Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

*JIMIN POV*

Obudziłem się około 8, westchnąłem cichutko i zwlekłem się z łóżka z cichym syknięciem. Spojrzałem na chłopaka i uśmiechnąłem się rozczulony. Zgarnąłem ciuchy z walizki i pognałem do łazienki od razu rozbierając się i wchodząc pod prysznic. Dokładnie umyłem włosy i całe ciało, po czym wyszedłem, ubrałem się, umyłem zęby i zrobiłem delikatny makijaż. Wyszedłem z pomieszczenia, kierując się do walizki, w której schowałem piżamę i nachyliłem się nad chłopakiem składając czuły pocałunek na jego czole. Uśmiechnąłem się pod nosem idąc do kuchni, w której zacząłem robić dla nas naleśniki, w między czasie zrobiłem herbatę. Nagle poczułem jak coś, a raczej ktoś przytula mnie od tyłu, a podbródek kładzie mi na ramieniu. Po perfumach i znajomym uścisku zgadywałem, ze to Jungkook. Uśmiechnąłem się patrząc na chłopaka

-Jesteś głodny?-pocałowałem go w policzek i nałożyłem naleśniki na talerze

- Trochę, ale karmie się twoim widokiem. - westchnął, zaciągając się zapachem mojej skóry. - Poza tym jak cię widzę to żołądek mi się wywraca do góry nogami. - zaśmiał się, przytulając mnie mocniej

Pokręciłem głową z rozbawieniem kładąc wszystko na stół-Ale musisz zjeść-wystawiłem mu język siadając do stołu-Bo nie dostaniesz buzi

- Kiedyś cię ugryzę w ten język. - mruknął, puszczając mnie i zasiadł do stołu, zaczynając jeść jednego naleśnika.

Zaśmiałem się słodko i sam zacząłem jeść-Smacznego tatusiu!

- Smacznego dziecinko. - pokręcił głową z rozbawieniem.

Uśmiechnąłem się jedząc i co jakiś czas popijając herbatę-To masz jakieś plany na dziś?

- Planowałem utopienie się w morzu, ale może masz coś lepszego? - oparł głowę na ręce, patrząc na moją twarz.

-Tak mam utopienie cię w morzu-uśmiechnąłem się słodko kończąc jeść

- No to mamy plany. -wzruszył ramionami. - Tylko się postaraj. Oddychanie powietrzem stało się dla mnie nudne. Może jako zły anioł, będę bardziej pociągający.

Podniosłem się zbierając naczynia i podszedłem do zlewu myjąc je-Cóż, kłóciłbym się z tym-wzruszyłem ramionami

- Ta? Dlaczego? - oparł się wygodnie o krzesło.

-Bo nie jesteś w ogóle pociągający-uśmiechnąłem się słodko odwracając w jego stronę-Ani trochę

- Miło. - westchnął, wstając od stołu. - Naprawdę miło. - wymruczał, chowając dłonie w kieszeniach i ruszył do wyjścia z domku.

Zaśmiałem się cicho kręcąc głową i poszedłem za nim wtulając się w jego plecy-Przecież żartowałem

- To fajnie. - wydostał się z mojego uścisku. - Idę zapalić. - mruknął, wychodząc z domku na werandę.

Pokiwałem głową i poszedłem do kuchni, posprzątałem po sobie i wróciłem do sypialni opadając na łóżko i wtulając w pościel. Westchnąłem cicho patrząc na ścianę.

Po paru minutach, zjawił się tam także chłopak, chowając coś do swojej walizki i podszedł do oka, patrząc na szybę, po której spływały kropelki wody. - Pada. - oznajmił, kładąc się pod drugiej stronie łóżka. - Utopisz mnie jutro.

Położyłem się na brzuchu chowając twarz w poduszce i zakrywając się po same uszy kołdrą-Yhym-mruknąłem zamykając oczy

- Zimno ci czy źle się czujesz? - zapytał z westchnięciem.

Wzruszyłem ramionami podnosząc się i zgarnąłem swoją poduszkę razem z kocem-Dobranoc-wyszedłem z pokoju i poszedłem do salonu kładąc się na kanapie i optuliłem kocem.

- Jimin, coś nie tak? - usłyszałem głos Jungkooka, który najwyraźniej postanowił iść za mną.

-Jestem śpiący-mruknąłem zamykając oczy i odwróciłem się do niego tyłem

- To idź do sypialni. Przeszkadza ci moje towarzystwo? - prychnął.

-Poleżę sobie tu-mruknąłem wywracając oczami

- Zrobiłem ci coś? - zadał kolejne pytanie.

-Zastanów się-westchnąłem cichutko i zacząłem trząść się z zimna zamykając oczy

- Skarbie... - uklęknął przy mnie i przytulił, całując mnie w czoło. - Masz gorączkę. - stwierdził, biorąc mnie na ręce i zaniósł do pokoju. - Od razu mi mów o tym, że źle się czujesz.

-Ale ja się czuję dobrze-szepnąłem patrząc na niego-Już jest lepiej

- Nieprawda. - westchnął, kładąc mnie na łóżko i opatulił mnie kołdrą. - Jesteś rozpalony. - oznajmił, gdy dotknął dłonią mojego czoła.

Westchnąłem cichutko i wtuliłem się w pościel zamykając oczy-Nie chce być chory-wyszeptałem

- Wyleczę cię szybko i będziesz mógł dalej korzystać z wakacji. - pocieszył mnie, głaszcząc moje włosy.

-Obiecujesz?-spojrzałem na niego i po chwili zakaszlałem cicho zatykając usta rękoma

- Obiecuję, ale musisz ściśle przestrzegać moich zasad. - uśmiechnął się lekko. - Chociaż tyle, bo czuję, że przez chorobę będzie celibat.

-Dobrze tatusiu-zaśmiałem się słabo wtulając w pościel-Przytulisz mnie?-spojrzałem na niego robiąc mu miejsce na łóżku

- Przyjechałem tutaj z tobą i dla ciebie, więc nie mam nic lepszego do roboty. - westchnął, zaraz się koło mnie kładąc i mocno przytulając. - Twoje towarzystwo i tak ze wszystkich możliwych opcji na tym świecie jest najlepsze.

Uśmiechnąłem się rozczulony wtulając w niego-Kocham cię tatusiu-wyszeptałem cichutko zamykając oczy-Bardzo mocno-po czym odpłynąłem


**********************************************
PONAD 30 WYŚWIETLEŃ I KOLEJNY ROZDZIAŁ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro