Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 2

10 sierpnia

[[Lola]]

O ósmej rano mieliśmy pobudkę, ale ja wstałam troszeczkę wcześniej. Mam tak od zawsze jak jestem w jakimś nowym miejscu. Rozejrzałam się po pokoju i odetchnęłam z ulgą widząc jak moje współlokatorki jeszcze śpią zakopane w pościeli. Wygrzebałam się ze swojego łóżka starając się tak, aby nie narobić żadnego zbędnego hałasu. Szybko przedostałam się do toalety, gdzie załatwiłam poranną toaletę i te wszystkie rzeczy jakie robią dziewczynki przed każdym wyjściem. Spojrzałam się w lustro i poprawiłam włosy, a później wyszłam z pomieszczenia. Słońce już dawno było na niebie, a mi jedynie pozostało się ubrać co wyszło mi dosyć sprawnie, więc po dwudziestu minutach wychodziłam z pokoju. Była dopiero w pół do ósmej, więc miałam jeszcze z dobrą godzinę do śniadania, a ja nie chcąc marnować czasu ruszyłam na nieduży pomost. Po upewnieniu się czy mam ze sobą słuchawki usiadłam na drewnie opuszczając nogi tak, że dotykały tafli wody. Podłączyłam do telefonu puszczając przypadkową playlistę. Nie wiem ile mogłam siedzieć, ale na pewno trochę mi zeszło, bo poczułam dotyk na ramieniu. W duchu podskoczyłam i odwróciłam głowę. 

- Hejj - rzuciłam do szatyna, który postanowił mnie przestraszyć. 

- Hej Lola - zaśmiał się i usiadł koło mnie - Czego słuchasz ?

Nie zdążyłam zaprotestować, aby nie dotykał, kiedy ten już zdążył wyjąć słuchawkę i wsadził do swojego ucha, aktualnie trafił na zespół Bring Me The Horizon. 

- Nie wyglądasz na taką, która słucha mocnej muzyki - bąknął delikatnie szturchając mnie w ramię. 

- Cóż nie zawsze po nas widać czego słuchamy - wzruszyłam ramionami i podniosłam się do góry. 

~~~~

Głośno westchnęłam, kiedy usłyszałam głośne nawoływanie przyjaciółki, która zdążyła już zwrócić na siebie uwagę. 

- Co jest ? - bąknęłam odwracając się w jej stronę o mało na nią nie wpadając, cholera. 

- Co się stało, że na śniadanie przyszłaś z Leondre ? - zapytała, a z kilometra mogłam wyczuć jej zazdrość. 

- Rozmawialiśmy. Spotkaliśmy się na pomoście i tak jakoś wyszło - powiedziałam szybko nawet nie siląc się na jakieś sensowne tłumaczenie - Nie musisz być zazdrosna. 

- Wierzę ci Green  -zaśmiała się cicho, a później mnie przytuliła po tym uciekła do koleżanek ze swojego pokoju. Miałam jeszcze 20 minut do rozpoczęcia zajęć tanecznych, później czas wolny, obiad o czternastej, a na sam koniec żaglówki.  Dwa dni przed zakończeniem obozu mamy nagrywać teledysk chłopaków, a wszystkie uczestniczki biorą w nim udział. Chwilę pochodziłam jeszcze po ośrodku, a następnie zaczęłam szukać odpowiedniego pomieszczenia, gdzie odbywały się zajęcia. Miałam takie szczęście, że znalazłam je po 5 minutach i nie byłam spóźniona. 

~~~~

Równo o dwunastej całe zajęcia się skończyły, a ja mogłam odetchnąć świeżym powietrzem. To nie tak, że się zmęczyłam, bo tańczę od dobrych kilku lat.  Po prostu ten tłok jaki był na salo zaczął mni trochę doskwierać. Nie żałuję, że tutaj przyjechałam. Mimo, że jestem tutaj dopiero półtora dnia podoba mi się tutaj. Jest inaczej niż u mnie. 

- Znowu jesteś sama - usłyszałam śmiech za sobą i po chwili przede mną pojawiła się postać Devriesa.

- Potrzebuje chwili samotności - powiedziałam i oparłam głowę o łańcuch.

- Mogę ci potowarzyszyć ? - zapytał cicho, ale nawet nie czekając na moją odpowiedź wgramolił się na huśtawkę obok. 

- Jasne - powiedziałam ironicznie. Chwilę siedzieliśmy w ciszy dopóki nie zadał mi pytania:

- Zastanawia mnie jedno - zaczął - Czemu nie piszczysz na mój widok tak jak inne dziewczyny ?

- Leo posłuchaj...Przyjechałam tutaj dla mojej przyjaciółki. Jest waszą wielką fanką, a ja lubię waszą muzykę. Jesteście nastolatkami. I to normalnymi. Jesteście młodzi, a tyle osiągnęliście w życiu, za co was naprawdę podziwiam. Jesteście normalni, ale jednak z wielkim talentem - powiedziałam wszystko o czym myślałam.

- O wow, to było takie prawdziwe - zaśmiał się i zrobił ruch, którego w ogóle bym się nie spodziewała. - Tak naprawdę nic o tobie nie wiem. Może coś opowiesz o sobie ?

- Ale ty też - zaśmiałam się zgadzając się na jego propozycję.

- Dobra - również się zaśmiał.

- Jestem Lola, ale wołają na mnie Lo albo Lol. Mieszkam w Manchester. Mam 3 rodzeństwa: starszego o rok brata i trzynaście lat młodsze bliźniaki. Mam najlepszą przyjaciółkę Lizzy, z którą właśnie tutaj przyjechałam. Moją pasją jest taniec. Tańczę dwa style : hip-hop, jazz.  gdyby cię to ciekawiło, mam piętnaście wiosen za sobą.

- Okey. Leondre Devries, ale wolę Leo. Mam czworo rodzeństwa. Trzech starszych braci i młodszą siostrę. Mieszkam w Port Talbot z mamą i Tilly. Za dwa miesiące kończę sześnaście lat. Rapuje odkąd skończyłem 8 lat. Charliego mojego najlepszego przyjaciela poznałem przez facebooka, a spotkaliśmy się dwa lata temu...

~~~!

Wpadłam do pokoju, gdzie pindrzyły się moje współlokatorki. Idziemy tylko na żaglówki, a one robią pełny makijaż. 

Z walizki wyjęłam świeże ubrania i weszłam do toalety, gdzie raz dwa się przebrałam/ Poprawiłam jeszcze włosy i byłam gotowa. Zabrałam po drodze kilka bransoletek, które przyozdobiły mój prawy nadgarstek.

Cała ekipa czekała na plaży, więc po chwili byłam i ja. Zdjęłam trampki i zostawiłam je na piasku. Dziewczyny otoczyły chłopaków z każdej możliwej strony, więc stanęłam trochę dalej.

- Lizzy ! - krzyknęłam kiedy przed oczami mignęła postać przyjaciółki.

- Co chcesz Lola ? - zapytała chłodno.

- Czemu mnie unikasz ? - odpowiedziałam pytaniem, na co nie udzieliła mi odpowiedzi tylko odeszła. Po chwili przyszedł instruktor i zaczął nam tłumaczyć co i jak. Za bardzo nie słuchałam, bo moja głowa zajęta była zachowaniem dziewczyny.

- Wszytko zrozumiane ? - krzyknął dosyć donośnym głosem, na co odkrzyknęliśmy, że tak.

××××

Trwała kolacja, na którą nie miałam za bardzo ochoty. Pogrzebałam trochę w sałatce z kurczakiem. Źle się czułam po rozmowie z Lizzy jeśli w ogóle można nazwać to rozmową. Wzięłam plastikową miseczkę i wyrzuciłam ją do kosza. Muszę iść na pomost. Myślałam, że będę sama, ale jednak się pomyliłam.
Nie chciałam się tym przejmować, przecież każdy może tu przebywać, a nie tylko ja.

- Lo ? - powiedział cicho chłopak.

- Co się stało ? - zapytałam i zdjęłam chłopakowi kaptur.

- Widziałem jak byłaś jakaś nieobecna, przez te kilka godzin - powiedział i zarzucił swoją bluzę na moje ramiona. Musiał zauważyć jak zaczynam się trząść. Była za duża i ładnie pachniała.

- Pokłóciłam się z Lizzy - westchnęłam - Nawet nie wiem co się stało. Zaczęła mnie unikać.

- Przejdzie jej - czy to jest możliwe, że po dwóch dniach znajomości mogę mu o wszystkim powiedzieć ?

- Wierzę ci - delikatnie się uśmiechnęłam i spuściłam głowę.

- Może wydawać ci się to dziwne, ze po kilku godzinach rozmowy przywiązałem się do ciebie.

- A wcale nie wydaje mi się to dziwne, bo mam tak samo.

- Przyjaciele ?

- Jasne.

××××

Pierwsza część jest troszeczkę zmieniona, ale mam nadzielę, że nadal wam się podoba. Kolejny rozdział dodam pod koniec przyszłego tygodnia, bo od poniedziałku jestem zawalona kartkówkami -,- 

Widzimy się w następnych x 

MIłego dnia/ wieczoru ;) 

Poprawiony 21.09.2017 ✔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro