Dzień 5
Leondre
13 sierpnia
- I jak tak z Lolą ? - zapytał blondyn, kiedy przemierzaliśmy korytarz kierując się na stołówkę.
- Nie dasz spokoju ? - również zapytałem spoglądając się na niego kątem oka.
- Nigdy - zaśmiał się i dał mi kuksańca - Nie przestane dopóki nie będziecie razem.
- Charlie, ale wiesz, że to niemożliwe ? - westchnąłem.
- A czemu to ?
- Mieszkamy w innych miastach, a po drugie wcale nie jestem zakochany w Lo - powiedziałem, ale nie jestem pewny czy szczerze. Siedemnastolatek chciał coś powiedzieć, ale zdażyliśmy wejść na stołówkę. Odwrócił głowę w moja stronę i coś powiedział, ale przez szum panujący w środku nic nie zrozumiałem.
- Porozmawiamy później Charls - westchnąłem i usiadłem przy stoliku. Oparłem policzek o dłoń i przygladałem się wszystkim dziewczyną. Ciągle się zastanawiał co by było, gdyby Charlie do mnie nie napisał i nie poszlibyśmy do BGT. Zapewnie siedziałbym w domu i grał w gry tak jak każdy zwyczajny nastolatek w moim wieku.
- Młody czemu nic nie jesz ? - zapytał zaskoczony Charlie.
- Jakoś nie mam ochoty - westchnąłem - Idę się przewietrzyć.
- Uważaj, aby dziewczyny Cię nie dopadły - powiedział posyłając mi zabawne spojrzenie.
Przekręciłem oczami i kilka sekund później byłem oparty o chłodną ścianę. Przymknąłem oczy i zjechałem na dół. Za 9 dni nasz cały obóz się kończy i każdy z nas wraca do swojego miasta...
- Wszystko w porządku Leondre ? - zapytał jakiś dziewczęcy głos. Uchyliłem jedno oko i zobaczyłem Green.
- Musiałem tylko odsapnąć - posłałem jej delikatny uśmiech i uniosłem się do góry otrzepując z ziemi - Mam pomysł !
- Boje się - zaśmiała się - Naprawdę może nie znam cię bardzo długo, ale się boję.
- Nie ma czego - również się zaśmiałem - Chodźmy na miasto Lo.
- Leo ja.. J-ja nie wiem czy to dobry pomysł - zająknęła się - Dostaniemy opieprz i to porządny.
- Ale ja chcę się wyrwać ! - tupnąłem nogą jak małe dziecko i założyłem ręce na klatce piersiowej.
- Agh no dobraa, ale to na ciebie zrzucam cała winę.
- Jeeeej ! - krzyknąłem na co 15-latka trzepnęla mnie w ramię mówiąc, ze zaraz ktoś nas usłyszy. Posłałem jej przepraszające spojrzenie i ruszyłem na przód. Daleko nie zaszedłem, bo zostałem pociągnięty za nadgarstek.
- Musimy iść do mnie, bo muszę wsiąść słuchawki i okulary - kiwnęła głową w stronę bloku, gdzie wszyscy mieszkali. Westchnąłem, ale zmieniłem kierunek.
×××
Lola
13 sierpnia
Od dobrych 3 godzin razem z chłopakiem chodziliśmy uliczkami Brighton. Leo szedł szybciej niż ja i był na przodzie, a ja ledwo co podnosiłam nogi. Byłam zmęczona, ale nie chciałam jeszcze wracać na obozowisko.
- Lola co jest ? - zapytał chłopak pojawiając się koło mnie.
- Nic - powiedziałam nie odrywając wzroku od ziemi.
- Kłamiesz - stwierdził i podniósł mój podbródek patrząc się na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.
- Po prostu nogi mnie już bolą - jęknęłam i opadłam na ławkę.
- Poniosę cię - zaproponował na co od razu zaprzeczyłam - Czemu ?
- Bo cię załamię moim ciężarem ? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam.
- A mnie to nie obchodzi - wzruszył ramionami i odwrócił się plecami w moja stronę. Przewróciłam oczami, ale weszłam na barana.
- Idiota - mruknęłam.
- Też cię lubię - zaśmiał się i ruszył przed siebie.
×××
Leondre
13 sierpnia
- Dziękuje za fajnie spędzony czas - mruknąłem podczas przytulania dziewczyny.
- Nie ma za co Leo - zaśmiała się odsuwając się kawałek ode mnie, przez co moje ciało przeszło chłód. Spojrzałem w jej zielone oczy, w których były iskierki szczęścia, a następnie zjechałem wzrokiem na jej malinowe wargi. Delikatnie się zarumieniła i przygryzła wargę.
- Ugh nie rób tak - warknąłem, bo źle wpływa na moją osobę.
- Czego ? - zapytała i powtórzyła swój wcześniejszy ruch. Złapałem ja w tali, na co posłała mi zaciekawione spojrzenie. Zniżyłem się do jej twarzy i zacząłem delikatnie muskać jej wargi.
Czułem, że była zaskoczona i przez chwilę nie robiła. Wplątała ręce w moje włosy i delikatnie pociągnęła mnie za końcówki.
- Dobranoc Lola - wyszeptałem, kiedy juz się od siebie oderwaliśmy.
- Branoc Leo - delikatnie się uśmiechnęła znikajac za drzwiami.
Będąc w połowie drogi do mojego pokoju zrozumiałem co właśnie się stało. Czy my... ? O boże...
×××
Mam nadzieje, ze mnie jeszcze pamiętacie xD Wybaczcie, ze rozdziału nie było ponad tydzień, ale jednak ostatnia klasa gimnazjum to jest coś..
Dla niektórych może się wydawać, że pośpieszyłam się z tym pocałunkiem, ale spokojnie ja mam wszytko opanowane. Mam nadzieję, ze się podoba ^^ Kolejny idk kiedy może się pojawić o wszystkim będę informować na grupie xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro