Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Number 9

Suga
Siedziałem sobie spokojnie w salonie,gdy do dormu wpadł zdyszany Jin a zanim ledwo oddychający J-Hope.

-Słuchaj bo ta laska z którą Jimin spał...-powiedział Jin.
-Jest z nim w ciąży wiem.-przerwałem mu.
-Zamknij się debilu! Ona oszukuję,tak naprawdę ten brzuch to zwykła poduszka!- krzyknął J-Hope.

Podniosłem się gwałtownie z kanapy,patrząc się prosto na J-Hopa. Po chwili do salonu wpadł Jimin.

-Czy możecie przestać drzeć aż tak te mordy?!-krzyknął.

Gdy zobaczył w jakim jestem stanie od razu do mnie podbiegł. Reszta stała jak słupy. Na chwilę zapomniałem o wszystkim, dopóki Jimin mną nie potrząsnął.

-Suga co się dzieje? Krzyknij coś czy przyklnij w najgorszym wypadku mnie odepchnij.-mówił.

Spojrzałem na niego nie mogąc ani drgnąć. Chłopak patrzył się wystraszony prosto w moje oczy.

-Suguś co się dzieje?-zaczął łkać.
-Nie...nie będziesz miał tego dziecka.-wydukałem.

Jimin spojrzał na mnie zdziwiony,lekko wytrzeszczając oczy.

-Jak to?-zapytał.
-To była tylko podpucha, ona jakby to powiedzieć cię oszukała.
-A to pierdolona suka! Jak ją dorwę to jędza wszystkiego pożałuję.-krzyknął-Suga a czy to coś między nami zmienia?-zapytał spokojnie.

No i zeszłem na ziemię. Spojrzałem na niego jak na debila.

-Przecież tak czy siak się z nią przespałeś!-syknąłem.
-Proszę Suga ja nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-łkał.

Odepchnąłem go od siebie,patrząc mu prosto w oczy.

-Ja przynajmniej gdybym został tak zaszantażowany, wolałbym aby cały świat dowiedział się o mojej tajemnicy a nie wskakiwał jej do łóżka!A tak pozatym sam powiedziałeś że to koniec.-złożyłem chyba sensownie zdania.

Jimin wpatrywał się cały czas we mnie. Natomiast cała reszta nie mogła ani drgnąć. Zabolało... Jak nie wiem co. Jakaś część mnie tęskni za nim,natomiast jakaś inna mówi bym nie wybaczał. Ze względu że mam ciężki charakter wybrałem tę drugą. Ominąłem wszystkich i poszedłem a raczej pobiegłem do pokoju,gdzie rzuciłem się na łóżko gorzko płacząc. Czemu życie musi być aż tak okrutne?

Taehyung
Rozmowa z menadżerem nie należała do jednych z najlepszych. Mieliśmy wykład o gejach,jak i nadmiernej przyjaźni. Patrzyłem cały czas na Kooka, chłopak co chwilę przygryzał dolną wargę patrząc prosto w ziemię. Przesadziłem. Ale na szczęście skończyło się tylko na drobnym upomnieniu, natomiast za kolejny taki wybryk moglibyśmy się pożegnać z zespołem. Wyszliśmy z pomieszczenia menadżerów i zaczęliśmy się kierować w stronę dormu. Przez cały ten czas Jungkook nie wymienił ze mną ani jednego zdania. Obraził się? Weszliśmy do dormu,gdy zostałem przygnieciony do ściany.

-Słuchaj mam to wszystko gdzieś. Te słowa które wypowiadają menadżerzy. Wiesz Taehyung ja cię kocham i nie chcę się ograniczać.-powiedział.

Złożyłem na jego ustach namiętny pocałunek. Po czym odciągnąłem go od siebie, patrząc mu prosto w jego piękne oczy.

-Ale wiesz Kookiś że musimy się ograniczać. To ja przesadziłem po całości. A nie chcę abyśmy obaj cierpieli przez ten wybryk. Co sobie pomyślą fani jak zaczniemy całować się na scenie? Wiesz jaki mamy bowiem tu rygor.-powiedziałem.

Jungkook delikatnie się uśmiechnął,po czym mocno wtulił się we mnie. Po moim ciele zaczęły przepływać z góry na dół ciepłe i przyjemne dreszcze. Wsadziłem dłonie między jego włosy delikatnie się nimi bawiąc. Jungkook uniósł twarz wpatrując się we mnie.

-Ale jesteś mój i tylko mój tak?-zapytał.
-Tak Kookiś.-odpowiedziałem.

Na twarzy chłopaka pojawił się chyba najpiękniejszy na świecie uśmiech. Złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić nas w stronę pokoju. Mój maluszek.

J-Hope
Umówiłem się w najbliższym parku z tą laską którą Jimin się przespał. Zakochałem się jak ten debil. Gdy ją ujrzałem moje kąciki ust samoistnie się podniosły. Ale wiedziałem że kłamie,uuu na dodatek źle wsadziła sobie poduszkę no tak poduszkę. Jej brzuch praktycznie zwisał, co stwierdzam że u kobiet w ciąży to tak nie wygląda.

-Czego chcesz?-sykneła.
-Jeo przecież oboje dobrze wiemy że nie jesteś w ciąży.
-Skąd wiesz? Jimin już wie?-zaczęła się wydzierać.

Podeszłem do niej,delikatnie obejmując ją w pasie. Cudem mi się nie wyrywała.

-Wie. A teraz wszystko ładnie odszczekasz.-powiedziałem.
-A niby dlaczego?-zapytała.
-Bo...ty mi się no ten tego podobasz.-wybąkałem.

____________________________________
No i jakże po dłuższym czasie wyszedł rozdział 9. Przepraszam że taki krótki,ale jestem chora no i z weną u mnie nienajlepiej. Mam nadzieję że mi wybaczycie. Jak myślicie co będzie z J-Hopem i Jeo?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro