Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ϐαℓℓѕ

Taehyung z szerokim uśmiechem skakał po kałużach i nie przejmował się coraz bardziej zmoczonym ubraniem. W domu miał zamiar przebrać się, zrobić coś ciepłego do picia i pod miękkim kocykiem oglądać film pożyczony od kolegi.

Dwiema nóżkami wskoczył do kolejnej kałuży, w której od razu ugrzązł. Próbował się wydostać, jednak nie dał rady. Stał tak z nogami w kałuży, która okazała się być zalaną dziurą, i kapturem bluzy na głowie. Trząsł się z zimna, które zaczął odczuwać przez silny podmuch wiatru.

♠♠♠

Jungkook wyjątkowo wracał z pracy leśną drogą. Rozglądał się uważnie, znając już na tyle dobrze swoją zaba- swojego chłopaka, że wiedział, że gdzieś go tutaj znajdzie. Nie było tajemnicą, iż znał prawie wszystkie nawyki młodszego, dzięki czemu łatwo go odnajdywał. Jednym z tych nawyków było wychodzenie na spacery po lesie podczas deszczu.

Z bocznego okna przeniósł wzrok na przednią szybę i wcisnął hamulec.

Idiota - pomyślał. - Uroczy głupek - dodał, widząc jak chłopak posyła w jego stronę uśmiech.

Powoli wyszedł z samochodu, nie przejmując się założeniem kapturu. Podszedł do młodego, posyłając mu pobłażliwy uśmiech.

-- Cześć, hyung! -- zaśmiał się serdecznie.

-- Taehyungie, znowu? -- zerknął na zatopioną w błocie nogę.

Kim zarumienił się i odwrócił wzrok. Tak Jungkook na niego działał. Nie musiał on robić czegoś niesamowitego. Taehyung po prostu zawsze czuł się onieśmielony w jego towarzystwie, a zwłaszcza w takich sytuacjach; on stał mokry jak szczur w jakiejś taniej bluzie, a mężczyzna przed nim ubraną miał koszulę z wyższej półki oraz pasujący do kreacji płaszcz przeciwdeszczowy.

Jeon stanął za młodszym i objął go. Tamten pod dotykiem drugiego zadrżał, a gdy dostał buziaka w policzek, stał się bardziej czerwony.

-- Wyciągnąć cię z tego błota? -- spytał go; Kim pokiwał głową. -- Powiedz głośno. -- dodał stanowczo, ściskając go mocniej.

-- Tak -- odpowiedział cicho.

Jeon uśmiechnął się zwycięsko pod nosem i szybkim ruchem wyswobodził młodszego. Rozkazał mu wejść do samochodu, po czym sam szybko to zrobił i odjechali.

♠♠♠

-- Herbata?

-- Kakao.

-- Trzy łyżeczki?

-- Pięć.

-- Bita śmietana?

-- I jakieś owoce.

Taehyung przyglądał się pewnym, ale delikatnym ruchom Jeongguka, siedząc z kolanami pod brodą i lekko się uśmiechając. Uwielbiał, gdy starszy go rozpieszczał, ale nie wykorzystywał tego. Sam nigdy nie poprosił, żeby mu coś kupił. Czekał, aż starszy coś zainicjuje.

-- Proszę. -- przed nim pojawił się kubek z parującym napojem, który bardzo lubił. Chwilę odczekał, by dostać jeszcze bitej śmietany, na której szybko znalazły się jagody i dodatkowo tęczowa posypka.

-- Zgrubnę przez ciebie, hyung. -- mruknął niezadowolony z tak dużej ilości słodkości.

-- A myślisz, że o co mi chodzi? Masz prawie dwadzieścia kilo niedowagi! Musisz zgrubnąć, honey. -- cmoknął go w policzek i usiadł naprzeciwko.

Patrzyli sobie w oczy. Taehyung starał się ukryć czerwone policzki, co raczej marnie mu wychodziło. Jungkook spokojnie popijał sobie swoją kawę, przyglądając się zabrudzonym policzkom młodszego i jego mokrym włosom. Postanowił, że najpierw go trochę rozgrzeje, a dopiero później wykąpie. Nie mógł doczekać się tej chwili, zwłaszcza dlatego że miał plan, który na pewno spodoba się im obu.

-- Taeś, już? Jesteś brudny i przydałaby ci się kąpiel. -- rzucił po kilkunastu minutach Kook, mając dosyć czekania.

Chłopaczek wziął ostatniego łyka i pokiwał głową. Wytarł usta dłonią i wstał. Uśmiechając się delikatnie,  szedł za Jungkookiem w stronę łazienki.

-- Rozbierz się.

Dwa słowa, które nawet nie były prośbą, zakłóciły prawie całkowitą ciszę. Kim bez skrępowania zdejmował ubrania przed Jeonem, bo robił tak nieraz.

-- Chcesz kąpiel czy prysznic?

Wzruszył ramionami. To było mu obojętne. Byle ten drugi był przy nim.

-- Z bąbelkami?

Na to pokiwał ochoczo głową. Bąbelki były jednymi z jego słabości.

-- Wskakuj.

Posłał mu ciepły uśmiech, który wywołał dreszcze na jego ciele. Albo to przez chłód panujący w pomieszczeniu? Tak, to na pewno dlatego. Tak czy siak niższy wszedł do wanny, zatapiając się w bąbelkach. Szybko się zanurzył i pozostał tak przez dłuższą chwilę. Tyle czasu starczyło, żeby Jeongguk wyjął z szafeczki obok nogi jedną rzecz i wrócił do pozycji stojącej.

Kim wynurzył się, a Jeon nakazał mu się zwrócić do niego plecami. Posłusznie wykonał polecenie.

-- Wstań.

Młodszy wstał, nawet nie próbując się odwrócić. Wiedział, że i tak nie dałby rady, bo starszy powstrzymałby go.

Jeon zanurzył je i zaczął powoli, jedna za drugą, wsadzać je w Kima. Wydał on z siebie cichy jęk i niepewnie spytał:

-- C-co to jest, hyung?

- Kolorowe kuleczki. - wsadził ostatnią, największą kulkę i klepnął go w tyłek. - Teraz się wytrzyj i ubierz ubrania, które ci ostatnio kupiłem. Wychodzimy.

-- Dobrze, hyung. - odparł, kiedy tamten wychodził.

♠♠♠

Kim starał się nie wiercić, co nie było takie łatwe przez uwierające go kulki. Co chwilę zerkał na swojego chłopaka, mając nadzieję, że ten da mu znak, iż może pójść do łazienki i je wyciągnąć. Tymczasem ten go totalnie olewał, nie przerywał swojej rozmowy z Hoseokiem.

-- Niewygodnie mi. -- Kim nachylił się i jęknął cicho do Jeona.

-- Za chwilę wracamy. Chodź, Taehyungie. -- przeprosił, wstał i chwycił Taehyunga za rękę.

Poszli do toalety, gdzie zamknęli się w jednej z kabin. Starszy postawił młodszego tak, by ten stał twarzą do ściany i stanął za nim.

-- Tylko cicho. -- szepnął mu do ucha, rozpinając powoli jego spodnie.

Kim pokiwał głową. Podejrzewał, co jego hyung planuje i bał się, że nie uda mu się zachować ciszy. Gdy on zamartwiał się tym, Jeon zdążył spuścić ich spodnie oraz bokserki do kostek. Bez ociągania wyjął z niego kulki analne. Napluł na swoją dłoń i przejechał nią po całej swojej długości.

-- Nie dam rady, hyung. -- powiedział cicho Kim, czując w sobie penisa starszego.

-- Dasz. -- odpowiedział mu i zaczął całować jego plecy.

Wsuwał się w niego powoli, żeby zdołał nie wydawać z siebie dźwięków. Gdy znajdował się w nim cały, zaczął powoli się poruszać. Kim ugryzł swoją rękę. Ból powoli mijał, zastępowała go rozkosz.

Jungkook przyspieszał swoje ruchy coraz bardziej. Parł w prostatę drugiego coraz mocniej. Po kilku minutach doszli w prawie tym samym czasie; Jeon wylał się w Kimie, a ten w papier po który wcześniej sięgnął.

Wyrzucili kulki do kosza i wyszli z toalety, myjąc wcześniej ręce.

Wrócili do Hoseoka, który przez ten czas swoją uwagę skupiał na graniu w My Talking Angela.

Jeon po raz kolejny mógł pozbyć się swojej chcicy.

My dear dramatajm,
Życzę ci pieniędzy, weny, dobrego humoru, bycia dalej u r o c z ą osobą, chęci do nauki, przyjaciół którym chce się z tobą wychodzić, czasu na odpoczynek i oglądanie Barbie, MLP czy czego tam chcesz, czytania dobrych fików, bycia sobą, spełnienia marzeń i cierpliwości.

Mam nadzieję, że ten one shot spodobał ci się

Miłej nocy|dnia wszystkim!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro