3
Kasumi pov.
-Kurna mać
-Kolejny człowiek
-Tsaaaaaa. Robimy to samo co z każdym zanim dojdzie do Snowdin?
Odwróciłam się za siebie i dojrzałam...Co dziwo...Dwa potwory! Przynajmniej tak obstawiam. Jeden to był kot, ale chodzący jak człowiek z licznymi ranami, a drugi posiadał jakieś postrzępione skrzydła. Już miałam się podnosić i raczej ja z nimi się rozprawić, kiedy coś wylądowało między mną a nimi....I tu było moje kolejne zaskoczenie...
Nawet jak byłam z tyłu, mogłam wnioskować, że to jakaś dziewczyna. Tylko dziwiło mnie parę rzeczy...Ona miała ogon...I skrzydła i uszy. What the heck? Kolejny potwór? Ale czy ona też chce zrobić to samo co tamta dwójka, czy raczej pomóc?
??-Znikać mi stąd i ją zostawić! No chyba, że chcecie mieć ze mną do czynienia!
-Patrzcie patrzcie. Czyżby to nie ta wilczyca co niby z Howl'em współpracuje?
-Z tym odrzuconym? No ba! Myślisz, że taka malutka wilczyca, może coś nam zrobić?
W ich dłoniach pojawiły się noże, ale nie było widać, żeby się tego bała. Wyglądała jakby była w stanie ich nawet zabić. Po chwili ona zniknęła, na co ci tak samo zaskoczeni jak ja, rozglądali się dookoła. Po chwili dostrzegłam jakąś sylwetkę między nimi i to była ta sama dziewczyna. Złapała ich rękoma za szyję, tak, że po chwili upuścili swoją broń i zaczęli błagać aby przestała. Ta jednak chyba nie miała zamiaru aby to zrobić.
-Puść ich!
Krzyknęłam w końcu, na co ta nieco zaskoczona, ale w końcu to zrobiła. Jej skrzydła zniknęły, a tamci upadli na ziemię łapczywie łapiąc powietrze.
??- I abym was więcej nie widziała. Inaczej zginiecie szybciej niż Horror rzuca swoją siekierą
Ci nieco wystraszeni, zaczęli się podnosić i zwiali. W sumie sama bym była wystraszona, ale teraz głównie byłam zaskoczona. Zaczęło dopiero do mnie dochodzić, gdy ta postać podchodziła bliżej mnie, aż w końcu przyklękła naprzeciwko mnie.
??-Spokojnie nic ci nie zrobię. Nie jestem jak ktoś od nas co zabija od razu ludzi i robi sobie z nich headdogi
O mały włos nie zwymiotowałam. I to na poważnie. Kto normalny robi coś takiego. Fuj!
??-Wiem, że fuj. Sama tego nie próbuję
Wytknęła lekko język w takim geście obrzydzenia, ale jedno mnie zastanawiało. Czy ona czytała moje myśli czy co?!
-Wybacz, ale chciałabym zapytać cię o dwie rzeczy
??-Wal śmiało
Usiadła na przeciwko mnie. Ja od razu przyglądałam się temu ogonowi czy uszom, nie mogąc dowierzać w to co widzę. Myślałam, że to jakiś sen, z którego pewnie zaraz się obudzę. Po chwili się ocknęłam i jakoś zaczęłam rozmawiać.
-Jak masz na imię?
W- Jestem Wakane. Miło poznać
-Kasumi. A drugie...czy ty czytałaś moje myśli?
W- Yup. Posiadam Telepatię jak niektóre alfy
-Ja kiedyś ją posiadałam...
W- Jak to kiedyś? Jej nie da się od tak stracić
Aby to jeszcze bardziej wypunktować, pstryknęła w palce przesuwając dłonią w bok. Mniej więcej opowiedziałam o tych mocach i tak dalej. Ona słuchała i słuchała. Mam nadzieję, że tutaj jest więcej potworów takich jak ona a nie. Po jakimś czasie znowu czułam jakby ktoś mnie obserwował, na co odwróciłam się za siebie, ale ledwo co dostrzegłam.
W- Spokojnie. Raczej nic ci nie zrobi. To mój przyjaciel
Odwróciłam się do niej i pokazałam kciukiem do tyłu, na co ta kiwnęła głową na tak.
W- Howl idioto, nie można tak się zachowywać!
H- Spadaj. Nie moja wina, że taka moja robota.
W- Ta pamiętam tą rozmowę z pozostałymi. Może wyjdziesz i się przedstawisz a nie stalkujesz
Dopiero po chwili dostrzegłam jak z tamtego miejsca pojawia się jakiś szarawy szkielet z mackami. Dobra. Mnie już chyba nic nie zaskoczy. Nawet jakby tu zaraz Kai wparował.
W- To Howl sans, ale mówimy mu po prostu Howl
H- Tutaj u nas jest sporo uniwersum i w każdym z nich jest jeden sans, więc takie imiona jak Howl, Blueberry, Nightmare są lepsze od Sans
Uniwersa? What? Myślałam, że to tylko bajka. A tu proszę. Dobra ja już tego wszystkiego nie rozumiem i wolę nie rozumieć do końca. Po chwili ta czerwonowłosa wstała na równe nogi i wyciągnęła w moim kierunku dłoń.
W- Chodź. Oprowadzę cię nieco po nich.
Chwilę się wahałam, ale ostatecznie podałam jej dłoń i wstał i po chwili pojawiła się jakaś wyrwa w powietrzu. Portal chyba. Jak chwilę tu posiedzę, to czemu nie poznać nieco tego miejsca
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro