Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Kai pov.

Nie mogę w to uwierzyć!!! Czemu ona tak zrobiła?! Dałbym radę ją wciągnąć na górę i wszystko byłoby w porządku!! Nie wierzę po prostu!!! Mam chociaż nadzieję, że żyje...Że jest tam na dole i czeka na pomoc. Nie pozwolę aby tam została!!! Już nawet miałem tam wskakiwać, gdy przez większą część czasu, od kiedy się puściła, klęczałem nad przepaściom i po prostu płakałem. Podniosłem się do pionu i już miałem tam skakać, gdy powstrzymała mnie czyjaś ręka. Odwróciłem się w tamtą stronę nieco zdenerwowany i próbowałem wyrwać swój nadgarstek co słabo mi szło.

Lo- Posłuchaj mnie idioto, skacząc tam jej nie pomożesz jeśli żyje!

-Zawsze warto spróbować! Wyciągnę ją stamtąd!!

Ja- Kai ty nawet nie wiesz co tam na nas czeka! 

H- Pierwszy raz zgodzę się z Jay'em. Potrzebujemy planu.

Cl- Wrócimy do zamku i poszukamy wszystkiego co może nam się przydać i rozplanujemy to i ją stamtąd wyciągniemy

Ciężko było mi się z nimi nie zgodzić co do słuszności...Ale nie mogłem jej tam tak zostawić...Na serio teraz byłem rozdarty...Kto wie co tam się dzieje...Może bezskutecznie próbuje wyjść na powierzchnię, albo leży nieprzytomna, albo może jej tam coś grozi. Wziąłem głęboki wdech, nawet jeśli nie mogłem wyrzucić tych złych myśli, to chociaż mogłem się pośpieszyć.

-Dobra...Ale szybko 

Teraz mój ton był prawie bez uczuć. No ale chyba każdy by tak zareagował jak ja. A widząc po niektórych zareagowali wcześniej tak jak ja. Mają nieco czerwone kąciki oczu. Wszyscy ruszyli w kierunku wyjścia, a tylko ja na chwilę zostałem przy tej przepaści.

-Wyciągniemy cię stamtąd Kasumi...Obiecuję...

Wiem, że nie mogła mnie usłyszeć, ale no...Musiałem jakoś na chwilę naładować się determinacją do walki. Chwilę jeszcze tam postałem, a potem ruszyłem od razu za resztą

Time skip

-Jak to nic nie ma?!

Cl- Uspokój się. Przeszukaliśmy wszystko co mogliśmy. Nie ma w żadnej książce, wzmianki o tej przepaści. 

-Na pewno nic?! Może coś przeoczyliście. 

Lo- Nic. Dwa razy patrzyłem. 

Cholera jasna!!! Ja jej tam tak nie zostawię. Czy mamy jakieś informacje czy nie to i tak ją stamtąd wyciągnę. 

Z- Tutaj nic o tym nie ma, ale w mojej bazie danych znalazłem pewną legendę, w której jest coś o przepaści, jak i podziemiach

Natychmiast w moich oczach pojawiły się ogniki ognia z determinacji i odwróciłem się w stronę Zane'a. Wiedziałem, że jest jeszcze nadzieja! Zane zawsze coś tam ma.

-Co to za legenda? 

Z- Mowa w niej o potworach i ludziach. Żyły początkowo w przyjaźni, ale potem potwory zostały zepchnięte do podziemi i tam zamknięte, bez możliwości powrotu, chyba że...Zbiorą 6 różnych dusz

-Nie rozumiem. 6 dusz? O co w tym chodzi?

Z- Nie ma o tym już nic więcej niestety

La- Jeśli ta legenda jest prawdziwa, to już może być tam po niej

Ledwo wstrzymałem te słowa i odwróciłem się w jego stronę z agresją w oczach. Jeszcze jedno jego słowo, a obiecuję, że pozna co to znaczy być popiołem.

Cl- Kasumi jest cała. W końcu to moja kuzynka i da sobie radę tam na dole, ale trzeba ją wyciągnąć

H- 6 dusz...Może tu chodzi o ludzi? 

C- Tak to powinna tam zejść piątka z nas

-Idę tam!

Nie mogłem nie iść. Jeśli ktoś ma ją tam znaleźć i uratować to powinienem być nim ja.

Lo- Też pójdę. Ale ktoś od nas ninja też powinien tu zostać, na wypadek gdyby tu na górze coś się stało.

Chwilę była między nami cisza, aż Hana się nie odezwała

H- Ja zostanę i pomogę tutaj

C- Jeśli ona zostaje to ja też

Lo- Cole jeśli twoja moc zadziałałby pod ziemią, mógłbyś nas tam zakopać żywcem, to wiadome że tu zostajesz

Aż go piorun strzelił. Nie dziwię mu się. Sam bym też tak zareagował. W końcu pamiętam co raz miało miejsce w wulkanie. Ostatecznie po tej rozmowie miałem iść ja, Lloyd, Jay, Zane i Nya. Nawet jak się awanturowałem, aby nie szła tam, to nie. Brata się nie słucha. W każdym razie został nam jeden problem...Jak zejść na dół

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro