Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

Jechaliśmy kolejne 2 godziny. Atmosfera w samochodzie była dziwna Luke milczał, ja wpatrywałam się w szybę.

- Chcesz postój? - zapytał.

- Yhm. - przytaknęłam.

Zatrzymaliśmy się na najbliższej stacji. Wysiedliśmy z auta, żeby na chwilę odetchnąć.

- Luke co się z tobą dzieję?

- Nic. - odpowiedział i nawet na sekundę nie zaszczycił mnie swoim wzrokiem.

- Taa.. właśnie widzę. Od rana zachowujesz się jakbyś był w ciąży. Twoje dzisiejsze humorki serio mnie już denerwują, wczoraj jeszcze wszystko było okey, a dzisiaj co się z tobą stało?

- Nic, nie interesuj się. - warknął.

- Kurde, Luke co się z tobą dzieję?

- Nic, czemu ty nie potrafisz tego zrozumieć?

- Bo, nie znam cię od dziś i widzę, że coś się stało. - powiedziałam już z lekką irytacją.

- Naprawdę nic, wszystko jest okey. Naprawdę uwierz mi.

- Jeśli nasz cały wyjazd ma tak wyglądać to Luke może lepiej wróćmy do domu. - zaproponowałam.

- Nie dobra, Gabie przepraszam po prostu się denerwuje.

- Czym?

- Tym, że mnie odrzucisz. - powiedział tak cicho z myslą, że go nie usłyszę niestety było na odwrót.

- Luke, o czym ty mówisz?

- Później się dowiesz.

Później nastała chwila milczenia, którą musiałam przerwać:

- Luke?

- Przepraszam.

- A wiesz wogóle za co? - zapytałam.

- Za to, że od rana zachowuje się jak dupek w stosunku do ciebie. - odparł.

- Dobrze, nic się nie stało o prostu się martwię... nigdy się tak nie zachowywałeś.

- Naprawdę przepraszam. - po tych słowach się do mnie przytulił. - Kocham cię, wiesz?

- Wiem, też cię kocham Lukey. - stwierdziłam z uśmiechem na twarzy.

- Wiesz czym się tak denerwuję?

- Nie, ale możesz mi powiedzieć. - próbowałam go przekonać.

- To, że wyznaliśmy sobie już 2 razy miłość nie musi znaczyć, że chcesz ze mną być.

- Czyli boisz się, że nie chcę z tobą być? - zapytałam.

- Dokładnie. - odpowiedział i spuścił głowę z zażenowania.

- Ja chcę z tobą być Luke, ale musisz się o mnie postarać, jak wiesz nie ma niczego za darmo. - cmoknęłam go w nos i się od niego oderwałam na co Lucas tylko zachichotał.

- Jedziemy?

- Jasne, księżniczko. - powiedział blondyn.

Do końca drogi uśmiech nie schodził z mojej twarzy.

*******

Mamy 11 rozdział. Według mnie ta końcówka jest dziwnie napisana. Mam nadzieję, że zrozumieliście jej przekaz.

xx      

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: