Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale piszę go na szybko, dlatego też przepraszam za błędy, które mogły mi gdzieś umknąć przy sprawdzaniu. 

Dziękuję wszystkim, którzy przysłali mi swoje prace, wyniki opublikuję w środę wieczorem :) 

Tymczasem, zanim zabierzecie się za czytanie rozdziału, chcę życzyć wam zdrowych, pogodnych i wesołych świąt:) 

Matt POV: 

- Nie wierzę w to co widzę, w końcu postanowiłeś ruszyć swój tyłek i tutaj przyjść? Brawo, szkoda tylko, że troszkę się spóźniłeś, jesteś idiotą Aleks. Poza tym, co ty do cholery masz na sobie?

- Wiem, ale...

- Panowie, swoje prywatne sprawy proszę załatwiać gdzie indziej. Tak jak już mówiłem pacjentce nic poważnego się nie stało...

- A dziecko, co z dzieckiem?!- Aleks złapał lekarza za ramiona i potrząsnął nim jak szmacianą lalką. Szybko odciągnąłem go od niego, jednocześnie przepraszając za zachowanie tego idioty. 

- Dziecku też nic nie jest, ale razem z ginekologiem postanowiliśmy, że pacjentka zostanie jakiś czas na obserwacji, aby móc monitorować stan dziecka.

- Czyli wszystko z nią w porządku tak? Muszę ją zobaczyć, gdzie ona jest?

Aleksander POV:

Kiedy usłyszałem, że nic poważnego im się nie stało, odetchnąłem z ulgą. Wszedłem do sali, czując zażenowanie. Nie wiem czy Yuuki będzie mi wstanie wybaczyć to, że nie było mnie przy niej kiedy mnie potrzebowała. 

- Aleks?- Szybko pokonałem odległość dzielącą mnie od jej łóżka. Schyliłem się i przytuliłem ją.- Tak bardzo się bałam, przez moją lekkomyślność, mogłam stracić dziecko.- Zaczęła szlochać, a ja poczułem się jeszcze gorzej, bo nie mogłem uśmierzyć jej bólu. 

- Spokojnie, wszystko jest dobrze, przecież lekarz powiedział, że dziecku nic się nie stało.Nawet nie wiesz jak bardzo się o was martwiłem, gdy dowiedziałem się, że trafiłaś do szpitala.- Odsunąłem się i pocałowałem Yuuki w czoło. Spojrzałem w jej zapłakane oczy, a następnie pogłaskałem ją delikatnie po policzku.- Przepraszam, wiem, zawiodłem cię, ale naprawdę mi przykro.- Yuuki nic nie odpowiedziała, tylko wtuliła się we mnie.

- Nic się nie stało, ważne, że teraz tu jesteś.- W tym momencie poczułem się jak największy dupek na świecie. 

- Yuuki...ja...nie mogę teraz  z tobą zostać.- Spojrzałem jej w oczy, wyraz smutku który w nich zobaczyłem, sprawił, że chciałem przywalić sobie w twarz. 

- Och...to nic, masz pewnie teraz jakąś ważną misję, prawda? Nie martw się nie jestem zła, rozumiem.

- Naprawdę mi przykro.- Ponownie pocałowałem ją w czoło, jednocześnie lekko głaszcząc jej brzuch.- Wrócę najszybciej jak się da. Poproszę Matta, żeby opiekował się tobą jak mnie nie będzie. Do zobaczenia.- Wyszedłem z sali, choć tak naprawdę chciałbym zostać, ale co zrobić, obowiązki wzywają. Rozejrzałem się po korytarzu, poszukując wzrokiem przyjaciela. Kiedy go nie znalazłem udałem się w stronę sali Abigail. W ostatnim czasie, jak nie mogłem go znaleźć, to zawsze znajdowałem go przy jej łóżku.  

Wszedłem do sali, ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Matt, trzymał w ramionach moją siostrę, która z uśmiechem na ustach, odwzajemniała uścisk. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro