Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

x2x

 Zabrałam plecak z podłogi i wybiegłam z domu, gdy każdy jeszcze spał. Nigdy nie lubiłam swoich rodziców, nigdy się mną nie interesowali, przez co popadłam w złe towarzystwo. Poniekąd stałam się młodą kopią własnej matki, często paliłam czy piłam, a jeśli chodzi o imprezy to na okrągło. Zarabiałam sama na siebie, nie, nie chodziłam do żadnej pracy. Kasę zgarniałam poprzez tańczenie na ulicy, zawsze ktoś coś dał od siebie, przez co mogłam kupić sobie coś do ubrania. Jednak jest jedna sprawa, która rożni mnie od mamuśki - nie uprawiam seksu z byle kim, w ogóle tego jeszcze nigdy nie robiłam. Jeśli chodzi o mojego tatuśka, to codziennie upija się w trupa i tak jak ona ściąga do domu jakieś laski na jedna noc. Oboje siebie warci. 

- Hej! Leah! - obróciłam się i ujrzałam moją przyjaciółkę Vivien Way, obie miałyśmy tą samą sytuacje w rodzinie, przez co byłyśmy dla siebie jak siostry.  

- Co tam? Vivi, znasz jakiegoś HotKiwi? Na kiku taki ktoś do mnie napisał...

- A czy to nie ta ciota, Calum Hood? 

- W sumie... 

Pokazałam jej wiadomości, które mi wysyłał, przez co dziewczyna dosyć głośno się śmiała. Podwinęłam nogawkę moich przydużych dresów i zawiązałam zmienione buty. Była wiosna, więc zmieniam obuwie, nie będę taka, by zabłocić całą szkołę. 

- On ma jaja tylko w internecie, patrz, znowu przewrócił się o własne sznurówki... - podążyłam wzrokiem na chłopaka, którego wskazywała przyjaciółka. Dokładnie, Calum leżał na podłodze i starał się zebrać swoje rzeczy. 

Czasem miałam dość tego, jak każdy się na nim wyżywał czy coś, ale sam taki był. Gdy się uśmiechał ukazywał swój aparat na zęby, do tego często nosił dziwne okulary, które mu spadały. Spotkał się też z rasistowskimi uwagami, przez to, że wyglądał jak Azjata, którym nie był. Jak był młodszy mówił, że ma wielu przyjaciół, niestety oni byli wymyśleni. Chłopak miał dosyć bujną wyobraźnię, przez co nauczyciele lubili czytać jego wypracowania na angielskim. Zawsze miał najlepsze oceny w klasie, ba! W całej szkole. Każdy sprawdzian pisał na sto punktów, czasem zdarzało mu się mniej, ale nigdy mniej niż dziewięćdziesiąt. 

Kiedyś często ze sobą rozmawialiśmy, a teraz? Może sama nie należałam do tych popularnych, ale nie chciałam zniżać się do wyrzutków. Najgorzej z niego śmiała się drużyna lacrosse i cheerleaderek. Podniosłam parę zeszytów i oddałam mu nic nie mówiąc, poszłam dalej.

- No co? - wzrok Vivi mógłby wywiercić we mnie dziurę.

- Przez to, że do ciebie dziś napisał to postanowiłaś mu pomóc?

- Vivien moja droga, tylko podniosłam mu parę zeszytów, nic takiego. Godzinę by się podnosił, jeszcze by się na lekcje spóźnił.

Way w odpowiedzi tylko się zaśmiała. Dziewczyna miała delikatnie opalona skórę, przez co była ciemniejsza ode mnie, od osoby, która jest blada jak ściana. Lekcje jak to lekcje, znowu nudy. Szkolne dziwki znowu kleiły się do chłopaków z drużyny, przewróciłam oczami na ten widok, jedzenia na stołówce spokojnie nie można zjeść. Podniosłam wzrok na osoby, które nadal stały w kolejce po swój obiad. Calum stał ostatni, a przed nim szkolne ciacho Matthew Rose, kapitan, który chyba nigdy nie rozstaje się z tym swoim kijkiem. Hood nawet w takiej sytuacji był bardo nie paradny. Wyciągnęłam telefon i do niego napisała. 

Lealone - Zawiąż sznurówki, bo się znowu przewrócisz, a nikt nie chce mieć tego czegoś co tutejsze kucharki nazywają obiadem na swoich ubraniach. 

Chłopak wyjął ze swoich luźnych spodni telefon i zaczął się szczerzyć jak głupi do sera, akurat w tym wypadku, jak idiota do komórki. Przykucnął i zrobił coś ze swoimi niesfornymi sznurówkami. Po całym dniu udałam się z Vivi w nasze ulubione miejsce, tam gdzie tańczyłyśmy. Zrobiłyśmy małą rozgrzewkę, a potem muzyka i taniec i my. Tylko to się w takich chwilach liczyło, no i przechodnie, którzy się na nas patrzyli, często wrzucając coś do torby. 

________________

Opowiadanie miało mieć z początku mało wiadomości, ale stwierdziłam, że będzie dużo, ale nie zapomnijmy, takie rozdziały też będą :* 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro