Number 2
"Ogień i Lód,
Jedni mówią że świat zniszczy ogień, inni że lód,
iż poznałem pożądania srogie
jestem z tymi którzy mówią ogień,
jeśli świat dwakroć ginąć mógł,
wiem o nienawiści dość by rzec:
Równie dobry jest lód,
by niszczyć i jest go w bród."
Jungkook
Nie to nie może być prawda. Przecież ja nie mogę kochać Taehyunga. Jestem stu procentowym hetero! Ale jednak jakaś część mnie pragnie Taesia. Tak być nie może! "Pamiętaj przyjaciele na zawsze, tego się trzymaj Jungkook!". Muszę zatem ograniczyć najmniejsze spotkania z nim. Ale ja nie potrafię, nie potrafię wytrzymać jednego dnia bez uśmiechu i widoku mojego Taesia. "Kurna chata opamiętaj się, będziecie tylko przyjaciółmi,ty wolisz laski Kookie!".
Taehyung
Po wczorajszej akcji, musiałem jakoś unikać Kookiego. A jeśli chłopak wie już o moim uczuciu? Nie chce go przecież zranić, ani stracić takiego przyjaciela jak on. Ale ja wkońcu nie wytrzymam i dopuszcze się czegoś głupiego. Muszę się jakoś opanować. Wiem! Tak dostałem oświecenia, przecież mogę poradzić się Sugi. Wstałem z mojego łóżka kierując się do pokoju Sugi. Weszłem, od razu podbiegając do niego, chłopak był kompletnie zapłakany, dławił się praktycznie swoimi łzami. Przytuliłem go mocno do siebie, czując jak moja koszulka wchłania jego łzy.
-Suguś co się dzieję?!
-Bo...Bo ja Taehyung.. No.. Ten, tego ja... Pocałowałem Jimina!
Powiem że odważny z jego chłopak. Ale czemu płacze? Powinien się cieszyć. Czyżby Jimin go odepchnął, mówiąc przy tym straszne słowa?!
- Suga wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć?
- Bo no on mnie odpechnął, dość mocno, spadłem z parapetu lądując na ziemi. Bolało.. I jeszcze powiedział: ~przecież wiesz dobrze Suga że to nie ma sensu~. No i tak w ten sposób znalazłem się tutaj.
- Jezu Suguś jak ja z nim zaraz porozmawiam to zobaczy, ten debil pieprzony!!!
Chłopak spojrzał na mnie przez szkliste oczy, trochę się już uspokajając.
- Taehyung dziękuję Ci za wszystko. Ale proszę, nie chce mieć z nim już nic wspólnego. Nie obraź się ale wolałbym zostać teraz sam.
Poczochrałem go delikatnie we włosy, wychodząc z pokoju. Stwierdziłem że w takiej sytuacji nie będe go prosił o jaką kolwiek radę. Na mojej drodze do kuchni stanął Jimin. Nigdy go takiego jak dziś nie widziałem. Chłopak miał straszne wory pod oczami, ledwo trzymał się na nogach. Chciałem mu już przywalić gdy przypomniałem sobie prośbę Sugi. Spojrzałem smutno w jego oczy. Tak jak się spodziewałem, chłopak uciekając przed moim wzrokiem udał się do swojego pokoju. Westchnąłem cicho wchodząc do kuchni i biorąc z niej telefon który wcześniej zostawiłem na stole, udałem się do salonu. No i mnie zamurowało. Na kanapie przy telewizorze siedział Jungkook. Nie, nie siądę obok niego, przecież jeszcze coś odwalę. Spojrzałem na fotel spory kawałek od kanapy. Tak, tam siądę. Chłopak cały czas obserwował moją reakcję. Widząc że siadam na fotelu, strasznie posmutniał.
- Taeś dlaczego nie usiądziesz obok mnie?- zapytał.
Nie potrafiłem mu odpowiedzieć. Przecież nie powiem mu tak prosto z mostu, że unikam go tylko dlatego iż go kocham. No to by było głupie. Nic nie odpowiadając zacząłem grać w różne gry na telefonie, byleby tylko odpędzić się od Jungkooka.
- No Taeś, co się dzieję? O co ci chodzi?Zrobiłem ci coś?- zaczął mnie pytać przez łzy.
Cholera jasna mam taką ochotę teraz go przytulić i pocałować ale nie potrafię. Boję się, tak jestem idiotą, który boi okazawać uczucia. Jezu ale ja nie mogę też stracić przyjaciela! Spojrzałem na niego, jego oczy były jeszcze bardziej szkliste niż Sugi zaledwie z dwudziestu minut temu.
- Jungkook bo ja...
- Tak Taehyung rozumiem, nie potrzebujesz takiej osoby jak ja. Poprostu nie chcesz mnie już za przyjaciela.
Że co proszę?! Już chciałem go złapać za rękę, gdy ten gwałtownie podniósł się z kanapy i wyszedł z salonu trzaskając ostro drzwiami. Kurwa co ja dobrego narobiłem?
Jimin
Jestem dupkiem. Przecież ja kocham Sugę, a zachowałem się jak ten debil, odpychając go od siebie. Bałem i boję się okazywać uczucia. To dla mnie nowość, ale żeby tak reagować!? "Jimin ty pieprzony dupku, przez całą noc nie spałeś myśląc o nim, teraz rusz ten tyłek i idź go przeproś. Może jednak masz jeszcze u niego jakąkolwiek szansę?". Tak też zrobię. Wstałem z łóżka, idąc do pokoju chłopaka. Tak jak się spodziewałem zastałem go płaczącego w łóżku.
- Jeżeli masz ochotę na mnie najeżdzać czy też pobić mnie to wyjdź. Nie chcę cię widzieć.- opowiedział przez łzy.
- Nie wyjdę Suguś, przynajmniej nie teraz! Ja cię kocham.
Chłopak spojrzał na mnie. Podeszłem do niego delikatnie przyciągając go do siebie. Chłopak wzdrygnął się delikatnie, przytulając twarz do mojego torsu.
- Ale dlaczego?! Przecież wczoraj mnie odepchnąłeś.
- No bo jak by to powiedzieć, ja się bałem. Tak taki kozak jak ja się boi. Ale teraz już wszystko rozumiem mój mały. Mam nadzieję że mi wybaczysz.
Chłopak podniósł się. Nasze twarze były oddalone od siebie na zaledwie kilka centymetrów. Nachyliłem się nad nim składając na jego słodkich ustach delikatny pocałunek. Suga nie zwlekając ani chwili dłużej od razu go odwzajemnił.
Suga
W obecności Jimina czułem się dosłownie jak jakiś anioł. Wybaczyłem mu jego wczorajszy występek, no w sumie to nie wiem czy sam bym tak nie postąpił. Ale teraz jest już po wszystkim i mam go tylko dla siebie. Chłopak przytulał mnie mocno do siebie, kochałem go. Ostatnie moje łzy zostały wytarte przez chłopaka. Siedzieliśmy tak ponad godzinę, gdy do pokoju wszedł smutny Jungkook. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzaliśmimy na chłopaka.
- Młody co się stało?- zapytałem.
- Nie chce o tym rozmawiać, czy zastaniawialiście się kiedyś jak to jest być homo?
No i nas zamurowało. Czyżby nasz Maknae się w kimś zakochał? Tak, to musi być Taehyung. Ale co się między nimi stało? Jungkook siadł na swoim łóżku zakrywając twarz dłońmi. Oboje z Jiminem podeszliśmy do niego delikatnie przytulając go.
- Czyżby chodziło o Taehyunga?- zapytał Jimin.
- Proszę dajcie mi spokój!
Chłopak podniósł się, biorąc swoją bluzę z komody, spojrzał na nas.
- Najlepiej będzie jak przejdę się gdzieś.
Powiedział wychodząc z pokoju. Popatrzyłem na Jimina, z jego oczów można było wyczytać zdezorientowanie. Miejmy tylko nadzieję by Jungkook na tym spacerze nie odwalił nic głupiego. Cholera jasna, przecież zbliża się dwudziesta pierwsza, a on tak sam wyszedł z dormu. Siedzieliśmy tak z Jiminem patrząc w ziemię. Co się między nimi zmieniło? Przecież zawsze trzymali się razem. Po chwili rozmyślań usłyszeliśmy przeogromny huk wydobywający się z kuchni. Musieliśmy sprawdzić co się dzieję. W kuchni siedział zapłakany Taehyung. Cholera co oni se nawzajem nagadali?
- Gdzie on jest?- zapytał.
- Najpierw nam powiedz co się stało?
- Kuźwa pytam się gdzie on jest! Tak ciężko to zrozumieć?!
- Z tego co wiem to wyszedł.- odpowiedział spokojnie Jimin.
Ten to umiał zachować powagę sytuacji. Taehyung natychmiast się podniósł, omijając nas i wybiegając z budynku. Nic tu już do jasnej cholery nie rozumiem.
____________________________________
A więc dzisiejszy rozdział zakańczamy szczęśliwym zakończeniem Jimina i Sugi. Powracając... Czy chcecie aby V i Kook byli razem?! Piszcie w komentarzach,wiem że ten rozdział jest smutny szczególnie jak V potraktował Jungkooka. toteż następny rozdział należy do was. Dozobaczenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro