Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Witam wszystkich w drugiej części "Strażniczki Czasu" :)

Abigail POV:

Obudziłam się wcześnie rano, przez promienie słońca wpadające do pokoju. Ziewnęłam i przetarłam dłońmi twarz, próbując się rozbudzić. Nigdy nie byłam typem rannego ptaszka, więc zajęło mi to dłuższą chwilę. Podniosłam się do siadu i spojrzałam na śpiącego Matta, który mruczał coś niezrozumiałego przez sen. Pocałowałam go w policzek i najciszej jak się da, wstałam z łóżka. 

Wzdrygnęłam się, kiedy dotknęłam stopami zimną podłogę. Szybko założyłam pantofle i  szlafrok, którym okryłam moje nagie ciało.

Ruszyłam do kuchni, aby zrobić kawę i śniadanie dla siebie i Matta. Rzuciłam okiem na elektroniczny zegarek w kuchni, który śpieszy się o pięć minut. Westchnęłam, kiedy okazało się, że wcale nie wstałam tak wcześnie jak mi się wcześniej wydawało. Jest wpół do dziesiątej rano i gdyby nie to, że jest niedziela, to pewnie zaczęłabym panikować, że spóźnię się na wykłady. 

Na początku planowałam zrobić naleśniki, ale chyba jestem zbyt leniwa, bo po chwili zmieniłam zdanie i postawiłam na zwykłe kanapki z żółtym serem. 

Szybko przygotowałam planowany posiłek, a następnie  zalałam wrzątkiem kawę dla mnie i herbatę dla Matta. Posłodziłam oba napoje dwiema łyżeczkami cukru i wymieszałam je. 

Z śniadaniem na tacy, weszłam do sypialni i delikatnie położyłam je na szafce nocnej, znajdującej się obok łóżka. Usiadłam obok Matta i delikatnie zaczęłam szturchać go w ramię. 

- Wstawaj śpiochu, jest prawie dziesiąta, przygotowałam ci śniadanie do łóżka.- Zaśmiałam się, kiedy w odpowiedzi, usłyszałam jedynie ciche sapnięcie.- No dalej, szkoda marnować dnia na spanie.- Po pięciu minutowej walce, wreszcie udało mi się dobudzić mojego chłopaka. Zjedliśmy w ciszy śniadanie, a następnie oznajmiłam, że idę wziąć prysznic. 

Ubrana i uczesana, weszłam do saloonu, gdzie zobaczyłam szykującego się Matta. Zrobiło mi się trochę przykro, że wychodzi w jedyny dzień, kiedy oboje mamy dla siebie czas, ale przecież nie zabronię mu spotkań z przyjaciółmi. Ja sama umówiłam się z Yuuki, która ma niedługo do mnie przyjść. 

Zamknęłam drzwi za szatynem, życząc mu udanego spotkania. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku do szklanki, a następnie poszłam do salonu, gdzie usiadłam na sofie. Na moich kolanach, niemal od razu usadowiła się ruda kotka, która zaczęła mruczeć, domagając się pieszczot. Zaśmiałam się cicho i podrapałam ją za uchem. 

Wzięłam do ręki książkę i otworzyłam ją na ostatniej przeczytanej stronie, już po chwili zagłębiłam się w lekturze, przerywając ją od czasu do czasu, aby napić się soku. 

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Ugh...musiałam zasnąć, ta książka jednak nie jest tak ciekawa jak mi się wydawało. Wstałam i podeszłam do drzwi, aby otworzyć, prawdopodobnie mojej przyjaciółce. 

Z uśmiechem na ustach, chciałam powiedzieć "Cześć Yuuki", ale zamarłam widząc, że to wcale nie moja przyjaciółka stoi w progu. 

Ojciec Aleksa, z perfidnym uśmiechem podniósł broń, którą trzyma w prawej ręce. Wstrzymałam oddech, domyślając się, że chce dokończyć to co zaczął. 

- Teraz już mi nie uciekniesz, suko.- To jedyne co powiedział, nim pociągnął za spust. 

I jak wam się podoba? Czekam na gwiazdki i komentarze:) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro