Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

*JIMIN POV*

Obudziłem się przed siódmą, jak miałem to w zwyczaju. Westchnąłem cicho, przypominając sobie wczorajszy wieczór, w takim razie ten pokój, w którym wczoraj byłem był jego poprzedniego "maluszka". Po co się zgadzałem? Będę teraz pieprzony, przez jakiegoś bardzo przystojnego adwokata..... Czekaj wróć, czy ja powiedziałem przystojnego? Nie, będę zaprzeczał, nie ważne. Zacząłem mruczeć niezrozumiale pod nosem wyjąłem plan lekcji ze sterty ciuchów. Przejrzałem go po czym odłożyłem na biurko, zgarnąłem ciuchy i poszedłem do łazienki zamykając się w niej, umyłem się pod prysznicem, wytarłem i szybko ubrałem. Zrobiłem delikatny makijaż z lekkim uśmiechem i wyszedłem z łazienki, pakując książki na dzisiejszy dzień. Dlatego, że zostało mi więcej niż godzina usiadłem na łóżku, wpatrując się w ścianę.  

- Jimin! Śniadanie gotowe! - usłyszałem z dołu krzyk Jungkooka.  

Zgarnąłem swój plecak i telefon, zszedłem na dół siadając przy stole-Dzień dobry tatusiu  

- Dzień dobry, kruszynko. - przywitał się z uśmiechem, podając mi naleśniki i sok pomarańczowy. - Jak się spało? - ucałował czule czubek mojej głowy.  

-Dobrze-uśmiechnąłem się jedząc  

- Maluszku, powiedz. - usiadł koło mnie. - Podobam ci się?-Zakrztusiłem się naleśnikiem

- Ej, spokojnie. - poklepał mnie rozbawiony po plecach. - Chce po prostu wiedzieć.  

Pokręciłem głową-Jesteś przystojny tatusiu, ale nie 

- Co ci się we mnie nie podoba? - zapytał ciekawy.

-Nie wiem tatusiu-mruknąłem-Nie poznałem cię jeszcze bliżej  

- Już niedługo mnie poznasz. - uśmiechnął się promiennie. - Nie jestem straszny. Mam po prostu jak każdy człowiek jakiś fetysz. - odchrząknął. - Nie mówię, że jestem z niego dumny, ale tak jakoś wyszło, że pociągają mnie słodcy chłopcy w twoim wieku.-Pokiwałem delikatnie głową kończąc jeść

- A ty co lubisz? Masz jakieś wady? - pogładził mój policzek.  

-Lubię śpiewać i tańczyć-wzruszyłem ramionami-Nic takiego  

- Zaśpiewasz mi coś dzisiaj? - zapytał rozpromieniony do granic możliwości. - Mam tutaj zestaw karaoke. Możemy sobie wieczorem pośpiewać. - zaśmiał się ciepło.  

-Jasne-rozpromieniłem się-Z miłą chęcią  

- No to mamy plany na wieczór. - zachichotał. - Dobrze. Zbieraj się. Jedziemy, bo trochę się jedzie do twojej nowej szkoły.-Uśmiechnąłem się szeroko zgarniając swój plecak i pognałem do auta

- Przyjadę po ciebie. - oznajmił mi. - Więc szukaj wzrokiem mnie, albo tego samochodu.-Pokiwałem zadowolony głową wsiadając do środka

- No to fajnie, że się rozumiemy. - wymruczał pod nosem, wsiadając z drugiej strony i odpalił auto, jadąc mnie odwieźć.  

Uśmiechnąłem się szeroko, gdy byliśmy pod szkołą, pożegnałem się z nim i nie pewnie wszedłem do budynku, kierując się pod klasę. Wszedłem do środka, przez co musiałem się od razu przedstawiać. Zostałem miło przyjęty do klasy, przez co nie byłem już taki spięty jak na początku. Zacząłem częściej się uśmiechać i odrzucać myśli śmierci.  

***********************************
20 wyświetleń kolejny rozdział


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro