Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

<3

-Widzę że jest coraz więcej ludzi, chyba możemy powoli zaczynać więc w co dziś gramy? -zapytał blondyn, lekko uśmiechając się do kamery będącej na przeciwko niego.

-Najwięcej osób pisze o minecraftcie tak więc zrobimy. -Odparł po czym włączył grę czytając jednocześnie czat.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wracając z uczelni, nie myślałem już o niczym innym niż ogarnięciem się, zjedzeniem czegoś i położeniem się spać jednak będąc już niedaleko naszej kawalerki zauważyłem że w pokoju Kenmy wciąż świeci się światło. Pewnie ma streama pomyślałem. Ostatnio młodszy robi ich naprawdę dużo.

-Kyenmaa!! -Wykrzyczałem wchodząc do mieszkania. Odpowiedziała mi głucha cisza, może ma słuchawki i nie słyszy, nie przejąłem się tym specjalnie i pokierowałem się do swojego pokoju by odstawić torbę i przebrać się w coś wygodnego.

Po wykonaniu wcześniej ustalonych czynności powędrowałem do pokoju blondyna.

-Kenma? -Zapytałem uchylając drzwi do jego pokoju. Chłopak spał oparty głową o swoje biurko, przez co słuchawki spadły mu na oczy. Zaśmiałem się w duszy na ten widok.

Podeszłem trochę bliżej, zdjąłem mu słuchawki z twarzy, jedną rekę wsunąłem pod kolana niższego, drugą natomiast oparłem o plecy tym samym podnosząc go.

Zaniosłem chłopaka do jego łóżka, wróciłem do jego komputera i dopiero teraz zrozumiałem że Kenma usnął podczas streama. A co za tym idzie jeśli ktoś został a widzę że zostało około 6,4k osób, to widzieli jak podnoszę ich idola i zanoszę go do łóżka.

Oj posypią się shoty, mam nadzieję że nie będzie zły. -Pomyślałem wyobrażając sobie jak umieram z jego małych rąk.

-Um, hej? Jak widzicie Kodzuken usnął więc zakończę streama za niego także żegnam wszystkich- odparłem na poczekaniu, machając do widzów mojego przyjaciela wyłączając przy tym streama.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłem się w swoim łóżku, co jest dziwne bo nie przypominam sobie abym kładł się spać. Cóż, Kuroo pewnie mnie przeniósł, na tą myśl zarumieniłem się lekko, lecz szybko odgoniłem od siebie tę myśl.

-Kuroo? -Powiedziałem do bruneta stojącego tyłem do mnie przy blacie w kuchni. Uśmiechnąłem się w duchu czując zapach ulubionych nalesników.

-O, Kenken wstałeś już, siadaj do stołu zaraz dam ci kilka naleśników z syropem klonowym. -Na te słowa uśmiechnąłem się lekko, po czym nie pewnie usiadłem przy stole.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po zjedzeniu naleśników, dwójka chłopaków siedziała razem na kanapie oglądając jakiś nudny serial.

-Kuroo? Wytłumacz mi to -Rzucił blondyn pokazując Kuroo telefon na którym widniał filmik ukazujący wczorajsze wydarzenia z streama Kenmy.

-He he... No wiesz Kenken -Brunet ewidentnie próbował wymigać się od odpowiedzi, pocierając jednocześnie dłonią po karku i uśmiechając się w ten charakterystyczny dla niego sposób.

-No nie wiem Kuroo, wytłumacz mi -niższy chłopak był już ewidentnie zirytowany.

-Uh... No okej. -Rzucił zrezygnowany. -Jak wróciłem wczoraj do mieszkania, przyszłem do Ciebie do pokoju, usunąłeś przy biurku więc zaniosłem cię do łóżka, gdy miałem wychodzić zauważyłem że usunąłeś podczas streama, a to wszystko wciąż było emitowane na żywo. -Wytłumaczył spokojnie wyższy z chłopaków po czym popatrzył na lekko zarumienionego blondyna.

-O-okej. -Wydudkał po chwili, po czym szybko zebrał się i poszedł do siebie.

Blondyn nie wiedział czy bardziej jest zirytowany czy zawstydzony całą tą sytuacją. Po chwili jednak uspokoił się i ponownie wrócił do pomieszczenia w którym był starszy.

-Co powiesz na wspólnego streama dziś wieczorem? -Zaproponował nagle Kenma, czarnowłosy lekko zdziwił się na tą propozycję, jednak po chwili przystał na to.

-Czemu by nie? Zwykły jakiś pogadankowy czy będziemy w coś grali? -Chciał upewnić się Kuroo, wyłączając przy tym telewizję nie znacząco chodzącą gdzieś w tle.

-Się zobaczy... -Blondyn lekko przeciągnął wypowiedź co według Kuroo zabrzmiało z lekka uroczo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Chyba możemy zaczynać. -Młodszy chłopak szykował wszystko co według niego było potrzebne do streama, Kuroo nie rozumiał jak działa połowa rzeczy w które klikał Kenma ale wolał nie ciągnąć zbędnego tematu więc tylko kiwnął głową w geście potwierdzenia.

-Witamy pierwsze osoby, dzisiejszy stream będzie trochę inny bo jak możecie zauważyć nie jestem sam. -Wykrztusił z siebie blondyn, lekko się przy tym uśmiechając i machając w stronę kamerki. -Myślałem nad tym jak ten live będzie wyglądać i proszę was napiszcie na chatie czy wolicie po prostu granie jak na znaczącej ilości live'ów czy taki luźny pogadankowy. -Dodał po chwili, tym samym nie pozwalając powiedzieć nic starszemu chłopakowi. Dwójka chłopaków starała się nadążyć wzrokiem za chatem, analizując w głowie wszystkie, a przynajmniej większość wypowiedzi.

-Chyba wolą pogadankę. -Zauważył brunet, po czym rozsiadł się wygodniej na krześle przez co chłopcy stykali się kolanami.

-Ta, to fakt... Śmiało piszcie pytania do nas, będziemy starać się odpowiadać na większość z nich. -Kenma ponownie uśmiechnął się do kamery. Kuroo był szczęśliwy widząc że jego przyjaciel coraz częściej się uśmiecha, szczególnie że niższy bardziej był typem osoby rzadko pokazującej emocję.

-Kim dla siebie jesteście? -Przeczytał na głos uśmiechnięty Kuroo. -No cóż, niestety TYLKO przyjaciółmi. -Rzucił podkreślając znacząco słowo "tylko", uśmiechając się przy tym w charakterystyczny dla niego zadziorny sposób.

-Dostaniesz w łeb zaraz... -Zagroził lekko rumieniący się chłopak. -Przed ciebie znowu będzie dużo shotów w całym internecie... -Dodał po chwili widząc, że na jego poprzednie słowa brunet uśmiechnął się jeszcze szerzej.

-Oj tam, oj tam, przesadzasz Kyenma. -Brunet był coraz bardziej zadowolony z swojego wyczynu w postaci zawstydzenia przyjaciela.

-Od jakiego czasu razem mieszkacie? -Tym razem to Kenma przeczytał pytanie od jakiegoś widza. -Hm... Za niedługo będą trzy lata jak mieszkamy razem w tym domu, plus w tamtym około półtora roku... W sumie mieszkamy razem około cztery i pół roku. -Odpowiedział po chwili zastanowienia. -Widzicie kochani? Tyle czasu już z nim wytrzymałem... -Rzekł ironicznie Kenma, Kuroo oczywiście wiedział że wypowiedź Kenmy była ironiczna, wiedział też że ten był mu bardzo wdzięczny za zostanie z nim nawet pomimo słabszych sytuacji.

-Aż taki zły jestem? -Rzucił sztucznie łkając starszy, z lekka nieudolnie próbując powstrzymać śmiech. -I jestem aż tak zły że robię mu co kilka dni jego ulubione naleśniki, no zobaczcie widzowie jaki niewdzięcznik... -Dramatyzował przed kamerą czarnowłosy.

-Dobra już dobra, nie jesteś okropny tylko kochany. -Powiedział przez śmiech młodszy, czego zaraz pożałował zdając sobie sprawę że poszło to na żywo do około 20 tysiący ludzi. -Znaczy.. Ugh zignorujcie to. -Zaczął plątać się w słowach Kozume.

-Oj Kenma, czyżbyś w końcu przyznał że jednak ci na mnie zależy? -Kuroo wiedział że za te słowa zaraz dostanie po łbie jednak cieszył się że zaryzykował widząc jeszcze bardziej zawstydzonego współlokatora.

-NIE POMAGASZ! -Wrzasnął zirytowany i zawstydzony jednocześnie chłopak, lekko uderzając przyjaciela otwartą dłonią po głowie. Kuroo zaczął się głośno śmiać bo Kenma tak niefortunie go uderzył, że sam prawie spadł z krzesła. No cóż, karma wraca.

-Dobra, koniec już. Mieliśmy odpowiadać na pytania a nie się wygłupiać i robić z siebie kretynów przed tysiącami ludzi. -Zauważył starając się opanować sytuacje młodszy chłopak. - Skoro mieszkacie ze sobą już prawie 5 lat to ile ogólnie się znacie? -Ponownie przeczytał pytanie z chatu młodszy. - Za niedługo a dokładnie 24 czerwca, będzie 13 lat. -Wtrącił się starszy zanim Kenma zdążył jakkolwiek zareagować.

-No widzisz Kenma. -Wspomniany chłopak spojrzał pytająco na chłopaka obok niego. -Znamy się już tyle czasu a Ty ani razu się ze mną nie umówiłeś... -Kuroo po raz kolejny w żartobliwy sposób zaczął podrywać młodszego, przez co po raz kolejny oberwał od niego w pustą, według niego głowę.

-Śpisz dziś na balkonie. -Odrzekł w stu procentach poważnie chłopak, jednak Kuroo wiedział że to nie prawda, a przy dobrych wiatrach nawet uda się że pójdą spać na jednym łóżku. -CO?! DLACZEGO?! -Krzyknął "oburzony" chłopak przez co po raz trzeci już dzisiaj dostał w łeb.

-Dlatego, po drugie nie krzycz, boli mnie głowa. -Tyle co powiedział od razu usłyszał odpowiedź. -W takim razie kończymy live. -Odparł chłopak lekko martwiąc się o przyjaciela.

-Dlaczego? -Od razu spotkał się z odpowiedzią ewidentnie nie zadowolonego, postanowieniem starszego przyjaciela.

-Kenma. Jeśli boli cię głowa kończyny live i chodźmy się gdzieś przejść, od elektroniki może boleć cię głowa. -Uparł się na swoim Kuroo i Kenma już wiedział że nie wygra i jedyne co mu pozostało to przystać na słowa starszego.

-Okej, więc no cóż my będziemy kończyć, do zobaczenia na kolejnym live. Prawdopodobnie będzie w weekend. -Pożegnał się z wyjątkowym brakiem entuzjazmu w głosie, po czym skończył live.

-Chodźmy, przejdziemy się, świeże powietrze dobrze ci zrobi a i ja przy okazji wejdę do apteki kupie ci coś przeciwbólowego, okej? -Zapytał lekko zmartwiony współlokatorem, dwudziestoparolatek.

-Eh.. No okej, możemy iść przez park. - Młodszy wciąż nie był jakiś bardzo przekonany do tego pomysłu ale co mu to zaszkodzi?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Kenma zobacz! Ten kot jest podobny do ciebie! -Zauważył Tetsuro głaszcząc przy tym włochatą kulkę kręcocego się wokół niego. - A tamten jest podobny do ciebie. -Blondyn wskazał palcem na czarnego kota siedzącego przy drzewie.

-Przypadek? Nie sądzę. -Starszy zaczął się śmiać na co Kenma uśmiechnął się lekko w duchu. Po chwili jednak karcąc się w myślach za to. Ostatnio Kenma przyłapał się coraz częściej na myśleniu o Kuroo, patrzeniu na niego dłużej niż zazwyczaj i uśmiechaniu się przy tym. -Kenma! -Z jego zamyśleń wyrwał go donośny głos Kuroo który widocznie coś do niego mówił. -Przepraszam, zamyśliłem się, co mówiłeś? -Odparł Kenma pocierając ręką o kark. -Pytałem czy chcesz iść ze mną do kawiarni na jakieś ciasto czy coś? -Postawił pytanie Kuroo, Kenma miał lekkie wrażenie że Kuroo "stresował" się czekając na odpowiedź chłopaka. -Jasne, czemu nie? -Zgodził się na propozycję przyjaciela.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Ja poproszę szarlotkę i mrożone latte, a przyjaciel 2 dorayaki i zieloną herbatę. -Odparł zgodnie z prawdą Kuroo.

|Dorayaki to japońskie słodycze, są to dwa dość grube naleśniki a pomiędzy nimi pasta z słodkiej fasoli|

-Uh.. Kyenma? -Wymieniony chłopak spojrzał w oczy wyższemu z pytającym wzrokiem. Kenma miał wrażenie że Kuroo coś trapi, ale nie chciał pytać, przecież mówią sobie wszystko bez zbędnych pytań. -Tak? -Zapytał widząc że sam wzrok nie wystarczy aby chłopak kontynuował.

-Um.. Ja chciałbym ci coś powiedzieć... -Chłopak co raz bardziej zaczynał się denerowować, zaniepokoiło to Kenmę ale nie chciał tego okazać aby nie dobijać bardziej przyjaciela.

-O co chodzi? -Chłopak naprawdę zaczynał się martwić.

-Uh.. Posłuchaj.. J-ja... -Chłopak chyba po raz pierwszy w życiu się jąkał, samego Kuroo to zdziwiło ale nie przestał mówić, starał się ciągnąć dalej jego postanowienie, wziął głęboki oddech i zaczął od nowa na spokojnie. -Posłuchaj, odkąd tylko pamiętam byłeś przy mnie a ja przy tobie, pomagaliśmy sobie nawzajem w każdej kwestii, zaczynając od tego jak usprawiedliwiałeś mnie przed moją mamą jak nie wracałem po kilka godzin z jakichś wycieczek, kończąc na tym jak kiedyś zaspałeś na obóz treningowy i pakowałem cię, karmiłem i szukałem ci butów jednocześnie podczas gdy ty starałeś się nadążyć za mną w tym wszystkim. Od kąd tylko pamiętam byłeś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu, osobą dla której codzinnie rano chciało mi się wstawać z łóżka... I tak mijały lata, a ja nawet nie zauważyłem kiedy zwykła przyjaźń zaczęła iść w stronę miłości, zauważyłem i zrozumiałem dopiero po fakcie i nie mam pojęcia czy czujesz i czułeś to samo co ja ale jednego jestem pewien. -Tu na chwile przerwał, ponownie wziął głęboki oddech po czym ponownie kontynuował. - Jestem pewien że Cię kocham Kenma. -Powiedział te trzy słowa o których myślał już tak długo po czym niepewnie spojrzał na ewidentnie bardzo zaskoczonego chłopaka siedzącego na przeciwko niego. -Uh.. J-ja prze-przepraszam... Nie powinienem.. - Odparł po chwili ciszy, widząc że Kenma znów popadł w coś na wzór "transu" po części nie kontaktując ze światem realnym. - Nie, nie, nie przepraszaj... Ja po prostu... Nie spodziewałem się tego, ale.. Szczerze mówiąc... Nie jestem pewny czy to co ja czuje to aby na pewno miłość... Ale wydaje mi się że ja... Też cię kocham... -Powiedział blondyn a Kuroo chwilowo się zapowietrzył i w tej pięknej dla obojga z nich chwili przerwała kelnerka mając w rękach tacę z ich zamówieniem.

KURWA NO NAPRAWDĘ- Przeszło przez myśl jednocześnie obu chłopakom jednak zachowali spokój.

-Smacznego. -Powiedziała kelnerka uśmiechając się zalotnie do Kuroo. W dodatku "przez przypadek" wypadła jej mała karteczka z ręki tuż obok Kuroo.

-Podrywa cię. - Stwierdził fakty Kenma, widząc jak jego JESZCZE przyjaciel otwiera karteczkę na której pisze numer telefonu kelnerki i dopiska "zadzwoń ;)"

-A co? Zazdrosny jesteś skarbie? -Rzucił Kuroo nie spodziewając się ani odrobinę odpowiedzi jaką uzyskał. -Żebyś wiedział że tak. -Młodszy przyznał jakby to było dla niego na porządku dziennym. Kuroo nie ukrywał swojego zdziwienia.

-Dobra, jedz już smacznego. -Rzekł na szybko Kenma nie chcąc drążyć tematu. -Smacznego skarbie. - Kenma po usłyszeniu tego mało co się nie zakrztusił herbatą, co rozbawiło z lekka bruneta. Jednak nie skomentował tego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Idziemy? -Spytał brunet upewniając się że mogą opuścić lokal. -Yeah, chodźmy. - Niższy chłopak wziął swoje rzeczy które ograniczały się do bluzy, w dodatku należącej do wyższego z chłopaków. Kuroo natomiast zamiast skierować się do drzwi razem z Kenmą, podszedł do kosza na śmieci i wyrzucił tam dobrze znany im obu papierek z pewną notatką. Kenma mimowolnie uśmiechnął się na ten widok. Po chwili oboje stali przed lokalem

-Idziemy do tego jednego miejsca w lesie? -Kuroo określił to dość nie jasno jednak Kenma doskonale wiedział o którym miejscu mówił chłopak, przytknął głową po czym ruszył przed siebie.

Oboje idąc obok siebie myśleli o tym samym, oboje co chwila ocierali się swoją ręką o rękę tego drugiego, wywołując tym samym u obojga tak zwane motylki w brzuchu, jednak oboje nie mieli odwagi by w końcu raz a porządnie złapać za rękę tego drugiego. W końcu Kuroo przełamał się i złapał Kenmę za dłoń splatając ich palce razem. Kenma na ten gest odwrócił wzrok w kompletnie przeciwną stronę przechodząc jednocześnie ewolucję w buraka. Po chwili dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się widok jak z jakiejś książki czy jakiegoś filmy. Piękna wierzba płacząca sięgająca około 20 metrów, z największej gałęzi swobodnie zwisała najzwyklejsza i jednocześnie tak piękna w swojej prostocie drewniana huśtawka. Wszystko to komponuje się idealnie z tłem zachodzącego słońca. Scena niczym z jakieś bajki.

-Chodź, siądziemy na huśtawce. -Młodszy ciągnął za rękę Kuroo do huśtawki, nie musiał długo prosić bo już po chwili Kuroo siedział na huśtawce a Kenma okrakiem przodem do niego na jego kolanach, udając przy tym pomidora albo truskawkę.

-Wracając do tematu z kawiarni... Kocham cię, wiesz? -Podpytał Kuroo, Kenma natomiast zrobił po raz kolejny dziś, coś czego Kuroo nigdy by się po nim nie spodziewał. Mianowicie blondyn go pocałował. Było to tylko zetknięcie ust. Jednak fakt że zapoczątkował to Kenma, sprawia że Kuroo miał ochotę skakać z radości. Gdy już odsunęli się na pewną odległość, patrzyli sobie w oczy przez dłuższą chwilę, nie wiedzieli ile ona trwała. Nie obchodziło ich to, w tym momencie byli tylko oni i tylko dla siebie. -Ja ciebie też, Kuroo.- odpowiedział Kenma. -Po tych słowach odległość pomiędzy nimi znów zaczęła się zmniejszać, ich usta ponownie się zetknęły. Tym razem na dłużej

 
>KONIEC<


2388 słów

Okej, na początek chce zaznaczyć że jest to mój pierwszy one shot i pierwsza książka w życiu, więc nie oczekuje uj wie czego. Jeśli macie jakieś uwagi co mogę poprawić, zmienić itp to piszcie śmiało, chętnie poczytam. No cóż, ja jestem z tej książki naprawdę mega dumny, zwłaszcza że jak już mówiłem jest to moja pierwsza w życiu książka. I to chyba tyle. Dziękuję za przeczytanie <3

                                

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro