mieć każdą. I ostanie nie wiem czy bym dała radę z hejtami. Wystarczy to, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Mała... - chciał coś powiedzieć, ale ja mu przerwałam mówiąc, ze wcale nie jestem mała - Pamiętaj, że jakby coś to możesz przyjść do mnie.
- Dzięki Charlie - powiedziałam i sama nie wiem co mnie nakłoniło, ale go przytuliłam - Idę już do siebie. Na razie.
- Do jutra Lola - krzyknął, kiedy byłam dobry kawałek od niego. Przetarłam zmęczoną już twarz i weszłam do pokoju. Zignorowałam palące spojrzenie Mary jak i Victorii. Z walizki zabrałam pidżamę i weszłam do toalety. Zrobiłam całą rutynę i weszlam na łózko. Wystarczyło, żebym zamknęłam oczy
~~~
Dzień 3 za nami. Akcja jest jak na razie nudna, ale z czasem będzie się rozwijać. Mam nadzieję, ze się spodobał. Widzimy się w następnym xx
Wybaczcie, że tyle nie było rozdziału, ale nauka rwie 🔫 Kolejny postaram się dodać szybciej
Poprawiony 24.10.2017 ✔
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro