Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 11

Lola
19 sierpnia

Otworzyłam oczy i rozglądnęłam się po pokoju, gdzie przebywałam. Ten napewno nie należał do mnie...Podskoczyłam przestraszona, gdy usłyszałam ciche chrapnięcie dochodzące z drugiej strony łóżka. Leo spał z twarzą wciśniętą w poduszkę, a jego ręka była owinięta wokół mojego brzucha. Delikatnie go szturchnęłam, ale nic to nie dało. Po pokoju rozszedł się dźwięk otwieranych drzwi, na co moje serce się zatrzymało.

- Boże w końcu razem - krzyknął blondyn, na co odetchnęlam z ulgą.

- Nie żeby coś, ale my nie jesteśmy razem - powiedziałam rozbawiona.

- A to ? - poruszył zabaw nie brwiami na co w duszy zrobiłam facepalma.

- Idiota - mruknęłam i ponowiłam próbę obudzenia 15-latka.

- Poczekaj pomogę ci - westchnął i zabrał butelkę wody która chwilę później wylądowała na Barsie.

- Charls ty niedorozwoju niedorobiony !  - krzyknął i wyskoczył jak armata z łóżka - To już drugi raz !

- To nie moja wina, że na nic innego nie reagujesz - zaśmiał się, co uczyniłam i ja.

- Dobrze chłopcy załatwcie swoje sprawy ale bez bójki, a ja w tym czasie idę do siebie, aby ogarnąć moją osóbkę - zgarnęłam swój telefon i wyszłam. Chciałm wyjść niezauważona, ale chyba coś mi się nie udało.

- Lola co robiłaś w pokoju chłopaków ? - zapytała wychodząca za ściany Lizzie.

- Nie twoja sprawa - mruknęłam i przyśpieszyłam w kroku.

- Male chyba nie będzie zadowolony z tego powodu - uśmiechnęla się wrednie.

- Dziewczyny coś się stało ? - u naszego boku znalazł się ochroniarz chłopaków.

- Pytałam się Loli co robiła w pokoju Bam- powiedziała szybko szarowłosa

- Zgubiłam telefon podczas wracania ze stołówki, a Leo go znalazł i poprosił, abym po niego zaszła - wytłumaczyłam kłamiąc, ale chyba mi uwierzył.

- Jeżeli tak to nie ma nic w tym złego, a teraz lecie, bo za 20 minut zaczyna się śniadanie - uśmiechnął się przyjaźnie.

- Jasne - zasulotowałam i zniknęlam w korytarzu, który prowadził do mojego pokoju. Zignorowałam palące spojrzenie dziewczyn i weszlam do do toalety. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam prawie, że nie widoczny makijaż, a następnie się ubrałam.

Związałam jeszcze włosy w niedbałego koka i wyszłam. Zostały ostatnie 3 dni, a ja je wykorzystam tak, abym ich nie nigdy zapomniała...

×××

Leondre
19 sierpnia

- Dobra ostatni raz i kończymy ! - krzyknąłem i zaczęliśmy powtarzać piosenkę. Jutro nagrywamy teledysk i wszytko musi być dopracowane - Świetnie było ! Pamiętajcie, aby się wyspać, bo jutro czeka nas długi dzień. To wszytko na dzisiaj.

Złapałem butelkę do wody i wziąłem kilka łyków, dopóki nie poczułem dłoni oplatajace mój brzuch.

- Ciężka godzina ? - zapytała łagodzącym głosem.

- Strasznie nie było... Musieliśmy dopracować kilka szczegółów nie musisz się martwić księżniczko - pocałowałem jej czoło nie zważając na to czy ktoś może nas złapać.

- Skłamałam Male'owi, że znalazłeś mój telefon i kazałeś mi po niego przyjść.. Liz mnie widziała jak od was wychodziłam.

- Dziewczyna wytwarzające tylko same problemy - westchąłem. Lola pogładziła tylko mój policzek, a następnie stanęła na palcach, aby móc go ucałować. - Lo, ale uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na tą imprezę ?

- Nie ma sprawy Leo - zaśmiała się i cmoknęła moje wargi, a następnie wyszła zostawiając mnie w oszołomieniu. Coraz bardziej zadziwia mnie ta dziewczyna.

×××

Lola
19 sierpnia

Wylegiwałam się na kocu i czerpałam przyjemność z słońca, dopóki mój telefon nie dał o sobie znać. Uniosłam okulary i odblokowałam zaciekawiona telefon. Miałam jedną wiadomość.

Od : Leondre 💔

Księżniczo chodź do wody ^^

Do : Leondre 💔

Nie mam ochoty Leo...

Spojrzałam się w jego stronę i chyba poczuł mój wzrok, bo zrobił oczy szczeniaka. Wypowiedziałam bezgłośnie dobra, na co uśmiechnął się radośnie i razem z Charliem wstali z koca. Wrzuciłam telefon do torebki i małymi kroczkami zaczęłam zbliżać się do morza.

- Co się cykasz ? - zaśmiał się Charlie pojawiając się koło mnie.

- Zimna jest - mruknęlam i zanurzyłam kostki w wodzie - O boże nienawidzę was za to, że się zgodziłam.

- Kochasz nas - powiedział tym razem Leo.

- Kto tak powiedział ? - zapytałam ironicznie i zaczęlam wchodzić głębiej. Po jakiś 15 minutach już byłam przyzwyczajona i normalnie pływałam.

- Lo chodź tu na chwilę - krzyknął z daleka 15-latek pokazując mi dłonią, że mam podejść. Przekręciłam oczami, ale przypłynęłam.

- Czego dusza pragnie ? - zapytałam i przerzuciłam włosy do tyłu.

- Nabierz powietrza.

- Po co ?

- Zaufaj mi - posłał mi uspokajający uśmiech i wykonałam jego polecenie. Złapał mnie w pasie i zanurzył nas, że z daleka nie było nas widać. Zacisnęlam oczy, aby po chwili móc je otworzyć. Twarz chłopaka delikatnie się do mnie przybliżyła i zaczęła muskać moje wargi. Gładziłam go po karku, gdy delikatnie gryzł moją dolną wargę..

- O wow - wydusiłam, gdy już się wynurzyliśmy.

- Też mi się podobało

×××

Okay rozdział 11 za nami... Boże jeszcze 3 i koniec. Przywiązałam si3 do tego, ale to jeszcze nie podziękowania 💯 Mam nadzieję, że się podoba no i przy dobrych warunkach może wystawie jeszcze jeden ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro